Powtórka scenariusza mile widziana

 

Zespół ze Stadionu Ludowego tylko dwukrotnie zdołał pokonać Olimpię. Ostatni raz niemal dokładnie dwa lata temu, 18 listopada 2017 roku. Trenerem podobnie jak teraz był Dariusz Dudek.

Historia spotkań Zagłębia i Olimpii nie jest zbyt długa. Do tej pory ekipy z Sosnowca i Grudziądza mierzyły się ze sobą w 11 meczach.

Po raz pierwszy oba zespoły spotkały się nieco ponad dziesięć lat temu, jesienią 2009 roku. Wówczas w rozgrywkach II ligi zachodniej na Ludowym sosnowiczanie wygrali 1:0 po bramce Marcina Lachowskiego. Było to pierwsze i zarazem jedyne zwycięstwo odniesione przez ekipę Zagłębia na własnym stadionie. Co ciekawe w kadrze sosnowiczan nadal znajduje się piłkarz, który wystąpił w tamtym pojedynku.

Mowa o Dawidzie Ryndaku, który w sobotę niestety nie będzie mógł pomóc kolegom, gdyż kilka tygodni temu złamał kość śródstopia w meczu rezerw. Ponad 10 lat temu wystąpił od pierwszej minuty na prawej pomocy. Dotrwał niemal do końcowego gwizdka, zmieniony w 87 minucie przez Adriana Marka.

Od tamtej pory w Sosnowcu Zagłębie nie znalazło już sposobu na Olimpię, zarówno w II lidze jak i na zapleczu ekstraklasy. W pięciu kolejnych meczach dwukrotnie zremisowało, a następnie doznało trzech kolejnych porażek, w tym ostatniej w drugiej kolejce bieżących rozgrywek.

W meczach wyjazdowych nie było lepiej. Dwa remisy, następnie dwie porażki i wspomniana wygrana w sezonie 2017/2018. Wówczas sosnowiczanie wygrali 1:0 po bramce Arkadiusza Jędrycha i tym samym wzięli rewanż za porażkę w meczu inaugurującym rozgrywki. Wówczas na Ludowym Zagłębie uległo rywalom 0:1. Tamta wygrana była zarazem pierwszym wyjazdowym triumfem pod wodzą Dariusza Dudka.

Analogii do obecnych rozgrywek i rywalizacji obu drużyn jest więc w tym sezonie sporo. Podobnie jak wtedy pierwsze mecze odbyły się na początku rozgrywek, oba spotkania zaplanowano na jedno półrocze no i jak na razie wyniki też podobne. Tak jak nieco ponad dwa lata temu sosnowiczanie jadą do Grudziądza po porażce w Sosnowcu 0:1.

– Co tu dużo mówić, powtórka scenariusza sprzed dwóch lat mile widziana – uśmiecha się Tomasz Nawotka, obrońca Zagłębia, który wystąpił w tamtym szczęśliwym dla sosnowiczan meczu. Oprócz niego z obecnych w kadrze sosnowiczan graczy wówczas na murawie pojawił się także Patryk Mularczyk, który zresztą zmienił na placu gry Nawotkę.

– Tamten mecz miał dla nas szczególne znaczenie także dlatego, że była to wówczas pierwsza wyjazdowa wygrana. W tym sezonie na wyjazdach punktujemy częściej, co nie zmienia faktu, że nasz wynik powinien być na tę chwilę bardziej okazały. W Bielsku zawiedliśmy i mecz w Grudziądzu będzie doskonałą okazją do rehabilitacji. Potem mamy jeszcze mecz z Termaliką, którym pożegnamy się na kilka miesięcy z ligą, z kibicami. Wygrane na koniec tegorocznych zmagań na pewno pozwolą udać się na przerwę w nieco lepszych nastrojach – podkreśla Nawotka.