Polska – Argentyna. Zero po stronie strat
Polacy z drugim zwycięstwem w Memoriale Huberta Jerzego Wagnera. Argentynę, tak jak Iran odprawili bez straty seta.
Argentyna to zespół nieobliczalny. Potrafi zagrać wspaniale, na najwyższym światowym poziomie, co pokazała podczas ubiegłorocznych igrzysk olimpijskich w Tokio, zdobywając brąz. Zdarzają się też jej jednak mecze zupełnie nieudane, gdy zawodnicy seryjnie popełniają błędy. W pierwszym spotkaniu Memoriału z Serbią siatkarze z Ameryki Południowej pokazali swoją lepszą stronę, wygrywając efektownie z Serbią. To zwiastowało spore emocje w starciu z naszą kadrą. Biało-czerwoni w równie spektakularny sposób ograli bowiem Iran.
Kibice, którzy szczelnie wypełnili, Tauron Arenę nie zawiedli się. Już pierwsze akcje pokazały, że mecz dostarczy sporo emocji. Gra była wyrównana. Z naszej strony udanymi zagraniami popisywał się Tomasz Fornal. Po drugiej stronie siatki prym wiódł natomiast Bruno Lima. Atakujący raz za razem potężnie zbijał, zapisując punkty dla swojego teamu. Z czasem spryt i siła Argentyńczyków zaczęły brać górę. Gdy po bloku na Bartoszu Kurku mieli już trzy punkty przewagi (19:16), wydawało się, że seta rozstrzygną na swoją korzyść. Biało-czerwoni znani są jednak z tego, że nie jest łatwo ich złamać. Nie z takich opresji potrafili wychodzić. Wparci głośnym dopingiem fanów pokazali kunszt. Po atakach Fornala i Łukasza Kaczmarka doprowadzili do remisu (20:20). I poszli za ciosem. Rozgrywający Marcin Janusz mógł liczyć zarówno na skrzydłowych, jak i środkowych. Punktowali Aleksander Śliwka i Jakub Kochanowski. Swoje dołożyli też sami rywale, którzy w ostatnich akcjach nie potrafili zapanować nad emocjami i popełniali błędy. Zepsuli zagrywkę, w ataku w boisko nie trafił Joaquin Gallego, a Luciano De Cecco nieczysto odbił piłkę.
W kolejnych setach walki również nie brakowało. Argentyńczycy, by odrzucić naszych zawodników od siatki, mocno ryzykowali w polu serwisowym. Kilka razy im się to opłaciło, jednak częściej się mylili. Presji nie wytrzymywali zwłaszcza w końcówkach. Co innego Polacy. Trzymali poziom i grali równo. W kluczowych momentach Kurek, Śliwka czy Fornal imponowali spokojem i odpornością psychiczną. Z zimną krwią obijali blok rywali i wykorzystywali każde ich zawahanie, czym wywoływali irytację trenera rywali, Marcelo Mendeza.
Dobrą robotę wykonywali także rezerwowi. W końcówce drugiej partii kluczowe okazały się zagrywki Bartosza Kwolka, a w trzeciej udanymi zagraniami popisywał się Mateusz Poręba.
Na zakończenie imprezy biało-czerwoni zagrają z Serbią.
WYNIKI
Polska – Iran 3:0 (25:19, 29:27, 25:17)
POLSKA: Janusz (3), Śliwka (3), Kochanowski (10), Kurek (12), Semeniuk (12), Bieniek (10), Zatorski (libero) oraz Kaczmarek (1), Łomacz, Fornal (12). Trener Nikola GRBIĆ.
IRAN: Vadi (2), Ebadipour (11), Touthteh (3), Kazemi (13), Esfandiar (3), Mojarad (4), Hazratopour (libero) oraz Jelveh, Manavinezhad (3), Esmailenehzad, Karimi. Trener Behrouz ATAEI.
Polska – Argentyna 3:0 (25:22, 25:22, 25:18)
POLSKA: Janusz, Śliwka, Kochanowski, Kurek, Fornal, Kłos, Popiwczak (libero) oraz Kaczmarek, Łomacz. Kwolek, Poręba, Semeniuk. Trener Nikola GRBIĆ.
ARGENTYNA: De Cecco, Conte, Gallego, Lima, Vincentin, Loser, Danani (libero) oraz Zerba, Palonsky, Sanchez, Ramos, Palacios, Koukartsev. Trener Marcelo MENDEZ.