Premier League. Będzie rekord!

Manchester City jest o krok od finalizacji transferu Jacka Grealisha z Aston Villi. Zapłaci za niego 100 mln funtów.


W 2019 roku Manchester United, kupując za 80 mln funtów Harry’ego Maguire’a z Leicester, ustanowił rekord transferowy Premier League. Reprezentant Anglii po dziś dzień jest najdroższym obrońcą w historii futbolu, w klasyfikacji najdroższych piłkarzy zajmuje obecnie 13. miejsce. Drugi z wymienionych rekordów w najbliższym czasie pobity raczej nie zostanie, ale pierwszy na pewno. Otóż niebawem najdroższym piłkarzem w historii angielskiej ekstraklasy zostanie Jack Grealish. Reprezentant Anglii, wicemistrz Europy, zostanie bowiem sprzedany z Aston Villi do Manchesteru City za – uwaga – 100 mln funtów! 26-latek zostanie rzecz jasna najdroższym Anglikiem w historii i szóstym najdroższym piłkarzem świata po: Neymarze, Kylianie Mbappe, Philippe Coutinho, Joao Feliksie i Antoinie Griezmannie.

Prawie jak Beckham

O tym, że „Obywatele” interesują się graczem Aston Villi, mówiło się od dłuższego czasu. Ostatnio jednak wydawało się, że Manchester City jest szczególnie zaabsorbowany transferem Harry’ego Kane’a. Przypomnijmy, że klub z błękitnej części Manchesteru zaoferował za kapitana reprezentacji Anglii 100 mln funtów, ale oferta ta została odrzucona. Niezadowolony z decyzji swojego pracodawcy Kane się obraził i odmówił udziału w treningach. Postawił tym samym najbardziej rozpoznawalny angielski piłkarz swój klub w bardzo trudnej sytuacji, a najnowsze doniesienia mówią o tym, że „Koguty” się ugną i sprzedadzą swoją największą gwiazdę. Zanim jednak do tego dojdzie, Manchester City obrał kurs na to, by sfinalizować pozyskanie innego z reprezentantów Anglii.

Jack Grealish urodził się w Birmingham i w wieku sześciu lat został zawodnikiem Aston Villi, co oznacza, że z klubem tym związany jest od dwóch dekad. Z krótką przerwą na roczne wypożyczenie do Notts County. W pierwszym zespole „The Villans” zawodnik – z uwagi na styl gry i… fryzurę porównywany do Davida Beckahama – zadebiutował w wieku 19 lat. Po dwóch latach nieregularnej gry w Premier League jego drużyna spadła do League Championship, co – paradoksalnie – przysłużyło się zawodnikowi. Niemal z miejsca stał się bowiem liderem zespołu, który po trzech latach przerwy powrócił do angielskiej ekstraklasy. W sezonie 2019/20 – pierwszym po awansie – nastąpiła eksplozja formy. W premierowych dla siebie rozgrywkach na najwyższym poziomie Grealish strzelił 8 bramek, a świetna dyspozycja zaowocowała powołaniem do reprezentacji Anglii, w której zadebiutował we wrześniu zeszłego roku.

Nie stać nas!

Co było dalej? Na wiosnę Anglik doznał kontuzji i jego występ na Euro 2020 stanął pod znakiem zapytania. Ostatecznie zawodnik znalazł się w kadrze na mistrzostwa Europy, choć nie był pierwszym wyborem, jeżeli chodzi o wyjściowy skład Garetha Southgate’a. Dawał jednak znakomite zmiany i walnie przyczynił się do tego, że „Synowie Albionu” dotarli aż do finału. Szczególnie wartościowe było jego wejście na boisko w meczu 1/8 finału z Niemcami. Pojawił się na placu gry w 69 minucie i miał znaczny udział przy obu golach swojej drużyny. Przy trafieniu Harry’ego Kane’a na 2:0 popisał się kapitalną asystą.

Teraz – wiele na to wskazuje – zostanie klubowym kolegą kapitana reprezentacji Anglii, choć jako pierwszy zostanie graczem Manchesteru City. Co ciekawe, Pep Guardiola, szkoleniowiec „Obywateli”, wielkim fanem talentu Jacka Grealisha jest od dłuższego czasu.

– To znakomity piłkarz, ale naszego klubu na niego… nie stać! – wypalił Katalończyk w październiku 2019 roku, czyli krótko po debiucie zawodnika w Premier League. Menedżer „The Citizens” znany jest jednak z wypowiedzi w takim tonie. W ten sposób niejako podpuszcza arabskich właścicieli klubu, którzy następnie – choć nierzadko trwa to trochę czasu – spełniają jego życzenia. Życzenia warte 100 mln funtów.


Na zdjęciu: Jack Grealish zostanie najdroższym piłkarzem w dziejach Premier League i najdroższym Anglikiem w historii futbolu.

Fot. Pressfocus