Ruch Chorzów. Jesień na „bardzo dobry”

Choć Ruch rozegrał jesienią ponad 20 meczów, to przy Cichej wcale nie czują ulgi, że runda dobiegła końca. – Prędzej jest żal… Końcówka była bardzo dobra, fajnie byłoby nadal grać – nie kryje trener Łukasz Bereta. Ostatnie tegoroczne spotkanie, w Pawłowicach z Pniówkiem, zakończyło się dość szczęśliwym dla „Niebieskich” remisem 1:1.

Pamiętna deklaracja

– Boisko jak na tę porę roku było bardzo dobre, ale ogólnie rzecz biorąc – średnie, specyficzne, wąskie. Pniówek grał długim podaniem, dobrze utrzymywał się przy piłce w strefie ataku. Nam trudno się grało, odległości nie były takie jak na naszej murawie. Atak prowadzimy zwykle na bazie rotacji, a tym razem nawet jeśli ją stosowaliśmy, to i tak wszyscy byli blisko siebie. Mecz w sporej mierze ograniczył się do stałych fragmentów, przy których rywale byli bardzo groźni. Punkt trzeba szanować, bo musimy powiedzieć sobie wprost, że nie był to nasz najlepszy występ – przyznaje szkoleniowiec Ruchu.

Poproszony o wystawienie szkolnej oceny za rundę jesienną, odpowiada bez namysłu: – Bardzo dobry! Sądzę, że gdyby szybciej niż w październiku zakończony został bojkot kibiców, to byłoby jeszcze lepiej. W niektórych meczach mieliśmy szczęście, a w niektórych pecha. Zasłużyliśmy na 30 punktów. Ucieszyła nas decyzja komisji licencyjnej, dzięki której oddano nam 2 „oczka” i to, co wywalczyliśmy na boisku, widać dziś też w tabeli – mówi Bereta.

Remis w Pawłowicach – w obliczu wieści z innych boisk – sprawił, że chorzowianie zimę spędzą na pozycji wicelidera tabeli III grupy III ligi, ze stratą 6 punktów do rezerw Śląska Wrocław. Ten fakt jest o tyle ciekawy, że na początku listopada Łukasz Bereta zadeklarował na łamach „Sportu”, iż celem na wiosnę będzie zakończenie jej na wyższym miejscu niż jesienią. To oznaczałoby awans…

– Taki jest plan, byśmy postarali się to miejsce poprawić – uśmiecha się młody szkoleniowiec. – To będzie nasz cel, ale uzależniony w sporej mierze od kwestii organizacyjnych. I tego, czy ci zawodnicy, którzy gwarantowali nam jesienią jakość, zostaną w klubie. Jeśli się osłabimy, to oczywiste jest, że trudno będzie poprawić 2. miejsce.

Kosmetyczne zmiany

Po meczu w Pawłowicach zapytaliśmy zresztą trenera Beretę, w jakim stopniu jest przekonany, że Ruch do rundy wiosennej przystąpi w marcu w składzie, w którym kończył jesień.

– Po prostu mam taką nadzieję. Jeśli mamy walczyć w górnej części tabeli, trzeba się wzmocnić dwiema-trzeba osobami, a najważniejsi zawodnicy, którzy sprawdzili się w tej rundzie, muszą z nami zostać. Mamy też wstępną listę graczy, którzy mogliby nas wzmocnić, ale priorytetem jest zatrzymanie tych zawodników, którzy już z nami są i dokonanie drobnych, kosmetycznych zmian, by trochę wzmocnić rywalizację. Za wcześnie jeszcze, by mówić o ewentualnych rozstaniach. Usiądziemy, przeanalizujemy pewne kwestie, porozmawiamy z zawodnikami i wtedy będą mogły zapaść wiążące decyzje – podkreśla szkoleniowiec Ruchu.

Chorzowianie trenować będą aż do 13 grudnia. 7 grudnia rozegrają na „Kresach” sparing z IV-ligowym Gwarkiem Ornontowice, czyli zespołem, z którego Bereta trafił latem na Cichą. Urlopy potrwają do 8 stycznia. Na dwumiesięczny okres przygotowawczy sztab zaplanował tygodniowe zgrupowanie w Rybniku-Kamieniu oraz 8 meczów kontrolnych. Ruch zmierzy się m.in. z I-ligowymi rywalami: Zagłębiem Sosnowiec i GKS-em Tychy.