Waldemar Fornalik: Europejskie puchary były cenną lekcją

 

Słyszałem wiele opinii, że wasz ostatni mecz z Jagiellonią był najlepszym w całej pierwszej części sezonu zasadniczego. Podziela pan to zdanie?
Waldemar FORNALIK: – Stawianie takich ocen nie jest łatwe, bo w wielu meczach mieliśmy naprawdę dobre fragmenty i wybranie jednego, konkretnego nie jest proste. Ale fakt jest faktem, że do ostatniego meczu przystąpiliśmy pełni energii, wyszliśmy – jak to się potocznie mówi – jak po swoje. Nie czekaliśmy na to, co zrobi przeciwnik. Takie nastawienie i taktyka się opłaciły.

Wyraźnie widać, że pana zespół potrzebował czasu, by wejść na „wyższe obroty”. Można odnieść wrażenie, że rozkręcacie się z kolejki na kolejkę…
Waldemar FORNALIK: – Na pewno tak. Początek sezonu nie był łatwy. Gdybyśmy mieli taką kadrę, jaką mamy obecnie od pierwszego dnia letniego okresu przygotowawczego, to w europejskich pucharach moglibyśmy lepiej wypaść, bo rotacje w poszczególnych spotkaniach, których wtedy było wiele, byłyby większe. Pragnę zwrócić uwagę, że wtedy Piotrek Parzyszek nie miał zmiennika, nie miał jak się regenerować. W trakcie sezonu dołączali do nas zawodnicy, którzy musieli poznać nasze oczekiwania, przystosować się do taktyki, bo wcześniej funkcjonowali wokół innych systemów i innego rozumienia gry. To przestawienie zawsze zajmuje trochę czasu.

Widzi pan jeszcze spore rezerwy?
Waldemar FORNALIK: – W dalszym ciągu są obszary do poprawy, wiemy co i gdzie wyeliminować. Z tych zawodników, którzy do nas przyszli, niektórzy – jak Tomasz Huk czy Jakub Holubek – trafili do jedenastki w trudnym okresie i na pewno nie pokazali całych swoich umiejętności.

Do tego doszły także kontuzje. Czy można postawić tezę, że po zimowych przygotowaniach będziecie jeszcze mocniejsi, a skoro już teraz jesteście na 2. miejscu…
Waldemar FORNALIK: – …to będziemy liderem, albo nadliderem? (śmiech) Tak to w piłce nożnej niestety nie działa. To jest sport, bardzo wiele czynników decyduje o zwycięstwie lub porażce. Inni rywale nas analizują, odpowiednio się przygotowują. Wiele zespołów ma swoje ambicje, wszyscy wiemy, w jakiej lidze funkcjonujemy; każdy może wygrać z każdym. Po zdobyciu mistrzostwa Polski mówiłem, że chciałbym, aby naszym celem było ustabilizowanie formy i wyników.

Wygląda na to, że tak się właśnie dzieje.
Waldemar FORNALIK: – Utrzymujemy poziom i z tego powodu można być zadowolonym. Oczywiście początek nie był taki, jaki chcieliśmy. Nie było łatwo, ale przyczyny były niezależne od nas. Jesteśmy na dobrej drodze, by stać się drużyną, która prezentuje wyrównany poziom, która wchodzi do ósemki i potem jest w stanie sprawić psikusa. Oczywiście, gdy gra się bardzo dobrze, to wzrasta zainteresowanie zawodnikami, pojawiają się oferty. To się dzieje wszędzie w piłce. To nie jest udogodnienie dla klubu.

No właśnie, nie ma pan obaw, że tej zimy znów kilku zawodników może otrzymać kuszące oferty i będą chcieli odejść?
Waldemar FORNALIK: – Nie ukrywam, że taka możliwość istnieje, ale pracujemy z władzami klubu, sztabem szkoleniowym i dyrektorem Bogdanem Wilkiem nad tym, abyśmy mieli jak największy wpływ na przyszłe wydarzenia. Gdy latem Aleks Sedlar otrzymał świetną ofertę, nie mogliśmy nic zrobić. Pracujemy tak, żeby zimą ewentualne zmiany były jak najłagodniejsze.

Najgorętszym nazwiskiem wydaje się Jorge Felix. Piast przedstawił mu swoją ofertę nowego kontraktu, ale może on otrzymać ciekawe kontroferty, a po sezonie wygasa jego umowa…
Waldemar FORNALIK: – Zrobimy wszystko, by przedłużyć kontrakt Jorge Feliksa. Jeśli jednak do tego nie dojdzie, to w świecie piłki zdarzają się sytuacje, w których zawodnicy wypełniają swoje umowy, pomagając zespołowi udanie zakończyć sezon. Jorge ma teraz świetny czas. Wypalił niesamowicie, więc poczekajmy, co się wydarzy.

Ma pan bardzo szeroką kadrę, załapanie się do dwudziestki meczowej nie jest prostą sprawą, nie mówiąc o grze w podstawowym składzie. Kilku piłkarzy musi czekać na swoją szansę. Czy nie widzi pan objawów zniecierpliwienia, obrażania?
Waldemar FORNALIK: – Absolutnie. Mamy inteligentną drużynę i zawodników, którzy są profesjonalistami i widzą, co się dzieje. Drużyna wygrywa, gra dobrze i oni muszą cierpliwie czekać. W okresie zimowym będą korekty, możliwa jest delikatna przebudowa wyjściowego składu. To dla nich szansa.

Kibiców Piasta bardzo interesuje Tiago Alves. Portugalczyk dał sygnał w Pucharze Polski, ale w lidze nie dostaje szans. Co może pan o nim powiedzieć?
Waldemar FORNALIK: – Zdecydowanie potrzebuje czasu. Posiada odpowiednie indywidualne umiejętności, ale są elementy, nad którymi musi popracować. Gdybyśmy nie widzieli jego potencjału piłkarskiego i przydatności do tej drużyny, to przecież byśmy go nie ściągali. Powiedziałem mu to podczas jednej z naszych rozmów, on wie, że jest dla niego miejsce w naszym projekcie na przyszłość. Wielu piłkarzy dostaje swoje szanse w drugiej drużynie i to także dla nich szansa, bo nie ukrywam, że chcemy, aby Piast II awansował do IV ligi grywał na lepszych boiskach.

Czy był w tej części sezonu mecz, który za bardzo wam nie wyszedł?
Waldemar FORNALIK: – Były mecze, w których nie graliśmy najlepiej, ale wygrywaliśmy. Przykładem jest mecz z Rakowem. Tak właśnie wygląda futbol.

W porównaniu do poprzedniego sezonu spadła wasza średnia czasu posiadania piłki. Jaki jest pana pogląd odnośnie tej statystyki?
Waldemar FORNALIK: – Jestem zwolennikiem kontroli meczu, ale spotkania często różnie się układają. Nikt nie ma monopolu na narzucenie swojego stylu gry, nie zawsze wygrywa ten, kto jest częściej przy piłce.

Czy najwięcej powodów do dumy daje panu postawa obrony, która – w porównaniu z mistrzowskim sezonem – straciła dwa filary?
Waldemar FORNALIK: – Zawsze będę podkreślał, żeby mówić o obronie w kontekście całej drużyny, a nie tylko tej formacji. Cały zespół musi pracować i wypełniać określone założenia. To dotyczy również pomocników i napastników.

Gdy ma pan chwilę i analizuje początek sezonu oraz europejskie puchary, to wciąż pana boli, że odpadliście z eliminacji Ligi Mistrzów z BATE Borysów?
Waldemar FORNALIK: – Niektórzy pisali o pogromie, a ja się nie zgodzę co do takich opinii, zarówno jeśli chodzi o dwumecz z BATE, jak i Rygą. W tym drugim przypadku sami strzeliliśmy więcej goli, pomogliśmy rywalowi. Co do spotkań z BATE, to na pewno szkoda pierwszego meczu w Borysowie, bo gdybyśmy zdobyli więcej bramek i wygrali, to sprawa byłaby prostsza do zrealizowania. W rewanżu wyszło doświadczenie rywali, którzy wykorzystali nasze błędy. Mam nadzieję, że to była cenna lekcja, która zaprocentuje w przyszłości.

 

Na zdjęciu: Waldemar Fornalik ustabilizował formę drużyny i chce ją utrzymać w czołówce ekstraklasy.

Statystyki trenera Fornalika w ekstraklasie
381 meczów
150 zwycięstw
100 remisów
131 porażek
bramki 468:429
średnia punktów – 1,44
procent zwycięstw – 39,4

źródło: ekstrastats.pl