Premier League. Gra o wszystko

Mistrzostwo Anglii, rozkład miejsc w europejskich pucharach i utrzymanie w Premier League. O tym decydować będą mecze ostatniej kolejki angielskiej ekstraklasy.


Manchester City zostanie mistrzem Anglii jeżeli wygra u siebie z Aston Villą. Cień szansy na tytuł ma Liverpool, który jednak musi wygrać z Wolverhamptonem i liczyć na to, że „Obywatele” stracą punkty. W takie rozstrzygnięcie nie za bardzo wierzy jednak sam Juergen Klopp.

Pucharowe rozdanie

Czego jeszcze nie wiemy? Tego, który zespół – jako czwarty – będzie reprezentował Anglię w Lidze Mistrzów. Bardzo bliski tego jest Tottenham. „Koguty” grają na wyjeździe ze zdegradowanym już Norwich i do pełni szczęścia potrzebują remisu. Wprawdzie wówczas Arsenal, jeżeli pokona u siebie Everton, może zrównać się ze Spurs punktami, ale zespół Antonio Conte ma zdecydowanie lepszy bilans bramek. „Kanonierzy” musieliby wygrać różnicą… piętnastu goli. Jedyną ich nadzieją jest zatem sensacyjne zwycięstwo Norwich.

Piąta drużyna Premier League zagra bez eliminacji w Lidze Europy. Szósta również, bo Puchar Anglii zdobył Liverpool, który zagra w Lidze Mistrzów. Dlatego też szanse na bezpośredni awans do LE ma jeszcze West Ham Łukasza Fabiańskiego. Jeżeli „Młoty” wygrają z Brighton&Hove, a Manchester United nie pokona Crystal Palace, to w drugich co do ważności europejskich rozgrywkach zobaczymy ponownie zespół z Londynu. Siódmy zespół zagra z kolei w fazie play off kwalifikacji Ligi Konferencji, czyli „The Hammers” mają już udział w europejskich rozgrywkach zapewniony, bo nad ósmym Wolverhamptonem mają pięć punktów przewagi.

Kopniak Vieiry

W czwartek rozegrano ostatnie zaległe mecze angielskiej ekstraklasy. Everton przegrywał z Crystal Palace 0:2, ale odrobił straty z nawiązką, zdobył komplet punktów i zapewnił sobie utrzymanie w elicie. Po meczu doszło do skandalu. Rozentuzjazmowani fani „The Toffees” po końcowym gwizdku wbiegli na murawę. Jeden z nich zaczepiał i obrażał Patricka Vieirę, trenera „Orłów”. Francuz nie pozostał dłużny. Odepchnął, a następnie wymierzył krewkiemu kibicowi kopniaka. Szkoleniowiec ekipy z Londynu może i nie zachował się odpowiednio i raczej nie uniknie kary, ale z drugiej strony pokazał, że nie pozwoli sobie w kaszę dmuchać. W trakcie kariery piłkarskiej był równie bezkompromisowy, co uczyniło go jednym z najlepszych na świecie defensywnych pomocników swoich czasów.

W innym ważnym w kontekście utrzymania spotkaniu Burnley zremisowało z Aston Villą. Cały mecz w barwach zespołu z Birmingham rozegrał Matty Cash, a wynik ten nie był dobrą wiadomością dla innego z reprezentantów Polski, czyli Mateusza Klicha. Punkt zdobyty przez Burnley oznacz, że Leeds United znalazło się w strefie spadkowej. Oba zespoły mają po tyle samo, czyli 34 „oczka”. Układ jest taki, że jeżeli Burnely wygra u siebie z Newcastle, to zespół polskiego pomocnika spadnie z Premier League, bo ma zdecydowanie gorszy bilans bramek. Rachunek jest prosty. „Pawie”, które grają z Crystal Palace, muszą w ostatniej kolejce zdobyć więcej punktów od Burnley. Licząc wszystkie – mniejsze lub większe niewiadome – w ośmiu z dziesięciu meczów ostatniej kolejki angielskiej ekstraklasy będzie o co grać!


Na zdjęciu: Zespół Mateusza Klicha (z prawej) jest pod ścianą. W ostatniej kolejce Leeds musi zdobyć więcej punktów od Burnley. Inaczej spadnie z Premier League.
Fot. Pressfocus.pl