Koncert biało-czerwonych na Filipinach!

Nawet w najśmielszych marzeniach nie przypuszczaliśmy, że w niezwykle trudnym turnieju interkontynentalnym w Pasay City biało-czerwoni zaliczą komplet zwycięstw.


Tylko w meczu ze Słowenią straciliśmy punkt, a potem wygraliśmy z silną Brazylią 3:1, niedocenianą Kanadą 3:0 oraz na zakończenie z rewelacją tej edycji Japonią 3:0. To był niezwykły koncert w wykonaniu polskiej ekipy! I teraz przed nimi turnieju finałowy w Gdańsku i wszystko wskazuje, że w ćwierćfinale najprawdopodobniej przyjdzie nam grać z Brazylią.

Groźny rywal

Japończycy do przedostatniego meczu na Filipinach mieli komplet zwycięstw. Jednak w przedostatnim dniu przegrali z Włochami 1:3. Natomiast na pożegnanie eliminacji nie mieli nic do powiedzenia z biało-czerwonymi. We wszystkich elementach wyraźnie górowaliśmy i dobrze znany nam trener Japończyków Philippe Blain tylko od czasu do czasu się uśmiechał. Jego podopieczni tylko w pierwszym secie przez chwilę prowadzili 15:14, a potem byli zaledwie dla świetnie usposobionych naszego zespołu. W bloku wygraliśmy 7-1, a w polu serwisowym 8-2, zaś w ataku mieliśmy ponad 60 % skuteczność. W tym spotkaniu nie było słabego ogniwa i stąd też takie przekonywujące zwycięstwo.

Przewaga rosła

W pierwszej odsłonie, jak wspominaliśmy, Japończycy prowadzili 15:14, ale zanotowaliśmy serię czterech punktów: najpierw Śliwka, a potem trzy razy punktował Kaczmarek. Przy stanie 19:16 zaliczyliśmy kolejną serię sześciu „oczek”. Rywale sprawiali wrażenie zagubionych i bezradnie rozglądali się po boisku co się dzieje. A nasi siatkarze wcale nie zamierzali stosować żadnej taryfy ulgowej i w kolejnej odsłonie niemal od początku prowadzili. Przy stanie 6:8 seria czterech punktów, w tym dwoma asami, popisał się Huber i było 10:8.


Czytaj także w kategorii SIATKOWKA


Od tego momentu przewaga tylko wzrastała i po raz kolejny nie było żadnego problemu. Realizowanie wszystkich założeń taktyczny, koncentracja oraz świetna postawa w polu serwisowym również była kontynuowana w ostatniej, jak się później okazało, odsłonie. Niezwykle efektowna wygrana na zakończenie turnieju. I dobra postawa biało-czerwonych we wszystkich turniejach. Dwanaście meczów i dziesięć zwycięstw – to niezwykle imponujący dorobek!


Polska – Japonia 3:0 (25:17, 25:19, 25:18)

POLSKA: Janusz (1), Leon (16), Kochanowski (9), Kaczmarek (12), Śliwka (11), Huber (9), Zatorski (libero) oraz Bednorz, Łomacz, Semeniuk (1). Trener Nikola GRBIĆ.

JAPONIA: Eiro (1), Otsuka (11), Onodera (1), Nishida (9), Ishikawa (7), K. Takahashi (2), Ogawa (libero) oraz Larry (2), Tomita (5), Miyaura (3), Yamaychi, Sekita. Trener Philippe BLAIN.

Sędziowali: Iwajło Iwanow (Bułgaria) i Ebrahim Firouzi (Iran). Widzów 11369.

Przebieg meczu

I: 9:10, 14:15, 20:17, 25:17.

II: 10:8, 15:11, 20:14, 25:19.

III: 10:5, 15:8, 20:13, 25:18.

Bohater – Wilfredo LEON.


Na zdjęciu: Polska – Japonia. Nasi siatkarze mają prawo do radości po takich występach na Flipinach.

Fot. FIVB


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.