Kłopot w środku pola

Przed meczem Lech Poznań – Ruch Chorzów. Poznaniacy chcą wrócić do wygrywania w ekstraklasie po dwóch remisach z Jagiellonią i Cracovią.


Ostatnie spotkania w wykonaniu „Kolejorza” są bardzo przewidywalne. Lechici w pierwszej połowie grają bardzo dobrze, kontrolują spotkanie, stwarzają sytuacje i zdobywają gole.

Przeklęte drugie połowy

Problemy stwarzają się po przerwie. Wtedy zawodnicy Lecha stają się cieniem samych siebie. Są wolniejsi, rozkojarzeni, tracą kontrolę nad spotkaniem, a przez to także gole. Jagiellonia Białystok i Cracovia nie tylko zdołały zdobyć bramki, ale też zdobyły po jednym cennym punkcie. „Kolejorz” był bezradny i w obu spotkaniach nie stworzył sobie żadnej sytuacji po przerwie. Tylko w meczach z Puszczą i ŁKS-em, czyli beniaminkami obecnego sezonu, Lech podwyższył i dowiózł korzystny wynik po przerwie. Oba zespoły zdołały jednak strzelić po jednej bramce dziurawej obronie poznaniaków.

Problem w środku pola

John van den Brom ma spory ból głowy układając skład na to spotkanie. Kontuzje kilku zawodników mocno ograniczają pole manewru. Uraz leczy skrzydłowy Dino Hotić, ale dobrą informacją jest niezła forma Adriela Ba Loui i pierwsze minuty Aliego Gholizadeha. W meczu z Cracovią urazu doznali dwaj Szwedzi, Filip Dagerstal i Jesper Karlstrom. Pierwszy z nich będzie pauzował dłużej, ponieważ ucierpiał staw skokowy – Czeka go między 3 a 6 tygodni pauzy. Skąd taka rozpiętość? Wszystko zależy od tego, jak przebiegać będzie rehabilitacja. Tutaj ważne, że wykluczone zostało bardzo poważne uszkodzenie – powiedział profesor Krzysztof Pawlaczyk, szef sztabu medycznego, cytowany na oficjalnej stronie Lecha Poznań.


Czytaj także:


W przypadku tego drugiego sytuacja wygląda lepiej. Karlstrom poczuł dyskomfort podczas rozgrzewki, dlatego trener wolał nie ryzykować poważniejszą kontuzją. Sztab medyczny zalecił mu kilkudniową przerwę od treningów. We wtorkowym spotkaniu w ramach Pucharu Polski z Zawiszą Bydgoszcz nie było go w kadrze. Jego występ w dzisiejszym meczu z Ruchem Chorzów będzie ważył się do ostatniej chwili. Holenderski trener największy ból głowy ma właśnie ze środkiem pola.

Oprócz wspomnianego Karlstroma, wypada także Radosław Murawski, który pauzuje za cztery żółte kartki. Afonso Sousa w meczu z ŁKS zasłabł, badania wykazały osłabienie organizmu, dlatego Portugalczyk dostał czas na dojście do siebie. Wydaje się, że dzisiaj będzie do dyspozycji trenera. Do gry jest też Nika Kwekweskiri. Z konieczności niżej może zagrać Filip Marchwiński albo Elias Andersson, nominalny lewy obrońca, który wiele lat grał w środku pola. Z dobrej strony w meczu z Zawiszą pokazał się Dziuba. On także może być jakąś opcją do składu.

Spotkanie po 6 latach

Ostatnie spotkanie pomiędzy Lechem Poznań a Ruchem Chorzów miało miejsce na stadionie przy ulicy Bułgarskiej w sezonie 2016/17. Od tamtej rywalizacji minęło już ponad 7 lat! W barwach Lecha grali wtedy Matus Putnocky, Łukasz Trałka, Marcin Robak czy jedna z najbarwniejszych postaci całej ligi, Nicki Bille Nielsen. Duńczyk znany przede wszystkim ze swoich „wojaży” po Starym Rynku w Poznaniu.

W tamtym meczu „Kolejorz” w ramach 30. kolejki sezonu zasadniczego ekstraklasy pokonał niebieskich 3:0, po samobójczym trafieniu Łukasza Surmy i golach Macieja Gajosa i Darko Jevticia. Trenerem Lechitów był Nenad Bjelica. Tamta rywalizacja była setną pomiędzy oboma klubami na dwóch najwyższych szczeblach rozgrywkowych. Korzystniejszy bilans ma Ruch, który odniósł 41 zwycięstw. Lech wygrał 39 meczów, a remis padł 20 razy.


Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus


Tabela ekstraklasy