Bolesne zderzenie

Exact Systems Hemarpol Częstochowa – Ślepsk Malow Suwałki. Goście z Suwałk nie błyszczeli, ale zgarnęli komplet punktów.


Siatkarze z Częstochowy nie zaliczą inauguracji w PlusLidze do udanych. W pierwszym meczu ze ekipą z Suwałk zderzyli się z ligową rzeczywistością. I było one bolesne, przegrali 1:3, bo okazało się, że doświadczenie jest w cenie i wzięło górę.

Przebudowany zespół beniaminka w inauguracyjnym meczu był wyraźnie spięty i stremowany. Owszem, początki w pierwszych dwóch setach były więcej niż poprawne, ale końcowe fragmenty należały do bardziej doświadczonych rywali. Kanadyjczyk Byron Keturakis odpowiadał za przyjęcie, Norweg Oskar Espeland z Damianem Kogutem wraz z japońskim libero Sho Takahashim za przyjęcie. Natomiast Dawid Dulski, wypożyczony z zespołu Zawiercia, grał w ataku. Duet środkowych tworzyli: Łukasz Rymarski oraz doświadczony Piotr Hain. Początkowo nieźle się to zapowiadało i w pierwszym secie toczyła się wyrównana gra. Wszystko oscylowało wokół remisu i przy stanie 23:23 Rafał Sobański popełnił błąd serwisowy. A chwilę potem Serb Żiga Stern udanym atakiem zdobył zwycięski punkt.


Czytaj także:


W drugiej partii wszystko wyglądało obiecująco, ale tylko do remisu 14:14. Goście jednak wykazali się cierpliwością i w końcu zbudowali przewagę czterech punktów. W zespole gospodarzy zrobiło się nerwowo i trener Leszek Hudziak rotował składem. Miejsce Espelanda na stałe zajął Sobański i to było, jak się później okazało, dobre posunięcie. Jednak seta trzeba było spisać na straty, bo goście kontrolowali wydarzenia na boisku.

Gospodarze znaleźli się w trudnej sytuacji, ale od pierwszej piłki było widać, że pozbyli się tremy i poczuli się znacznie pewnie. Obecność Sobańskiego na boisko pozwoliło uporządkować i uspokoić grę. Keturakis popisał się asem serwisowym i częstochowianie objęli prowadzenie 9:6. Potem wyczyn skopiował Sobański i przewaga wzrosła do pięciu „oczek” 15:10. Grali swobodniej i już nie popełniali prostych błędów. Częstochowianie pewnie wygrali tego seta i na ich twarzach pojawił się uśmiech.

Jednak goście wrócili do dobrej gry w czwartej odsłonie. Szybko wyszli na prowadzenie i jedynie przy stanie 13:15 zatliła się iskierka nadziei gospodarzom. Nic z tego. Goście mieli w swoich szeregach bardziej doświadczonych zawodników i w rezultacie krok po kroku zwiększali przewagę. Ostatecznie pewnie zwyciężyli dość pewnie. Natomiast gospodarze muszą wyrugować przede wszystkim błędy własne i zwiększyć silę ataku.


Exact Systems Hemarpol Częstochowa – Ślepsk Malow Suwałki 1:3 (23:25, 19:25, 20:25, 16:25)

CZĘSTOCHOWA: Keturakis (3), Espeland (7), Rymarski (5), Dulski (14), Kogut (16), Hain (5) Takahashi (libero) oraz Sobański (11), Bouguerra, Kowalski, Borkowski (2), Jaskuła (libero). Trener Leszek HUDZIAK.

SUWAŁKI: Sanchez, Stern (16), Stajer (5), Filipiak (18), Halaba (12), Macyra (9), Czunkiewicz (libero) oraz Żakieta (2), Gallego (1), Buculjević. Trener Dominik KWAPISIEWICZ.

Sędziowali: Agnieszka Michlic (Budgoszcz) i Piotr Skowroński (Gdańsk). Widzów 2000.

Przebieg meczu

  1. 10:9, 13:15, 19:20, 23:25.
  2. 8:10, 14:15, 16:20, 19:25.
  3. 10:7, 15:10, 20:16, 25:20.
  4. 6:10, 10:15, 14:21, 16:25.

Bohater – Żiga STERN.


Fot. Michał Kość/Pressfocus