Porsche zamiast trabanta

Prezes, trener oraz kapitan Zagłębia Sosnowiec reprezentowali klub podczas konferencji przed startem rundy rewanżowej.


Sosnowiczanie wiosenne zmagania zainaugurują sobotnim meczem z Arką Gdynia. To spotkanie, jak również pojedynek z Odrą Opole, odbędą się jeszcze na zasłużonym Stadionie Ludowym. 25 lutego Zagłębie ma rozegrać pierwszy mecz na nowym obiekcie, ArcelorMittal Park, który może pomieścić ponad 11 tysięcy widzów. W klubie nie ukrywają, że są tym faktem podekscytowani.

Zaczną od GieKSy

– Marzy nam się, aby na każdy meczu stadion był pełny, ale zdajemy sobie sprawę z faktu, że aby tak było, potrzebne są wyniki. One plus dobra gra i miejsce w tabeli to najlepszy marketing. Chcemy zrobić wszystko, żeby w Sosnowcu nie świecił pustkami, jak ma to miejsce w niektórych klubach ekstraklasy. Obrazując cały proces przenosin możemy to porównać do sytuacji, gdy przesiadamy się ze starego trabanta do nowego porsche. Nowy stadion to europejski top. Ludowy to historia, ale nie można żyć tylko historią – podkreślał Arkadiusz Aleksander, prezes Zagłębia.

Sternik sosnowieckiego klubu nie ukrywa, że przenosiny niemal z marszu to trudne logistycznie przedsięwzięcie.

– Od razu zostaliśmy rzuceni na głęboką wodę. Nie graliśmy tam sparingu, nie było jak się do tego przygotować, bo od razu gramy mecz mistrzowski, w dodatku od razu jest to mecz wyjątkowy, bo z GKS-em Katowice. Fani rywali zamówili komplet biletów, szykuje się fajne widowisko. Na pewno to dla nas duże wyzwanie, marginesu błędu nie będzie, ale jestem dobrej myśli i wierzę, że wszystko wypali. Pamiętajmy, że nowy stadion to dla nas ogromna szansa. Otwierają się nowe możliwości, chcemy przyciągnąć nowych sponsorów, zwiększyć frekwencję na naszych meczach – dodaje prezes sosnowieckiego klubu.

Na dobre i złe

Piłkarze Zagłębia do rundy wiosennej przygotowywali się tym razem na własnych obiektach.

– To po części ma związek z finansami, bo właściciel klubu zobowiązał nas do mocnych oszczędności. Pogoda trochę pokrzyżowała nam plany, liczyliśmy, że zima będzie łaskawsza, jak miało to miejsce w roku ubiegłym, ale i tak nie mogliśmy narzekać na warunki, bo jeśli chodzi o I ligę to zaplecze do treningu mamy zdecydowanie najlepsze – podkreśił prezes, któremu wtórował Dariusz Dudek, szkoleniowiec Zagłębia.

– Nie musimy jechać do Turcji, aby przygotować się do gry w kolejnej rundzie. MOSiR, pan prezydent, wszyscy wokół robią wszystko, abyśmy mieli dobre warunki. Wspomnę tylko, że pracując w Nowym Sączu zimą musiałem odśnieżyć sobie boisko. Nikt jednak wtedy nie narzekał, takie sytuacje tylko cementowały zespół, zaliczyliśmy potem siedemnaście meczów bez porażki z rzędu. Mamy wszystko w Sosnowcu i nikt nie może marudzić, że czegoś w klubie nie ma. Co do nowego stadionu, to ja się tylko cieszę, także z faktu, że presja będzie tylko rosła. Stadion, kibice, to nasz dwunasty zawodnik. Zresztą rozmawiamy z fanami, będą nam pomagać w tych trudnych momentach, bo takie na pewno będą – stwierdził szkoleniowiec sosnowiczan apelując zarazem do sympatyków o wsparcie.

– Bądźcie z nami na dobre i na złe, bo to jest ważne. Robiliśmy nie tak dawno tutaj awans do ekstraklasy wspólnie i ten dwunasty zawodnik nas ciągnął. Ekstraklasa dla Zagłębia jest w najbliższym czasie realna, ale nie będę tak bardzo pompować balonika, ani tym bardziej nie będę składał żadnych deklaracji. Na pewno wszyscy chcielibyśmy, żeby zawsze wychodził z klubu pozytywny przekaz, bo w ostatnich czasach nie zawsze tak było. Na pewno będziemy robić wszystko, aby wyniki były lepsze. Wszyscy musimy na to ciężko pracować. Jeżeli chodzi o mnie, to myślę, że mam duże doświadczenie na poziomie pierwszej ligi. Dwa lata pracy w Nowym Sączu dużo mi dały. Myślę, że jesteśmy teraz w trudnym momencie. Zmian w klubie na różnych płaszczyznach było sporo, musimy się wszyscy w pewien sposób ustabilizować – mówił trener Dudek.

Kapitan optymista

– Po kilku pierwszych kolejkach zobaczymy, w jakim jesteśmy momencie i mam nadzieję, że jak najszybciej utrzymamy się w lidze tak, aby mieć spokojną głowę. Chciałbym też dać szansę piłkarzom z Akademii, bo ciągle mówimy, że oni się nie nadają, ale ja wiem, że to jest trudny moment i to było widać w poprzednim sparingu. Gdy włączyliśmy młodzież do zespołu, kilkanaście minut przed końcem spotkania to straciliśmy dwie bramki. Mam nadzieję, że moje decyzje będą trafne. Wiem, że gdy ta młodzież gra w sparingach i więcej z nami trenuje, to się w końcu nam zwróci – dodał z nadzieją opiekun sosnowiczan.

Pełen optymizmu przed rundą wiosenną jest także Maksymilian Rozwandowicz, nowy kapitan Zagłębia.

– Przepracowaliśmy solidnie pięć tygodni, warunki nie były złe. Najważniejsze, że wszyscy są zdrowi i gotowi do gry. Pół roku temu, gdy przychodziłem tutaj, atmosfera była bardzo fajna, staraliśmy się to podtrzymać, żeby to miało przełożenie na wyniki. Uważam, że Konrad Wrzesiński czy Meik Karwot, którzy do nas dołączyli, podniosą jakość rywalizacji, a to jest bardzo ważne. Z kolei Marcel Ziemann przyszedł na zasadzie wymiany jeden do jednego za Gojnego, więc tutaj nie ma się czego obawiać – zapewnia pomocnik Zagłębia.


Na zdjęciu: Trenerowi Dariuszowi Dudkowi zależy na pozytywnym przekazie, który ma wypływać z sosnowieckiego Zagłębia.
Fot. Krzysztof Dzierżawa/Press Focus