Podbeskidzie. Potrafią z nimi wygrywać

Tydzień temu, w meczu ekstraklasy, „górale” okazali się lepsi od rywala z Lubina. Teraz podejmują Zagłębie w meczu pucharowym.


Bardzo długo, bo ponad 3,5 miesiąca musieli czekać piłkarze Podbeskidzia i z Lubina na to, aby rozegrać kolejny mecz w Pucharze Polski. Przypomnijmy, że „górale” swój udział w tych zmaganiach rozpoczęli od skromnego zwycięstwa w Rzeszowie 1:0 z tamtejszą Stalą, a gola na wagę awansu do 1/16 finału strzelił Karol Danielak. Następnie w losowaniu par kolejnej rundy bielszczanie trafili na Zagłębie Lubin, a pierwotnie spotkanie to miało zostać rozegrane 29 października. Z powodu problemów z koronawirusem mecz nie doszedł jednak do skutku i dziś, po ponad miesięcznym opóźnieniu, drużyny w końcu staną naprzeciw siebie. Będzie to już drugie starcie tych ekip w ostatnim czasie, bo w ubiegły wtorek, czyli równo tydzień temu, Podbeskidzie – również na własnym stadionie – podejmowało przecież „miedziowych”. Wygrało 2:1 i było to drugie zwycięstwo drużyny trenera Krzysztofa Bredego w tym sezonie.
Ekipie spod Klimczoka nie udało się podtrzymać dobrej passy. W sobotę beniaminek ekstraklasy, również na własnym stadionie, nie sprostał w walce o ligowe punkty Śląskowi Wrocław, choć na pewno nie był to zły mecz w wykonaniu Podbeskidzia. Liczy się jednak to, co w sieci, a tym razem – mimo kilku dogodnych okazji –bielszczanom ani razu nie udało się wpisać na listę strzelców.

– Ktoś, kto nie oglądał tego meczu pomyśli pewnie sobie – znowu przegrali. Tymczasem uważam, że mecz ze Śląskiem z gry wyglądał nawet lepiej od spotkania z Zagłębiem – powiedział Aleksander Komor, obrońca bielskiego zespołu.

Defensor po sobotniej porażce nie szukał usprawiedliwień.

– Na pewno nie było tak, że przegraliśmy przez natłok spotkań. Od poprzedniego meczu minęło kilka dni i zdążyliśmy się zregenerować. Zresztą my jesteśmy takim zespołem, któremu może zabraknąć jakości, ale nigdy nie może zabraknąć nam „serducha” i woli walki – podkreślił 26-letni zawodnik.

Puchar Polski, to takie rozgrywki, z którymi kibice Podbeskidzia mają piękne wspomnienia. Dwa razy, w 2011 i 2015 roku „górale” docierali do półfinałów, choć ostatnio, już za kadencji trenera Bredego, tak dobrze w „turnieju tysiąca drużyn” zespołowi już nie szło. W 2018 roku udało się przejść MKS Kluczbork, ale następnie bielszczanie zatrzymali się na Wiśle Sandomierz. Rok temu już w pierwszej rundzie musieli uznać wyższość Pogoni Siedlce. Teraz pierwszą przeszkodę przebrnąć się udało, ale trzeba pamiętać, że rywal z Rzeszowa, czyli drugoligowiec, to przeciwnik dużo niżej notowany od dzisiejszego oponenta.

Zagłębie Lubin jest pierwszym od 2017 roku zespołem z ekstraklasy, z którym „górale” zmierzą się w Pucharze Polski. Wówczas, we wrześniu, przegrali – jeszcze za kadencji trenera Adama Noconia – z Arką Gdynia 1:2 po dogrywce.


Czytaj jeszcze: Wyjazdowa niemoc przełamana

– Na pewno chcemy powtórzyć wynik z niedawnego, ligowego starcia i awansować do kolejnej rundy – podkreśla przed dzisiejszą grą Aleksander Komor. Łatwo z całą pewnością nie będzie, choć tydzień temu Podbeskidzie pokazało, że potrafi z Zagłębiem rywalizować skutecznie.


Trzy pytania do Łukasza Sierpiny, kapitana Podbeskidzia.
Sierpina
Fot. Krzysztof Porebski / PressFocus

Po meczu ze Śląskiem Wrocław nie można powiedzieć, że byliście dużo słabszym zespołem. Punktów jednak nie ma…
Łukasz SIERPINA: –
Decydujący wpływ na wynik tego spotkania miała pierwsza połowa. I to, że nie wykorzystaliśmy w niej sporo fajnych sytuacji. Oprócz momentu po którym straciliśmy gola, to Śląsk nic nie miał. My z kolei, mogliśmy się pokusić o więcej. Szkoda, bo z gry dobrze to wyglądało. Dobrze się przesuwaliśmy i stwarzaliśmy sytuacje. Tymczasem do szatni zeszliśmy z wynikiem 0:1. Cóż, ten mecz pokazał nam, że cały czas musimy zasuwać i ciężko pracować.

W niedawnym ligowym starciu z Zagłębiem Lubin zagraliśmy uważnie w obronie. Z czego wynikał fakt, że tym razem bardzo szybko przytrafił się wam poważny błąd?
Łukasz SIERPINA:
– Wiadomo, że bramki traci się po własnych błędach. Ale jesteśmy drużyną i nie patrzymy na to, że jeden czy drugi popełnił błąd. Razem musimy robić wszystko, aby zdobywać punkty i piąć się w górę tabeli.

Z jakim podejściem przystępujecie do meczu Pucharu Polski?]
Łukasz SIERPINA:
– Mecz pucharowy z Zagłębiem jest dla nas kolejnym bardzo ważnym sprawdzianem. Gramy przecież z zespołem z ekstraklasy i takich rywalizacji nam potrzeba. Cały czas musimy uczyć się tej ligi. Gramy u siebie, więc chcemy przejść dalej.


Na zdjęciu: Tydzień temu w starciu Podbeskidzia z Zagłębie „góralom” udało się zainkasować komplet ligowych punktów. Jak będzie teraz?
Fot. Tomasz Folta/Pressfocus.pl