Został cień szansy

Podbeskidzie wygrało z Sandecją Nowy Sącz 3:0 i było to pierwsze zwycięstwo ekipy spod Klimczoka od połowy kwietnia i po 5 kolejnych spotkaniach bez trzypunktowej zdobyczy.


Następnie korzystnie ułożyły się dla bielszczan mecze rywali w walce o 6. miejsce, które jest premiowane grą w barażach. Arka Gdynia i Stal Rzeszów zremisowały swoje spotkania, a to oznacza, że przed ostatnią kolejką rywalizacji Podbeskidzie zachowało cień szansy na baraże. Sytuacja jest klarowna. Podbeskidzie zagra w dodatkowej fazie o awans jeśli pokona Resovię u siebie, a Stal i Arka swoje mecze przegrają.

2 punkty straty

Zespół Dariusza Żurawia ma zarówno do ekipy z Rzeszowa, jak i do zespołu z Gdyni po 2 punkty straty. Warto jednak pamiętać, że z obiema tymi drużynami „górale” mają niekorzystny bilans bezpośrednich gier. W przypadku równej liczby punktów, a taka możliwość jest w przypadku remisu Stali i Arki, to te mecze decydują o wyższej pozycji w ligowej tabeli.

Dodajmy jeszcze, że zespół z Rzeszowa zmierzy się u siebie ze Skrą Częstochowa. Arka z kolei zagra na wyjeździe z Bruk-Betem Termaliką. Ekipa z Niecieczy ma jeszcze szansę na bezpośredni awans, bo baraże „Słoniki” mają już zapewnione. Zespół ten może zatem pomóc bielszczanom, bo walczy też dla siebie. Gorzej jeśli chodzi o pierwszy z wymienionych warunków. Skra przegrała 3 ostatnie mecze, a w żadnym z nich nie strzeliła bramki.

– Wygrana z Sandecją była dla nas bardzo ważna, bo dzięki niej jeszcze mamy szanse na to, by zagrać w barażach. Musimy walczyć do końca – powiedział Goku Roman, który w Niepołomicach strzelił 16 gola w tym sezonie.

Największy wygrany

Zadowolony z postawy swoich zawodników, a przede wszystkim z wyniku był Dariusz Żuraw, szkoleniowiec drużyny spod Klimczoka. Przypomnijmy, że za jego kadencji bielszczanie wygrali dopiero drugi mecz na wyjeździe. Co ciekawe to pierwsze zwycięstwo na obcym terenie uzyskali we… wrześniu, w debiucie tego trenera na stanowisku.


Czytaj także:


– Mieliśmy sporą przewagę. Zarówno jeżeli chodzi o posiadanie piłki i tworzone sytuacje – zaznaczył szkoleniowiec Podbeskidzia. – Długo jednak musieliśmy czekać, by ten mecz domknąć i mieć spokój. Dopiero w samej końcówce spotkania dołożyliśmy dwie bramki. Ale uważam, że z przebiegu gry to zwycięstwo było jak najbardziej zasłużone – dodał opiekun bielskiego zespołu.

Śmiało można stwierdzić, że największym wygranym meczu z Sandecją był Krzysztof Drzazga. Zawodnik ten pojawił się na boisku w 90. minucie spotkania, a zdążył strzelić bramkę, a także zanotować asystę. Przypomnijmy, że w 4 kolejnych meczach gracz ten nie znalazł się w wyjściowym składzie „górali”. Wrócił jednak w dobrym stylu, a na starcie z Resovią będzie – z pewnością – przydatny.

Cokolwiek wydarzy się w meczach Stali Rzeszów i Arki Gdynia pewne jest jedno, najpierw to Podbeskidzie musi wygrać, by dać sobie cień możliwości na grę w barażach o ekstraklasę.


Na zdjęciu: Podbeskidzie musi walczyć do końca. Jest jeszcze cień szansy.

Fot. Krzysztof Dzierżawa/PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.