Schody do półfinału

Przed ćwierćfinałem ME Turcja – Polska. Nasze siatkarki plan minimum wykonały, czyli awansowały do ćwierćfinału. Na tym nie zamierzają poprzestać.


Przed rozpoczęciem mistrzostw wskazywano, że dla naszych siatkarek mistrzostwa tak naprawdę zaczną się od ćwierćfinału. Obok Serbii były faworytkami zmagań w grupie, w 1/8 finału także miały trafić na ekipę niżej notowaną. Przewidywania się sprawdziły.

Bez trudności

Biało-czerwone ćwierćfinał osiągnęły bez zbytnich trudności. Przegrały tylko raz, z Serbią, ale to mistrz świata, drużyna, która w ostatniej dekadzie kończyła najważniejsze światowe zawody na medalowych pozycjach, więc porażka zaskoczeniem nie była. Pozostałem pięć spotkań Polki kończyły pewnymi zwycięstwami. W 1/8 finału z Niemkami nie straciły nawet seta.

W ćwierćfinale poprzeczka zostanie zawieszona zdecydowanie wyżej. By znaleźć się w strefie medalowej nasza drużyna musi pokonać dzisiaj (godz. 17.00) Turcję. Spotkanie zapowiada się arcyciekawie. Spotkają się bowiem medaliści ostatniej edycji Ligi Narodów. Złoto wywalczyły Turczynki, nasze siatkarki zakończyły zawody na trzeciej pozycji. – To będzie pierwszy mecz o coś i liczę, że adrenalina nas tak poniesie, że to będzie dobry mecz i skuteczny dla nas. Nie będzie łatwo, ale damy z siebie wszystko – zapowiedziała [Joanna Wołosz], kapitan naszego zespołu.

Można wygrać

Obie ekipy znają się doskonale. Tuż przed mistrzostwami rozegrały trzy sparingi. Każdy z nich był wyrównany, ale dwa z nich zakończyły się sukcesem Polek. – Cieszymy się, że trafiłyśmy na Turczynki, bo grałyśmy wiele razy i wiemy, jakie to są przeciwniczki Jestem zdania, że będzie naprawdę dobrze. Z każdym zespołem da się wygrać – oceniła Olivia Różański, przyjmująca polskiej kadry.

Optymizmu nie brakuje też w zespole znad Bosforu. – Przed nami bardzo trudny mecz z Polską. Dobrze przygotowałyśmy się do tego spotkania jako zespół. Dobrze zresztą znamy Polskę. Wiemy, czego się spodziewać. Mamy siłę, żeby ją pokonać – stwierdziła w rozmowie z TRT Sport Hande Baladin, jedna z liderek Turcji.

Atak atutem

Największym atutem tureckiego zespołu jest atak. Dbają o to przede wszystkim Melissa Vargas oraz Ebrar Karakurt. Ta pierwsza pochodzi z Kuby. Tureckie obywatelstwo otrzymała w 2021 roku, ale w kadrze Turcji zadebiutowała w tym roku w pierwszym meczu Ligi Narodów przeciwko Korei Południowej. Z miejsca stała się podstawową zawodniczką. Imponuje dynamiką, wyskokiem i siłą.

Uchodzi za jedną z najlepszych atakujących świata, co potwierdziła w Lidze Narodów, zdobywając tytuł MVP i najlepszej atakującej, i potwierdza w mistrzostwach Europy. W sześciu spotkaniach zdobyła 110 punktów. Jej pojedynek z Magdaleną Stysiak zapowiada się frapującą.


Czytaj także:


Polka też spisuje się bardzo dobrze. Ze 125 „oczkami” w klasyfikacji na najskuteczniejszą zawodniczkę turnieju ustępuje jedynie Serbce Tijanie Bosković. Turcja to jednak nie tylko Vargas i Karakurt. Silnymi punktami zespołu są też doświadczona środkowa Eda Erdem Dundar oraz rozgrywająca Cansu Ozbay.

Zwycięzca spotkania w półfinale zmierzy się z lepszym z pary Włochy – Francja.


Na zdjęciu: W starciu z Turcją na Magdalenie Stysiak będzie ciążyła ogromna odpowiedzialność.

Fot. Michal Laudy/PressFocus