Pogoń Szczecin. Dobry start, ale…

Piłkarze Pogoni Szczecin nie mogą przeboleć punktów straconych w pojedynku z Wartą Poznań.


Gdyby „portowcy” nie pokpili sprawy w wyjazdowym meczu z Wartą Poznań, dziś byliby samodzielnym liderem ekstraklasy, z kompletem punktów na koncie. Ba, mieliby wówczas trzy rozegrane mecze bez straty bramki!

W ostatnim meczu przeciwko Piastowi Gliwice podopieczni trenera Kosty Runjaicia „wymęczyli” zwycięstwo. Wygrana jest tym cenniejsza, że musieli sobie radzić bez kontuzjowanych Damiana Dąbrowskiego, Alexandra Gorgona, Michała Kucharczyka i Rafała Kurzawy.

– Zawsze jest trudno, a zwłaszcza wówczas, gdy wypada kilku ważnych zawodników – powiedział obrońca „Dumy Pomorza”, Benedikt Zech.

– W I połowie dominowaliśmy w tym meczu, wprawdzie nie graliśmy specjalnie szybko, ale mieliśmy przewagę. Mogliśmy oczywiście spisać się lepiej, mieć lepszy rytm pod ich polem karnym. Piast też potrafił zaatakować, bo to dobry zespół.

Nie da się również ukryć, że w kilku sytuacjach Pogoń od utraty gola uratował fenomenalnie dysponowany bramkarz, Dante Stipica.

– To był wyrównany mecz, ale byliśmy delikatnie lepsi i sprzyjało nam szczęście – stwierdził Zech.

– To w ekstraklasie też jest potrzebne. Ponadto mamy dobrego bramkarza. Myślę, że we wcześniejszym meczu z Wartą miał trochę wakacji, bo nie dotykał piłki zbyt często, więc to dobrze widzieć go w dobrej formie.

Pod nieobecność Damiana Dąbrowskiego Austriak po raz pierwszy nosił opaskę kapitana drużyny od początku meczu.

– To oczywiście wyróżnienie założyć opaskę od pierwszej minuty, ale mamy w szatni wielu kapitanów i ludzi odpowiedzialnych za drużynę – zaznaczył Zech.

– Zdobyliśmy w trzech meczach 7 punktów, to dobry start, który mógł być jeszcze lepszy. Poprzedni mecz z Wartą nie był dla nas szczęśliwy. Wiemy, że ekstraklasa jest trochę zwariowana i nikt nie miał sześciu punktów po dwóch kolejkach, ale jesteśmy w czołówce. Teraz ważne, żeby wszyscy wrócili do zdrowia i byli gotowi do gry w spotkaniu z Zagłębiem Lubin, które zagramy w niedzielę.

W pojedynku z Piastem po raz pierwszy w podstawowej jedenastce Pogoni wybiegł niespełna 21-letni pomocnik, Maciej Żurawski.

– Cieszę się, że mogłem zagrać, ale oczywiście nie cieszę się z powodu kontuzji kolegów – powiedział wychowanek Włókniarza Toruń.



– Dla mnie to była jednak okazja. Grałem na trochę innej pozycji, miałem inne zadania, ale myślę, że w jakimś stopniu zastąpiłem Damiana Dąbrowskiego. Zszedłem wcześniej, bo dawno nie grałem całego meczu. Fizycznie na pewno mogę wyglądać lepiej. Wszystko przede mną i liczę, że z meczu na mecz będzie lepiej. Nasz bramkarz Dante Stioica na pewno uratował nam to zwycięstwo. Graliśmy naszą piłkę, zdobyliśmy jednego gola. Nie udało się strzelić następnego i szkoda, że tak się stało. Liczymy, że uda się to poprawić. Odczuwamy niedosyt po meczu z Wartą, ale musimy o nim zapomnieć i skupić się na kolejnych spotkaniach ligowych.

Dzień po meczu z Piastem Gliwice piłkarze Pogoni spotkali się na treningu, ale wtorek był dla nich dniem wolnym. Przygotowania do spotkania z Zagłębiem Lubin rozpoczną się w środę, sztab szkoleniowy „Dumy Pomorza” zaplanował w tym czasie jeden trening dziennie. Do Lubina granatowo-bordowi wyruszą w sobotę i spędzą tam ostatnią dobę przed starciem z Zagłębiem.


Na zdjęciu: Benedikt Zech jest jednym z ogniw szczelnej defensywy Pogoni.

Fot. Szymon Górski/PressFocus