Podbeskidzie. „Siara” się sprawdził

Przed meczem z Zagłębiem Sosnowiec trener Podbeskidzia, Krzysztof Brede, miał pewnego rodzaju dylemat. Chodziło konkretnie o to, na którego z młodzieżowców postawi szkoleniowiec bielskiego zespołu. Przypomnijmy, że wraz z początkiem nowego sezonu taki status utracił m.in. Kacper Gach, który w końcówce poprzedniego sezonu regularnie występował na pozycji lewego obrońcy. Ponadto opiekun bielszczan chętnie korzystał z innych zawodników, którzy gwarantowali punkty w klasyfikacji Pro Junior System. Mowa np. o Kacprze Kostorzu, Przemysławie Płachecie czy Damianie Hilbrychtcie. Dwaj pierwsi wymienieni odeszli jednak z Podbeskidzia, a trzeci – podobnie, jak Gach – stracił status młodzieżowca. Trzeba było zatem szukać gdzie indziej.

W pierwszym zespole Podbeskidzia, aktualnie, znajduje się sześciu młodzieżowców. Trzeci bramkarz, Arkadiusz Leszczyński, jeszcze nigdy nie zagrał w pierwszym zespole, w meczu o punkty. Defensywny pomocnik Jakub Bieroński spędził na boisku, w zeszłym sezonie, 30 minut. Filip Laskowski, gracz drugiej linii o inklinacjach ofensywnych, trafił pod Klimczok niedawno. Podobnie zresztą jak trzech młodych wychowanków BBTS-u Bielsko-Biała. Trio Patryk Drabik, Michał Studnicki i Konrad Sieracki to zawodnicy z rocznika 2000, a każdy z nich, niedługo przed rozpoczęciem sezonu I ligi, podpisał dwuletni kontrakt z Podbeskidziem. Zawodnicy ci trenowali z zespołem od początku okresu przygotowawczego i dostawali szanse w sparingach. Ostatecznie, na pierwszy mecz o stawkę, trener Brede postanowił zaufać ostatniemu z wymienionych i to właśnie Sieracki rozpoczął starcie w Sosnowcu od pierwszej minuty.

Podbeskidzie. Głową, mimo wzrostu

Jak sobie poradził? Całkiem przyzwoicie. Wystąpi w środku pola, u boku Tomasza Nowaka i Rafała Figiela. Starsi, zdecydowanie bardziej doświadczeni koledzy, służyli zatem pomocą w każdej chwili. – Przed meczem trener pytał mnie, czy jestem gotowy. Oczywiście odpowiedziałem, że tak. Po to trenuje się z pierwszą drużyną i całe życie czeka się na takie właśnie momenty. Od małego pracowałem w BBTS-ie, aby zadebiutować w pierwszym zespole Podbeskidzia. Dałem z siebie wszystko w tym spotkaniu – powiedział po debiucie na seniorskim poziomie Konrad Lsieracki, którego zdaniem Podbeskidzie było w sobotę lepszym zespołem.

– Mieliśmy dużo więcej stuprocentowych sytuacji. Powinniśmy jedną z 4-5 takich okazji wykorzystać. Wtedy wracalibyśmy do Bielska-Białej z zupełnie innym nastawieniem. Aczkolwiek uważam, że możemy być zadowoleni. Teraz jedziemy do Chojnic. Po trzy punkty. W każdym spotkaniu walczymy o swoje cele i jak najwyższą pozycję w tabeli – dodał 19-letni piłkarz Podbeskidzia. Wszystko wskazuje na to, że „Siara” w kolejnym meczu również wyjdzie na plac gry w pierwszym składzie. Tymczasem na debiut w drużynie czeka hiszpański napastnik Ivan Martin, który zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami dołączył do Podbeskidzia z Odry Opole na zasadzie transferu definitywnego i podpisał pod Klimczokiem dwuletnią umowę z opcją przedłużenia o rok.

 

Na zdjęciu: Konrad Sieracki (z prawej) mógł w trakcie swojego debiutu w I lidze liczyć na wsparcie m.in. Tomasza Nowaka (w tle).

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem