Zapach Paryża

Polacy po zaciętym boju ograli Argentynę i w kwalifikacjach olimpijskich pozostają niepokonani. Są już o krok od awansu do występu na olimpiadzie.


POLSKA – ARGENTYNA: kwalifikacje olimpijskie

Biało-czerwoni obawiali się starcia z Argentyńczykami. Wiedzieli bowiem, że rywale przystąpią do niego mocno zdeterminowani, że są na krawędzi. Wcześniej przegrali z Kanadą 2:3 i kolejna wpadka oznaczałaby dla nich pożegnanie się z marzeniami o występie w Paryżu. Dla naszej drużyny starcie miało równie ważne znaczenie. Przegrana wprawdzie nie przekreślałaby ich szans na udział w igrzyskach, ale ewentualne zwycięstwo znacznie by ich do tego przybliżyło.
Nikola Grbić, trener naszej drużyny, zdając sobie sprawę z rangi meczu, po raz pierwszy w turnieju kwalifikacyjnym posłał do boju zawodników, którzy byli podstawowymi graczami w decydujących spotkaniach w mistrzostwach Europy. W pierwszej szóstce wyszedł więc Wilfredo Leon, który w Xi’an do tej pory na parkiecie pojawił się tylko na krótkie zmiany. Gdy miał problemy z przyjęciem, tak jak w mistrzostwach Europy zastępował go Tomasz Fornal.

Spotkanie potwierdziło przewidywania, ponieważ gracze z Ameryki Południowej grali z ogromną determinacją. Twardo walczyli o każdy punkt. Szli do każdej piłki, nawet wydawałoby się straconej. I w pierwszym secie prowadzili już 16:11. Wtedy okazało się, jak ważną postacią w naszej drużynie jest Leon. To on swoją zagrywką rozbił defensywę Argentyńczyków. O sile jego serwisu najdotkliwiej przekonał się Facundo Conte. Został ustrzelony przez Leona i na tablicy wyników był remis 22:22. Po chwili Conte znów się pomylił, bo tym razem zaatakował w aut i biało-czerwoni wygrali premierową partię.


Czytaj także


Druga partia to znów przewaga Argentyńczyków (12:7). I tym razem nasi zawodnicy odrobili straty, z tym że końcówka należała do rywali. Efekt przyniosły zmiany dokonane przez Marcelo Mendeza, trenera zespołu z Ameryki Południowej. Weszli na boisko Pablo Kourkatsev i Luciano Palonsky. Właśnie ten drugi zdobył decydujący punkt, obijając blok Polaków.

Trzeci set okazał się decydujący. Początkowo wydawało się, że biało-czerwoni wygrają go pewnie. Długo prowadzili, nawet 16:10. Zdeterminowani Argentyńczycy jednak nie dali za wygraną. Krok po kroku odrabiali straty i doszło do gry na przewagi. Dobre ataki Łukasza Kaczmarka i Leona ze skrzydeł oraz skuteczna postawa na środku siatki Norberta Hubera dała triumf biało-czerwonym.

Argentyńczycy już się nie podnieśli. W kolejnym secie walczyli, ale nie mieli pomysłu na zatrzymanie naszych zawodników. Sukces udanym atakiem przypieczętował Kaczmarek.

Do końca kwalifikacji Polakom pozostały do rozegrania dwa mecze, w sobotę z Holandią oraz w niedzielę z Chinami. Do awansu do Paryża potrzebują wygrać jedno z nich.


Polska – Argentyna 3:1 (25:23, 23:25, 28:26, 25:20)

POLSKA: Janusz (3), Śliwka (12), Huber (12), Kaczmarek (15), Leon (23), Kochanowski (7), Zatorski (libero) oraz Semeniuk, Fornal, Bołądź. Trener Nikola GRBIĆ

ARGENTYNA: De Cecco, Conte (8), Loser (13), Lima (11), Vicentin (8), Zerba (6), Danani (libero) oraz Sanchez, Martinez Franchi (2), Koukartsev (7), Palonsky (11). Trener Marcelo MENDEZ.

Sędziowali: Epaminondas Gerothodoros (Grecja) i Sinisa Ovuka (Bośnia i Hercegowina). Widzów 1884.
Przebieg meczu
I: 8:10, 10:15, 16:20, 25:23.
II: 6:10, 14:15, 19:20, 23:25.
III: 10:8, 15:10, 20:19, 25:24, 28:26.
IV: 10:7, 15:13, 20:15, 25:20.
Bohater – Wilfredo LEON.


Fot. Krzysztof Porebski/PressFocus