Poszły „Słonie” po betonie

Miedzianka” przegrała pierwszy mecz w tym sezonie u siebie, marnując w doliczonym czasie gry rzut karny.


We wcześniejszych ośmiu pojedynkach „Miedzianki” z Termaliką nigdy nie doszło do podziału punktów. Każda z drużyn wygrała z przeciwnikiem po cztery razy, bilans bramkowy 8:8. W zespole gości zabrakło pauzującego z powodu czerwonej kartki, dobrze znanego w Legnicy hiszpańskiego stopera Jonathana de Amo, zaskakująca natomiast była absencja innego środkowego obrońcy „Słoni”, Artema Putiwcewa. W dotychczasowych 10. spotkaniach ligowych Ukrainiec strzelił dla zespołu z Niecieczy cztery gole. Na środku defensywy w zespole gości zagrali zatem Michal Bezpalec oraz pomocnik Piotr Wlazło.

Do przerwy nie odnotowaliśmy zbyt wielu groźnych sytuacji pod obiema bramkami. Najgoręcej było w 32 minucie, gdy z narożnika pola karnego strzał oddał pomocnik Miedzi, David Panka. Piłka po drodze odbiła się od jednego z rywali i trafiła w słupek! Potem trafiła jeszcze w Marcina Wasielewskiego i wyszła na korner.

W II połowie zrobił się mecz, co się zowie, a gole padały niczym z rogu obfitości. W 59 minucie mocny strzał z 11 metrów Pawła Tupaja odbił późniejszy bohater spotkania, Tomasz Loska. Goście objęli prowadzenie, gdy po podaniu Adama Radwańskiego w sytuacji sam na sam z Jędrzejem Grobelnym znalazł się Kacper Śpiewak i posłał futbolówkę do siatki. Riposta gospodarzy była błyskawiczna – po dośrodkowaniu Damiana Tronta z rzutu rożnego „szczupakiem” posłał piłkę do bramki „Słoni” kapitan Miedzi, Szymon Matuszek.

Kto myślał, że w tym momencie obie ekipy opróżniły magazynek z amunicją, szybko został wyprowadzony z błędu. Nemanja Mijuszković sfaulował we własnym polu karnym Śpiewaka, a podyktowaną „jedenastkę” zamienił na drugiego gola dla gości Wlazło, kompletnie myląc Grobelnego. Kilka minut później arbiter podyktował rzut karny dla gospodarzy, po starciu Wlazły z Kamilem Zapolnikiem. Stoper Bruk-Betu nie mógł się pogodzić z werdyktem arbitra, lecz ten decyzji nie zmienił. Zapolnik nie pomylił się z 11 metrów i mieliśmy remis.

Na tym jednak nie zakończyły się emocje w tym spotkaniu. W 76 minucie Mijuszković sfaulował Martina Zemana przed polem karnym, a chwilę później Czech popisowo wyegzekwował rzut wolny. Stojący na linii bramkowej obrońca Miedzi nie zdołał sięgnąć piłki głową. W 89 minucie goście mogli „zamknąć” mecz, ale Bartosz Snopczyński w sytuacji sam na sam trafił futbolówką w poprzeczkę! W 91 minucie sędzia Paweł Malec podjął kuriozalną decyzję, przyznając legniczanom rzut karny w momencie, gdy w polu karnym „Słoni” upadł Marcin Biernat. O takich rzutkach karnych zwykliśmy mówić podyktowany „z kapelusza”. Sprawiedliwości stało się jednak zadość, bo Loska tym razem obronił strzał Zapolnika.

– Z przebiegu gry lepsza pod kątem organizacji gry i realizacji zadań w naszym wykonaniu była pierwsza połowa, ale druga była lepsza dla widowiska – powiedział trener Miedzi, Jarosław Skrobacz. – Szkoda, że tego meczu nie udało się zremisować. Trzeba podnieść głowy i patrzeć w przyszłość.

– Bardzo emocjonująca była druga część spotkania – przyznał szkoleniowiec Bruk-Betu, Mariusz Lewandowski. – W pierwszej było dużo walki, agresji. Na pewno dla kibiców emocje w drugiej części były zdecydowanie większe. Rzadko zdarzają się trzy rzuty karne w meczu.


Miedź Legnica – Bruk-Bet Termalica Nieciecza 2:3 (0:0)

0:1 – Śpiewak, 60 min, 1:1 – Matuszek, 62 min (głową), 1:2 – Wlazło, 65 min (karny), 2:2 – Zapolnik, 71 min (karny), 2:3 – Zeman, 77 min (wolny).

MIEDŹ: Grobelny – Zieliński, Biernat, Mijuszković, Pinillos – Tupaj (78. Łukowski), Matuszek, Purzycki (69. Śliwa), Tront (88. Roman), Panka (69. Garuch) – Zapolnik. Trener Jarosław SKROBACZ.

Bruk-Bet: Loska – Grzybek, Bezpalec, Wlazło, Wasielewski – Sztefanik, Hubinek (46. Jovanović), Żyra, Radwański (61. Zeman) – Gergel (87. Miszak), Śpiewak (76. Snopczyński). Trener Mariusz LEWANDOWSKI.

Sędziował Paweł Malec (Łódź). Mecz bez udziału publiczności. Żółte kartki: Mijuszković – Grzybek, Snopczyński, Wlazło; czerwona kartka: Mijuszković (84. druga żółta).

Piłkarz meczu – Tomasz LOSKA.


Na zdjęciu: Bramkarz Bruk-Betu Tomasz Loska broniąc rzut karny Kamila Zapolnika w doliczonym czasie gry, zapewnił swojej drużynie komplet punktów.

Fot. Adam Starszyński/PressFocus