Siła wodospadu

Projekt Warszawa – GKS Katowice. Fragmenty dobrej gry to stanowczo za mało, by zdobyć seta z tak renomowanym rywalem.


Siatkarze Projektu Warszawa po wygranej w Rzeszowie na własnym parkiecie pokazali wszystkie swoje walory i dość pewnie wygrali z GKS-em Katowice 3:0. Wszystkie walory były po stronie gospodarzy, którzy atakowali z całą mocą i nie mieli, zwłaszcza w pierwszych dwóch odsłonach, problemów z wypracowanie przewagi. Siatkarzom GKS-u Katowice trudno było odmówić ambicji i wieloma fragmentami nawiązywali wyrównaną grę. W ostatniej odsłonie nawet doprowadzili do gry na przewagi, ale to było stanowczo za mało, by myśleć o urwaniu seta.

Siatkarze GKS-u Katowice doskonale zdawali sobie sprawę ze skali trudności jakie ich czeka w stolicy. Zespół Projektu rozpoczął sezon z wysokiego „C” i wygrał w Rzeszowie. Teraz też uchodził za faworyta, a tymczasem „GieKSiarze” wcale nie zamierzali oddawać pola. Od początku pierwszego seta do stanu 14:13 trwała zacięta walka i gra toczyła się punkt za punkt. W końcu jednak siła ofensywna gospodarzy wzięła górę. Bartłomiej Bołądź i Artur Szalpuk byli niezwykle skuteczni, a na dodatek ten pierwszy był niezwykle groźny w polu serwisowym. Gospodarze w tym elemencie popełnili trzy błędy, ale zaliczyli trzy asy serwisowe. Natomiast goście mieli cztery pomyłki i ani jednego punktu. Gospodarze objęli prowadzenie 18:14 najpierw trzymali tę przewagę, a potem ją tylko powiększyli.


Czytaj także:


A w kolejnej odsłonie scenariusz się powtórzył znów trwała twarda walka. Dwa skuteczne blok i jeden skuteczny atak sprawił, że gospodarze objęli prowadzenie 21:18 i już go nie oddali do samego końca. Zespół z Katowic wzmocnił nieco siłę zagrywki (jeden as przy pięciu błędach), ale to było stanowczo za mało na tak dobrze dysponowanych gospodarzy.

Po dwóch wygranych odsłon siatkarze Projektu nabrali pewności siebie i z jeszcze większą mocą rozpoczęli. Prowadzili już 7:2 i 13:8, ale goście nie dawali za wygraną i zbliżyli się na punkt (14:13). Wystarczyło chwila słabości i gospodarze prowadzili 18:14. Jednak wszystko się skończyło grą na przewagi, bo Damian Domagała dwoma udanymi atakami doprowadził do remisu 24:24. Jednak ostatnie słowo należało do gospodarzy. Niemniej goście zaprezentowali się znacznie lepiej niż w inauguracyjnym meczu na własnym parkiecie z Treflem Gdańsk.


Projekt Warszawa – GKS Katowice 3:0 (25:18, 25:22, 26:24)

WARSZAWA: Firlej (1), Tillie (6), Wrona (6), Bołądź (17), Szalpuk (17), Semeniuk (9), Wojtaszek (libero) oraz Kowalczyk. Trener Piotr GRABAN.

KATOWICE: Kozub, Szymański (3), Krulicki (1), Domagała (16), Vasina (8), Usowicz (7), Mariański (libero) oraz Waliński (6), Jarosz, Adamczyk (3). Trener Grzegorz SŁABY.

Sędziowali: Sławomir Gołąbek (Kędzierzyn-Koźle) i Agnieszka Michlic (Bydgoszcz). Widzów 1230.

Przebieg meczu

  1. 10:8, 15:13, 20:16, 25:18.
  2. 9:10, 14:15, 20:18, 25:22.
  3. 10:6, 15:13, 20:17, 26:24.

Bohater – Bartłomiej BOŁĄDŹ.


Fot. Adam Starszyński/Pressfocus