Pora się obudzić

Chorzowianie nie tak wyobrażali sobie pierwszy w 2019 roku występ. W niedzielę zasłużenie ulegli Olimpii Grudziądz 1:2.

– O pierwszej połowie nie powiedziałbym, że toczyła się pod kontrolą rywali, ale to jednak oni mieli piłkę. My mądrze przesuwaliśmy się i nie dopuszczaliśmy Olimpii do sytuacji. Bramka była przypadkiem, wynikiem minimalnego błędu w naszym ustawieniu. W drugiej połowie obudziliśmy się. Za późno. Jeśli chcemy wygrywać, musimy to czynić szybciej – podkreśla Robert Obst, defensywny pomocnik Ruchu.

To znak czasów, że na Cichą przyjeżdża II-ligowy zespół i prowadzi grę, idzie jak po swoje, podczas gdy „Niebiescy” oddają pole i bardzo brakuje im kreatywności. – Nie można stwierdzić, że oddaliśmy pole! Możemy grać na hura, ale wtedy przeciwnik może „pojechać” z nami szybkim atakiem, a nie o to chodzi. Mieliśmy mądre ustawienie z tyłu, spokojnie czekaliśmy. Brak kreatywności? Mamy od tego ludzi i nie nazwałbym tego w ten sposób. Był określony plan i ustawienie, dzięki któremu chcieliśmy stwarzać okazje. Czekamy na swój moment. Gdy mamy piłkę, naprawdę nie wygląda to źle, ale musimy szybciej zbierać się do kontr – analizuje Obst.

Trzeba stworzyć „kompakt”

Ruch zimą wygrał wszystkie siedem sparingów. Przyszła jednak liga – i w dwóch dotychczas rozegranych kolejkach jeszcze nie zapunktował. Siłą rzeczy nasuwa się pytanie, czy zimowi przeciwnicy nie byli zbyt mało wymagający. – Prócz GKS-u Tychy, mierzyliśmy się ze słabszymi rywalami. Sparingi nie są od tego, żeby się uczyć. Od tego jest liga. W sparingach trenujemy ustawienie, schematy, w dodatku mecze odbywają się na sztucznych murawach. Odeszło od nas kilku zawodników, kilku innych przyszło. Nie jest tak, że wzmocniliśmy się jednym konkretnym piłkarzem. Roszad było więcej i musimy stworzyć „kompakt”. W sparingach – wiadomo – cały czas się zmienialiśmy. Wiosną zagraliśmy mecz w Bełchatowie, potem nastąpiła delikatna zmiana ustawienia. Szukamy tego, w którym jak najszybciej staniemy się „kompaktem”. Pozytywne na pewno jest to, że po okresie przygotowawczym naprawdę czujemy się bardzo dobrze. Brakuje tego, by to potwierdzić punktami. Oby to nastąpiło już w najbliższej kolejce – mówi rosły pomocnik Ruchu.

Nie nakładajmy presji

Robert Obst trafił na Cichą latem, wcześniej występował w I-ligowych Wigrach Suwałki. Podpisując 2-letni kontrakt z pewnością nie spodziewał się, że przyjdzie mu walczyć o utrzymanie. Dziś chorzowianie mają tylko punkt przewagi nad otwierającym strefę spadkową Rozwojem Katowice, a patrząc na ich wiosenną dyspozycję, stali się jednym z głównych kandydatów do degradacji.

– Gdy rozmawiałem z zarządem, plany były „delikatnie” inne. Widzimy, jaki jest układ tabeli i spoglądamy w nią. Nie takie były założenia. Musimy zrobić wszystko, by jak najszybciej odbić się od dołu tabeli. Nie mam w głowie tego, że spadniemy. Zrobimy wszystko, by utrzymać II ligę dla Chorzowa. Nie możemy pozwolić na to, żeby taki klub po raz kolejny spadł! – mocno akcentuje 23-latek.

W sobotę zespół trenera Marka Wleciałowskiego zmierzy się na wyjeździe z przedostatnią w stawce Olimpią Elbląg. To będzie mecz na noże… – Dla nas teraz to już każdy taki będzie. Nie ma grania o frytki, ale też nie jest tak, że dopiero teraz – skoro znaleźliśmy się w trudnej sytuacji – będziemy się cechować pełnym zaangażowaniem. Wcześniej też tak było. Są ludzie, którzy naprawdę wierzą w tę drużynę i takich nam potrzeba. Wiemy, dla kogo i o co gramy. Nie nakładajmy na siebie żadnej dodatkowej presji. Spokojnie pracujmy w tygodniu, by w weekend zapunktować. W niedzielę wspierało nas mnóstwo kibiców, za co im dziękujemy. Oby byli z nami aż do końca! – apeluje Robert Obst.

 

Na zdjęciu: Robert Obst (z prawej) zaznacza, że nie brakuje ludzi, którzy wierzą w przełamanie zespołu Ruchu.