Podsumowanie sezonu Zagłębia Lubin. Plama na honorze

Sponsorowana przez KGHM Polska Miedź S.A drużyna była – obok Wisły Kraków – największym rozczarowaniem w minionym sezonie.


Nie mam żadnych wątpliwości, że piłkarze Zagłębia Lubin w sezonie 2021/2022 rozczarowali na całej linii. Już w rundzie jesiennej zanosiło się na burzę, ale przejęcie zimą sterów przez trenera Piotra Stokowca ani na jotę nie poprawiło ani notowań, ani wyników „miedziowych”. Zespół, który prowadzili do boju najpierw Dariusz Żuraw, a potem wspomniany już Stokowiec, przegrał ponad połowę rozegranych spotkań w lidze! Identyczny wynik (18 porażek) miał tylko ostatni w tabeli Górnik Łęczna, a ze spuszczonymi głowami opuszczali boisko piłkarze Wisły Kraków i Legii Warszawa (po 17 razy), a także Wisły Płock i Bruk-Betu Termaliki Nieciecza (16 porażek). Trzynaste miejsce na mecie jest mylące, bo postawa zespołu z Lubina na dystansie całych rozgrywek jest bez dwóch zdań plamą na honorze tego klubu.

Już angaż Dariusza Żurawia na trenera zespołu wzbudził sporo wątpliwości. Dla działaczy z Lubina nie był wystarczającym sygnałem ostrzegawczym fakt, że ich nowy trener w swoich poprzednich klubach (Zniczu Pruszków, Lechu Poznań) nie dotrwał do końca kontrakt. W końcu przejrzeli na oczy i pozbyli się 49-letniego szkoleniowca w grudniu ubiegłego roku.

Po rundzie jesiennej „miedziowi” zajmowali w tabeli 14 miejsce, z zaledwie czteropunktową „nadprodukcją” nad strefą spadkową. To, że Zagłębie nie wylądowało po pierwszej części rozgrywek w strefie spadkowej, w lwiej części zawdzięcza swojemu bramkarzowi, Dominikowi Hładunowi, który wystąpił we wszystkich 19. meczach od deski do deski. Owszem, wyciągał on piłkę z siatki aż 36 razy, ale przy tej okazji warto pamiętać, że interweniował skutecznie aż 77 razy po strzałach rywali!

21 grudnia ubiegłego roku nowym trenerem Zagłębia został Piotr Stokowiec, który pracował w Lubinie wcześniej, od 12 maja 2014 roku do 27 listopada 2017 roku. Zmontował on nowy sztab, w którym znaleźli się asystenci Łukasz Smolarow, Marcin Kardela i Paweł Karmelita, trener bramkarzy Jarosław Bako, trener przygotowania motorycznego Mariusz Szymkiewicz oraz psycholog sportu, Paweł Habrat.

Tak rozbudowany sztab nie zmienił radykalnie oblicza zespołu, chociaż Piotr Stokowiec na początku pracy był optymistą. – Drużyna jest teraz w trudnym momencie, ale jestem ambitnym trenerem – zaznaczył na wstępie. – Celem krótkofalowym jest utrzymanie w ekstraklasie, to rzecz podstawowa. Celem długofalowym jest powrót Zagłębia do ligowej czołówki, bo tam jest miejsce tego klubu. Tej drużynie trzeba charakteru i trochę ognia. Drużyna mentalnie jest do odbudowania.

Łatwiej powiedzieć, trudniej zrobić. Drużyna grała w kratkę, wiosną w 15 meczach zdobyła 18 punktów, co pozwoliło jej zachować twarz i status drużyny ekstraklasowej. Szału jednak nie było – pięć zwycięstw w tej fazie rozgrywek przyćmiło 7 porażek, w tym klęska 0:4 na własnym boisku z Wartą Poznań.

Dopiero na finiszu „miedziowi” mieli przebłyski gry, na jaką stać ten zespół. Dowodem na to była efektowna wiktoria w Radomiu z Radomiakiem (6:1) oraz zwycięstwo 1:0 u siebie z Rakowem Częstochowa, które zapewniło mistrzowską koronę Lechowi Poznań. Siak, czy owak, biorąc pod uwagę budżet klubu oraz „zamrożony” kapitał ludzki, miniony sezon Zagłębie Lubin z czystym sumieniem może spisać na straty.


13. Zagłębie Lubin

STRZELCY (43): 11 – Szysz, 6 – Starzyński, 4 – Chodyna, Doleżal, 3 – Daniel, 2 – Bartolewski, Zajic, Żivec, 1 – Baszkirow, Kruk, Łakomy, Pieńko, Poręba, Szimić, Żubrowski, samobójcze: Golla (Śląsk), Getinger (Stal).

PLUS

Snajperski „rodzynek”

Patryk Szysz był najbardziej bramkostrzelnym zawodnikiem Zagłębia Lubin w minionym sezonie. Jako jedyny strzelił kilkanaście bramek, chociaż jego wynik (11 goli) nie powala na kolana. Ale na bezrybiu i rak jest rybą.

Jego dobra dyspozycja (oprócz 11 goli miał na koncie 5 asyst) została zauważona przez turecki Istanbul Basaksehir FK, który podpisał z nim trzyletni kontrakt. Wyceniany na milion euro napastnik przeszedł do zagranicznego klubu na zasadzie wolnego transferu.

MINUS

Powód do wstydu

Za wyjątkiem bramkarzy (Dominika Hładuna i Kacpra Bieszczada) wszyscy piłkarze „miedziowych” tworzący blok defensywny powinni rumienić się ze wstydu. Zagłębie w 34 meczach straciło aż 59 goli, bardziej dziurawą obronę miał tylko zdegradowany do I ligi Górnik Łęczna (60 straconych bramek). A przecież w tej formacji w zespole z Lubina nie grali piłkarze przypadkowi, lecz rozpoznawalni na boiskach ekstraklasy. Jednym słowem – wstyd!


Na zdjęciu: Patryk Szysz (z prawej) pomógł Zagłębiu Lubin wykaraskać się z kłopotów i przeniósł się do Turcji.

Fot. Paweł Andrachiewicz/PressFocus