Podolak: Priorytetem poprawa gry w obronie

Gratulując nominacji na pierwszego trenera ROW-u „na rozgrzewkę” zapytam, czy sztab szkoleniowy będzie pan tworzył tylko z Markiem Hanzelem, czy ktoś jeszcze do was dołączy?
Michał PODOLAK: – Na tę chwilę będzie nas tylko dwóch, ale prezes Henryk Frystacki dał nam zielone światło na poszukiwanie trenera, który będzie nam pomagał w szkoleniu bramkarzy. Nie będzie to jednak łatwe, z czego zdajemy sobie sprawę.

Czego oczekują od pana zwierzchnicy, z prezesem Henrykiem Frystackim na czele? Walki o powrót do II ligi, czy „tylko” spokojnego utrzymania w trzeciej?
Michał PODOLAK: – Na razie zarząd nie przedstawił nam celów do zrealizowania, nawet w zarysie. W tej chwili walczymy w rundzie jesiennej, która stworzy podwaliny pod końcowy wynik. Gdy zakończymy zmagania w pierwszej części sezonu, zobaczymy, czy bliżej nam do walki o awans do II ligi, czy do utrzymania. Wszyscy musimy jednak pamiętać, że w tej chwili drużyna ROW-u jest w przebudowie. Odeszło wielu doświadczonych zawodników…

Ale kilku takich dołączyło też do zespołu.
Michał PODOLAK: – Zgoda, ale nie wyrównało to poniesionych strat. Dawid Plizga, Marcin Wodecki, Piotr Pacholski, czy bardzo młody jeszcze Paweł Mandrysz, dają drużynie odpowiednią jakość, lecz nie zapominajmy, że ich zmiennikami są bardzo młodzi i niedoświadczeni zawodnicy. Potrzebujemy czasu, by nabrali oni odpowiedniego „szlifu”. Nie od razu przecież Warszawę zbudowano, nasi kibice muszą uzbroić się w cierpliwość, o co nie jest łatwo. Spadek z II ligi był dla nich potężnym ciosem i chcieliby szybkiego powrotu zespołu na szczebel centralny, lecz jako trenerzy musimy realnie spojrzeć na problem. Wiemy doskonale, jakim potencjałem dysponujemy w szatni.

Trudno będzie „zresetować” zespół po wysokiej porażce w Legnicy?
Michał PODOLAK: – Zaręczam, że w tym spotkaniu nie byliśmy bladym tłem dla gospodarzy. Owszem, zagraliśmy bardzo słabo do przerwy i nie był to pierwszy taki mecz w naszym wykonaniu. Identyczny problem pojawił się we wcześniejszych spotkaniach z Piastem Żmigród i Gwarkiem Tarnowskie Góry. W II połowie spisywaliśmy się bardzo dobrze, w pierwszej akcji zdobyliśmy gola. Pięć minut później bramkarz Miedzi (między słupkami stał pozyskany z rezerw Evertonu Mateusz Hewelt – przyp. BN) w niewiarygodny sposób obronił strzał Dawida Plizgi. To był prawdziwy majstersztyk! Potem należał nam się rzut karny za faul na Marcinie Wodeckim, lecz arbiter nie użył gwizdka. W końcówce gospodarze skontrowali nas i strzelili czwartego gola. Wynik poszedł w świat i już tego nie zmienimy, lecz chłopcy nie są załamani, tylko żądni rewanżu.

Nie martwi pana duża liczba goli straconych przez ROW? Piętnaście w sześciu meczach to „osiągnięcie”, którym nie należy się chwalić.
Michał PODOLAK: – To nasz największy mankament i pierwsza rzecz, którą musimy zdecydowanie poprawić. Jesteśmy liderem biorąc pod uwagę liczbę strzelonych bramek, a także liderem w niechlubnej statystyce straconych goli. Dodam jeszcze tylko, że aż 11 z tych bramek straciliśmy w meczach wyjazdowych. Musimy od zaraz poprawić organizację gry w obronie, zwłaszcza w momencie przechodzenia z ataku do obrony.

Inna rotacja

Dlaczego przeciwko rezerwom Miedzi nie zagrał Przemysław Szkatuła?
Michał PODOLAK: – Z powodu kontuzji, dlatego na lewej obronie grał Marcin Wodecki. Mam nadzieję, że to był jednorazowy manewr i Przemek zagra w środę przeciwko Stali Brzeg.

W kadrze meczowej na Miedź nie zauważyłem Kamila Spratka…
Michał PODOLAK: – Kamil na piątkowym treningu skręcił staw skokowy. We wtorek pojechał na rezonans magnetyczny i znając wyniki, będziemy mądrzejsi. Wstępna diagnoza mówiła o miesięcznej przerwie w treningach, ale gdyby okazało się, że musi być dłuższa, Spratek rundę jesienną ma z głowy.

Jarosław Baranskyj jeszcze w I połowie meczu w Legnicy opuścił boisko. Też z powodu kontuzji, czy po prostu byliście niezadowoleni z jego postawy?
Michał PODOLAK: – Nie spełnił oczekiwań pokładanych weń przez trenera Jacka Trzeciaka i dlatego został zmieniony.

Własne boisko jest atutem ROW-u. Liczy pan na komplet punktów w środowym spotkaniu ze Stalą Brzeg?
Michał PODOLAK: – Stal jest ogranym zespołem w III lidze i wyżej od nas w tabeli. Nasz najbliższy rywal skrzętnie gromadzi punkty, lecz chcemy go zaskoczyć. Nie zamierzamy wchodzić w buty trenera Trzeciaka, chcemy być sobą, więc mam swój plan na ten mecz. Zrobimy wszystko, by zdobyć trzy punkty i tak będzie w każdym następnym meczu.

 

Na zdjęciu: Michał Podolak przejął stery drużyny ROW-u Rybnik po Jacku Trzeciaku.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem