Przed kolejką PHL. Podwójna stawka

 

Małe niezgaszone ogniska zapalne sprawiły, że wybuchł pożar i w konsekwencji musiało dojść do daleko idących zmian – tak podsumował sytuację w GKS-ie Tychy jeden z wnikliwych obserwatorów, znający realia klubowe. Tyska szatnia powoli się wycisza, bo przecież trzeba się skupić na rywalizacji sportowej. Piąta runda, zainaugurowana w niedzielę, będzie decydowała o kolejności w sezonie zasadniczym i rozstawieniu przed play off. Hokeiści z Tychów postawili sobie za punkt honoru, by nie tylko zakończyć go na pierwszym miejscu, ale również obronić tytuł mistrzowski.

Krótki czas

Tak się potoczyła rywalizacja na finiszu pierwszej części sezonu, że zespoły z Tychów i Oświęcimia w zaledwie ciągu 7 dni zmierzą się po raz drugi. W miniony wtorek Unia okazała się lepsza 4:3 po karnych.

– Zagraliśmy dobry mecz, ale przegraliśmy w dziwnych okolicznościach, tracąc gola na sekundę przed końcem – mówi kapitan zespołu, Michał Kotlorz. – W regulaminowym czasie, moim zdaniem, byliśmy zespołem lepszym, ale w karnych już wyraźnie ustępowaliśmy rywalom. Dobrze się stało, że szybko dochodzi do rewanżu. Nic tak nie buduje zespołu jak wygrana z naszymi sąsiadami zza między i teraz też z tabeli. A ponadto chcemy powiększyć przewagę nad rywalami.

Tyski zespół musi jeszcze ochłonąć po zmianie trenera i również przyzwyczaić się do nieco zmienionych form współpracy. Trzy najbliższe teraz z Unią, potem wyjazd do Jastrzębia oraz z Podhalem u siebie mogą mieć kluczowe znaczenie dla drużyny. Zwycięstwa pozwolą tyszanom ugruntować pierwszą pozycję.

Dmuchanie na zimne

Kibice Unii już od kilku tygodni rozprawiają o tym na co stać hokeistów w tym sezonie. Niemniej w klubie wszyscy wypowiadają się nadzwyczaj ostrożnie i dmuchają na zimne.

– Trudno się dziwić, bo wiem z własnego doświadczenia, że nawet długiej serii 21 zwycięstw mało kto pamięta gdy drużyna odpada w półfinale (tak było w poprzednim sezonie z Katowicami – przyp.red.) – mówi kapitan Unii, Jakub Wanacki. – Wszystko się rozstrzyga w play offie, ale miejsce na koniec tej części jest – oczywiście – ważne. – Lubię grać przeciwko tyskiej drużynie, która prezentuje nowoczesny, szybki hokej i mają kilka ciekawych rozwiązań. Pewnie, że lepiej startować w play offie z pierwszego miejsca, ale trzeba też mieć się na baczności. Czołówka jest wyrównana i teraz każda zdobycz jest cenna, zaś wpadka może drogo kosztować.

Pełna mobilizacja

Wszyscy hokeiści są w takim miejscu w sezonie, że mają prawo narzekać na różne dolegliwości i leczą mniejsze lub większe urazy. Filip Komorski tydzień temu został sfaulowany przez Miroslava Zatkę i ma złamany nos. To jednak wcale mu nie przeszkodziło, by wystąpić przeciwko Zagłębiu, choć jego twarz jest chroniona przez specjalną kratę. Jest więcej niż pewne, że „Komora” wraca do pierwszego ataku. Bartłomiej Pociecha, czołowy defensor, zmaga się z anginą i raczej będzie nieobecny. Peter Novajovsky pauzował, bo był poobijany, ale wraca do zespołu. Tyszanie grają 7 defensorów i nie powinni narzekać na ich brak. Na wczorajszym treningu Michael Cichy dostał krążkiem i schodził z lodu odczuwając skutki uderzenia.

Zatko za uderzeniem łokciem Komorskiego otrzymał 3 mecze dyskwalifikacji i dzisiejszy jest ostatnim, w którym pauzuje. Jakub Saur leczy kontuzję, zaś bramkarz Clarke Saunders zachorował i zastępował go Sebastian Lipiński. Kanadyjczyk był na treningu i jest wielce prawdopodobne, że stanie między słupkami.

Pojawienie się w składzie Sieminona Garszyna oraz Daniłła Oriechina sprawiło, że w meczu z Zagłębiem nie zagrali wychowankowie klubu. To, oczywiście, sprawiło duże niezadowolenie, bo nikt przecież nie chce być odsyłany na trybuny.

Dla zespołów ze ścisłej czołówki teraz każda potyczka ma odpowiedni ciężar gatunkowy i kolosalne znaczenie. Tylko nieliczne będą zadowolone.

 

Polska Hokej Liga

Wtorek, 21 stycznia
TYCHY, 18.00: GKS – Re-Plast Unia Oświęcim
KRAKÓW, 18.30: Comarch Cracovia – GKS Katowice
TORUŃ, 18.30: Energa – Podhale Nowy Targ
SOSNOWIEC, 19.00: Zagłębie – JKH GKS Jastrzębie

Na zdjęciu: Takich starć pod bandą w meczu między sąsiadami nie brakuje i pewnie też tak będzie dzisiaj.