Podbeskidzie. Premiera na Podkarpaciu

Po raz pierwszy w historii Podbeskidzie rozegra ligowy mecz ze Stalą Rzeszów.


Pierwszoligowy beniaminek Stal Rzeszów zmierzy się dziś z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Oba zespoły na zapleczu ekstraklasy staną naprzeciw siebie po raz pierwszy, ale to nie oznacza, że nigdy wcześniej się nie mierzyły. W sierpniu 2020 roku spotkały się w ramach rozgrywek I rundy Pucharu Polski. „Górale”, prowadzenie przez trenera Krzysztofa Bredego, zawitali wówczas na Podkarpacie i wygrali 1:0 po golu Karola Danielaka. Mecz miał miejsce nieco ponad rok temu, ale w szeregach drużyny z Bielska-Białej pozostało bardzo niewielu piłkarzy, którzy go pamiętają. Spośród 20 zawodników, których ówczesny szkoleniowiec zabrał na mecz, nadal w barwach Podbeskidzia występuje jedynie dwóch – Kamil Biliński i Jakub Bieroński. Obaj wystąpili wówczas w podstawowym składzie. „Bila” raczej na pewno pojawi się w wyjściowej jedenastce także teraz. Bieroński na razie nie potrafi przekonać do siebie trenera Mirosława Smyły. W bieżącym sezonie zagrał jedynie 8 minut z Odrą Opole, a w ostatnich dwóch spotkaniach zabrakło dla niego miejsca nawet na ławce.

Trener Stali Daniel Myśliwiec spodziewa się trudnego spotkania. Chociaż, jak przyznał na przedmeczowej konferencji prasowej, raczej nie wydaje mu się, że zespół z Bielska-Białej zagra ofensywnie.

– Nie spodziewam się szalonych ataków Podbeskidzia. Ich styl jest raczej bardziej zachowawczy, więc można oczekiwać piłkarskich szachów. Grają systemem cztery, dwa, trzy, jeden, ale gdy atakują, w tyłach zostaje trzech defensorów, dwóch pomocników, a w ofensywie działa pięciu piłkarzy. Musimy zwrócić na to uwagę – zaznaczył. Jego zespół będzie musiał zwrócić szczególną uwagę na Kamila Bilińskiego. Kapitan Podbeskidzia, król strzelców poprzedniego sezonu I ligi, w bieżących rozgrywkach wyjątkowo dobrze czuje się na terenie rywala. Wszystkie 3 gole zdobył na obcych boiskach.

– Nie będziemy skupiać się na jednym zawodniku, co nie znaczy, że nie zwrócimy uwagi na Kamila. Analizujemy sposób gry naszego rywala i mamy własny pomysł na grę. Chcemy wykorzystać wolne przestrzenie, przewagi na boisku, zagrać skutecznie i zgarnąć komplet punktów – zapewnił trener Stali.

Dzisiejsze spotkanie rozpocznie się o godz. 15.00 i warunki atmosferyczne, jak na końcówkę sierpnia, będą dla obu zespołów dość trudne. Synoptycy zapowiadają, że temperatura powietrza ma przekroczyć 30 stopni. Podbeskidzie pokazało już jednak przynajmniej raz w tym sezonie, że w upale potrafi poradzić sobie całkiem nieźle. Podobne warunki panowały podczas meczu bielszczan w Opolu. Podopieczni Mirosława Smyły bardzo dobrze wytrzymali tamto spotkanie. Wygrali 2:1, a oba gole strzelili w końcówce meczu. Jedną z bramek zdobył Biliński, który po meczu z Puszczą Niepołomice zapowiedział chęć rehabilitacji za domową porażkę. Czy uda się to już w Rzeszowie? Stal pokonała w tym sezonie u siebie Górnika Łęczna i ŁKS, zespoły które mają liczyć się w walce o ekstraklasę.


Na zdjęciu: Nieco ponad dwa lata temu Podbeskidzie wygrało ze Stalą w Rzeszowie.
Fot. Krzysztof Porębski/Pressfocus