Starcie niepokonanych

Dla Kanadyjczyków mecz z nami będzie jak finał – przekonuje Nikola Grbić, trener Polaków przed kolejnymi starciami.


Za biało-czerwonymi dwa spotkania. Plan wykonali. Pokonali zarówno Belgię, ja i Bułgarię. Łatwo jednak nie było. Belgowie „urwali” im dwa sety, Bułgarzy, choć przegrali do 0, zwłaszcza w pierwszej odsłonie byli o krok od zwycięstwa.

– Zaryzykowali w końcówce tego seta. Serwowali bardzo dobrze i podjęli ryzyko, ale nie trafili. Gdybyśmy przegrali pierwszą partię, to dlatego, że rywale grali naprawdę bardzo dobrze. Dla nich to ostatnia szansa, żeby zakwalifikować się do igrzysk olimpijskich. Jeśli nie awansują teraz, to na pewno, na 100 procent nie awansują też na podstawie światowego rankingu. Muszą ryzykować i dawać z siebie wszystko, ponieważ nie mają żadnej innej szansy – mówił w rozmowie z TVP Sport Nikola Grbić, trener naszej kadry.

W dwóch pozostałych setach dominacja biało-czerwonych była już zdecydowana.

– Mieliśmy trochę szczęścia i jestem zadowolony, że nie kosztowało nas to zwycięstwo dużo energii – ocenił serbski szkoleniowiec.

– Kolejna drużyna przycisnęła nas w pierwszym secie i każda następna też będzie chciała nas przełamać. Fajnie, że nie dopuściliśmy do tego, żeby przegrać tę partię. Zareagowaliśmy szybciej i wygraliśmy w trzech odsłonach. Najważniejsze, że triumfowaliśmy, bo zwycięstwa są najważniejsze, ale takie w trzech setach pozwoli nam się szybciej zregenerować – dodał środkowy Jakub Kochanowski, w rozmowie z telewizją Polsat Sport.


Czytaj także:


Grbić w dwóch pierwszych spotkaniach zdecydował się na roszady na pozycji przyjmujących. Przeciwko Belgii wystąpili Tomasz Fornal i Aleksander Śliwka, a Bułgarii Kamil Semeniuk i Bartosz Bednorz. Doskonale spisał się szczególnie ten ostatni. Zdobył 16 punktów, będąc najskuteczniejszym w naszym zespole. Zawodnik Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle do tej pory nie miał zbyt wielu okazji do pokazania się na parkiecie. W niedawnych mistrzostwach Europy był rezerwowym i rzadko Grbić wprowadzał go do gry.

– Cieszę się ogromnie, że mogłem spędzić trochę czasu na boisku. Cieszę się, że wygraliśmy 3:0. Było nam to potrzebne po starciu z Belgią. Teraz walczymy dalej. Powtarzaliśmy sobie od początku, że turniej nie będzie łatwy, dlatego, że każdy z nami będzie grał na maksa. Każdy chce na nas zdobyć punkty, więc to my gramy pod presją – podkreślił Bartosz Bednorz.

Przed Polakami kolejne wyzwanie. Zmierzą się z Kanadą. Drużyna z Ameryki Północnej po pierwszej serii spotkań jest rewelacją turnieju. Ma jak Polska komplet wygranych. Pokonała Holandię (3:2) i Argentynę (3:1), co uznano za niespodzianki. Wtorkowy mecz może więc wyłonić zwycięzcę turnieju.

– Dla Kanadyjczyków spotkanie z nami będzie jak finał. Będą grali z najtrudniejszym przeciwnikiem w grupie po dwóch zwycięstwach. Jeśli ich nie docenimy i pomyślimy, że jesteśmy najlepsi na świecie, może się to źle skończyć. W sobotnim meczu przegrywaliśmy przez całego tie-breaka z Belgią, aż do samej końcówki, a przecież jest to niżej notowany zespół. Trzeba zawsze grać tak samo, niezależnie od poziomu przeciwnika – zauważył Grbić.


Czytaj także:


Kanadyjczycy mają kilka atutów. Jednym z nich jest Eric Loeppky. Przyjmujący od 2020 roku gra we Włoszech. Ostatnio bronił barwa Gioiella Prisima Taranto, a w nowym sezonie będzie zawodnikiem Vero Volley Monza. We Włoszech – w Vero Voley Monza – występują też drugi przyjmujący Stephen Maar oraz atakujący Arthur Szwarc. Ten drugi ma Polsk korzenie. Jego ojciec pochodzi z okolic Kielc, a mama z Warmii.

Trenerem ekipy „Klonowego liścia” jest doskonale znany w naszym kraju Tuomas Sammelvuo. Fin jako zawodnik spędził sezon 2009/10 w ZAKS-ie Kędzierzyn-Koźle. Teraz jako jej trener poprowadził ją do wicemistrzostwa Polski, Pucharu Polski oraz do trzeciego z rzędu triumfu w Lidze Mistrzów.

– Mecz z Argentyną pokazał wszystkim, że Kanada nie przyjechała tutaj po nic innego niż awans na igrzyska olimpijskie. My tak naprawdę musimy być czujni, grając przeciwko każdemu zespołowi. Do tego podejdziemy z dodatkowym respektem. Jak ktoś wygrywa z Argentyną i Holandią, to nie jest przypadkową drużyną – ocenił rozgrywający Grzegorz Łomacz.


We wtorek grają:

Grupa C (Xi’an)

  • Argentyna – Bułgaria (4.00)
  • Holandia – Belgia (7.00)
  • Polska – Kanada (10.00)
  • Chiny – Meksyk (13.30).

Grupa A (Rio de Janeiro)

  • Kuba – Niemcy 1:3 (25:21, 14:25, 22:25, 19:25)
  • Włochy – Katar 3:0 (25:19, 25:20, 25:19)
  • Iran – Ukraina 0:3 (19:25, 22:25, 17:25)

  1. Włochy 2 2/0 3 6:1
  2. Niemcy 2 2/0 6 6:2
  3. Brazylia 2 2/0 5 6:2
  4. Kuba 2 1/1 3 4:3
  5. Ukraina 2 1/1 0 3:3
  6. Czechy 2 0/2 1 3:6
  7. Iran 2 0/2 0 1:6
  8. Katar 2 0/2 0 0:6

Na zdjęciu: Bartosz Bednorz przeciwko Bułgarii był najjaśniejszą postacią w naszym zespole.
Fot. FIVB