Drugi skalp mistrzów

Jastrzębski Węgiel – Indykpol AZS Olsztyn. Mimo problemów na początku spotkania Jastrzębski Węgiel pokonał Indykpol AZS Olsztyn za 3 punkty.


Początek spotkania był tak wyrównany, że dopiero w połowie I odsłony jeden z zespołów – konkretnie gospodarze – zyskał więcej niż punkt przewagi. Olsztynian to jednak nie zraziło, zdołali odrobić straty, a nawet wyjść na chwilę na prowadzenie. Na wymianę ciosów w ataku poszli Jean Patry po stronie jastrzębskiej, a także Alan Souza, najgroźniejsza strzelba gości. Mistrzowi Polski, którzy odzyskali prowadzenie, mieli kilka szans, by znów zyskać 2 punkty przewagi, ale ich nie wykorzystali. Przy stanie po 23 sędzia odgwizdał podwójne odbicie po stronie olsztyńskiej, ale challenge wykazał, że przyjezdni błędu nie popełnili. Chwilę później Motitz Karlitzek zaserwował asa i to zespół Javiera Webera jako pierwszy miał setbola. Wykorzystał trzecią taką szansę, gdy atak Patry’ego został podbity, a kontrę skończył Karlitzek.

Jastrzębianie na początku II partii prowadzili 4:1, ale… stracili następnie 6 punktów z rzędu. Nie radzili sobie z zagrywką Cezarego Sapińskiego, ale zebrali się dzięki Tomaszowi Fornalowi, który w I secie porywająco nie grał. Rozkręcił się jednak mistrz Europy. Nie tylko na zagrywce, ale również w w ataku i w obronie. Do jego poziomu dostosowali się Rafał Szymura i Patry, a Jastrzębski Węgiel zaczął budować przewagę. Francuski atakujący skończył ważną kontrę na 17:13 i „pomarańczowi” mieli bezpieczną zaliczkę, którą utrzymali na przestrzeni kilku kolejnych akcji. A nawet powiększyli, bo kolejnym świetnym ataku Fornala. Olsztynianie w końcówce nie powalczyli i gospodarze stan meczu wyrównali.


Czytaj także:


W II secie Jastrzębski Węgiel wszedł na wyraźnie wyższe obroty, grę poukładał Benjamin Toniutti, a kolejna odsłona został już zdominowana przez faworyta. Bardzo dobra zagrywka w zasadzie wszystkich graczy Marcelo Mendeza spowodowała, że olsztyński zespół gasł. Blok na Alanie – drugi w tym meczu – zabrał przyjezdnym kolejny z argumentów, a Patry, który miewał wcześniej w tym meczu pewne problemy w ataku, wygrał dwie ważne przepychanki na siatce i zrobiło się 17:10. Takiej przewagi zespół klasy Jastrzębskiego Węgla roztrwonić nie mógł, a na dodatek udana była podwójna zmiana w wykonaniu trenera Mendeza, bo 2 razy w kontrze błysnął Ryan Sclater, nominalnie 2 atakujący JW. „Pomarańczowi” wygrali pewnie, do 17.

Rafał Szymura był w III secie tym zawodnikiem, którzy pod względem skuteczności dołączył w drużynie jastrzębskiej do Fornala i Patry’ego. To zrobiło różnice na korzyść drużyny Mendeza. Jak również to, że niezbyt atrakcyjny w tym spotkaniu Norbert Huber wyraźnie poprawił jakość swojej gry. W bloku, a także na zagrywce, bo zapunktował 2 razy z rzędu w ten sposób i zrobiło się 10:4. Punkty po jastrzębskiej stronie przybywały swobodnie. Atak z przechodzącej Fornala, czy akcja Szymury – dobra zagrywka i atak z drugiej linii w kontrze – w zasadzie pozbawiły olsztynian szans na ugranie w tym spotkaniu punktu. Wsteczne odliczanie zaczęło się wcześnie, bo od stanu 15:6. Końcówka meczu przebiegła bez historii, pod zupełne dyktando gospodarzy, którzy roznieśli przeciwnika i, choć stracili seta, odnieśli drugie zwycięstwo w sezonie.


Jastrzębski Węgiel – Indykpol AZS Olsztyn 3:1 (25:27, 25:20, 25:17, 25:12)

Sędziowali Damian Lic (Żołynia) i Mariusz Gadzina (Strzyżów). Widzów 2000.

JASTRZĘBIE: Toniutti (1), Szymura (18), Huber (9), Patry (18), Fornal (17), Markiewicz (4), Popiwczak (libero) oraz Skruders, Sclater (2). Trener Marcelo MENDEZ.

OLSZTYN: Tuaniga (1), Karlitzek (13), Jakubiszak (7), Alan (20), Szymendera (3), Sapiński (8), Hawryluk (libero) oraz Jankiewicz, Armoa Morel, Janikowski (4), Ciunajtis (libero). Trener Javier WEBER.

Przebieg meczu

  1. 9:10, 15:14, 20:19, 24:25, 25:27.
  2. 10:9, 15:12, 20:16, 25:20.
  3. 10:7, 15:9, 20:14, 25:17.
  4. 10:4, 15:6, 20:10, 25:12.

Bohater – Tomasz FORNAL.


Fot. Marcin Bulanda/Pressfocus