Podbeskidzie. Nowicjusz wykorzystał szansę

Dominik Frelek całkiem dobrze zaprezentował się w meczu z Górnikiem Zabrze, więc z debiutu w Podbeskidziu będzie miał miłe wspomnienia.


Jednym z największych wygranych starcia z Górnikiem (2:1) jest Dominik Frelek, choć niewiele na to wskazywało. Piłkarz, który w tym roku skończy 20 lat, zaczął to spotkane na ławce rezerwowych, lecz w przerwie trener Robert Kasperczyk postanowił rzucić go na głęboką wodę. Ściągnął Jakuba Bierońskiego, który tego dnia nie czuł się zbyt dobrze, posyłając do boju Frelka. Opiekun „górali” zmianę tę wytłumaczył… nawierzchnią, na jakiej przyszło jego drużynie rywalizować w niedzielę. Szkoleniowiec uznał, że na ciężkim boisku lepiej poczuje się zawodnik o nieco skromniejszych parametrach fizycznych, z niżej osadzonym środkiem ciężkości. Słowem – Frelkowi łatwiej było poruszać się po grząskiej murawie niż mierzącemu niemal 190 cm Bierońskiemu.

20. debiutant w sezonie

Świadczą o tym statystyki. Wychowanek Podbeskidzia przebiegł w pierwszej połowie meczu 5,8 km, podczas gdy jego zmiennik pokonał dystans o niemal 700 m dłuższy. Frelek miał zdecydowanie lepszą skuteczność podań (76%, wobec 56% Bierońskiego), a także wykonał więcej sprintów (7-5). Zdecydowanie największą różnicę odnotowano jednak w rubryce „szybki bieg”. Takie zachowania notuje się zawodnikom, którzy poruszają się z prędkością od 19,8 do 25,2 km/h. Wyliczono, że Bieroński zaliczył 17, a Frelek aż 39 takich momentów. Był zatem graczem zdecydowanie bardziej mobilnym i dlatego – mimo iż nie zdobył bramki, ani nie zaliczył asysty – defensywny pomocnik miał bardzo udany debiut w ekstraklasie.

To stwierdzenie ma również pokrycie w tym, że cały zespół Podbeskidzia – z Frelkiem właśnie – w drugiej połowie zagrał dużo lepiej.

– Nie wiem jak to powiedzieć, ale po przerwie… ogarnęliśmy się – przyznał Dominik Frelek.

– Zaczęliśmy grać to, co założyliśmy sobie przed meczem. Podjęliśmy walkę, podjęliśmy rękawicę. W Bielsku-Białej mówi się o góralskim charakterze i pokazaliśmy go na boisku. Wyszarpaliśmy ten mecz w końcówce i wiemy, że możemy tak wygrywać kolejne spotkania – dodał piłkarz Podbeskidzia, który został – uwaga – 20. debiutantem w barwach bielskiego zespołu w tym sezonie. 17 zawodników swój pierwszy mecz w elicie zagrało jesienią, a 3 wiosną.

Z dedykacją dla najbliższych

Przebyte kilometry (Podbeskidzie miało ich więcej niż zwykle sporo biegający zabrzanie) to efekt dobrego przygotowania fizycznego. Taką opinię można wysnuć po dwóch pierwszych tegorocznych meczach. Bielszczanie, im bliżej było końca spotkania, tym lepiej prezentowali się pod względem fizycznym, co przełożyło się na wynik.

– Jesteśmy dobrze przygotowani – potwierdza Dominik Frelek.

– Każdy z nas wykorzystał ten czas najlepiej jak mógł. Na treningach nie odpuszczamy, jest rywalizacja. To nas napędza, by wygrywać kolejne mecze – zapewnia defensywy pomocnik bielskiego zespołu, który debiut w ekstraklasie postanowił zadedykować najbliższym.


Czytaj jeszcze: Postać kolejki: Kamil Biliński

– Dedykuję go rodzinie, bo bez niej nie byłoby mnie tutaj, a także pewnemu trenerowi, który był jednym z moich pierwszych szkoleniowców, ale niestety zmarł, kiedy jeszcze byłem dzieckiem – powiedział piłkarz „górali”. Jego cel na najbliższe mecze jest jasny – pokazać, że dobra druga połowa przeciwko Górnikowi nie była dziełem przypadku. Cel całego zespołu jest równie prosty.

– Chcemy grać tak jak gramy do tej pory i niech nasze głowy cały czas będą chłodne – zakończył Dominik Frelek.


Nowak „Rekordzistą”!

Hitowy transfer w III lidze. Nowym zawodnikiem Rekordu Bielsko-Biała został Tomasz Nowak. 35-letni środkowy pomocnik został wypożyczony sąsiadom z Cygańskiego Lasu przez Podbeskidzie, w którego barwach jesienią rozegrał 11 meczów i zdobył 1 bramkę na boiskach ekstraklasy.


Na zdjęciu: Dominik Frelek śmiało może myśleć o kolejnych szansach, jakie dostanie od trenera Roberta Kasperczyka.
Fot. Krzysztof Dzierżawa/PressFocus