Liczy się tylko zwycięstwo

Hubert Kostka, mistrz olimpijski z Monachium, 32-krotnym reprezentantem Polski i 11-krotnym mistrzem Polski jako zawodnik oraz szkoleniowiec przed Wyspy Owcze – Polska.


Przed Wyspy Owcze – Polska. Jesteśmy zdecydowanym faworytem!

Gramy z Wyspami Owczymi, reprezentacją numer 131 w rankingu FIFA, która jest sklasyfikowana pomiędzy Sudanem, a Filipinami. Mamy się czego obawiać, czy nie?

Hubert KOSTKA: – Myślałem, że zada pan poważniejsze pytanie. Jak my się mamy obawiać Wysp Owczych, to po jaką cholerę gramy?! To niepoważne pytanie. Jesteśmy zdecydowanym faworytem, choć te eliminacje pokazały, że nie odnosiliśmy sukcesu przegrywając z Czechami, Mołdawią, Albanią. Do tego męczyliśmy się z Wyspami Owczymi w Warszawie. Uważam że gdyby w tym spotkaniu w końcówce nie było dla nas karnego, to prawdopodobnie tego meczu byśmy nie wygrali.

No właśnie to może takie pytanie jest zasadne?

Hubert KOSTKA: – Jasne, może jest celowe, ale jak my nie jesteśmy faworytem w meczu z kimś takim jak Wyspy Owcze, to z kim mamy być?! Każdy inny wynik poza naszym zwycięstwem byłby wielką niespodzianką. Z drugiej strony jak słyszę tych naszych „ekspertów” którzy mówią, że już po 30 minutach mamy prowadzić 5:0, to jestem święcie przekonany, że tak nie będzie. Poziom piłki nożnej mocno się wyrównał. Nie ma już takich drużyn, które by mocno odstawały, ale z drugiej strony Wyspy Owcze mają mniej mieszkańców niż Racibórz w którym mieszkam.

Selekcjoner się przełamie?

Czekamy na debiut Michała Probierza, a pamiętamy, że od 1997 roku od czasu Janusza Wójcika, żaden z selekcjonerów nie wygrał w swoim pierwszym spotkaniu. Jak na to patrzeć?

Hubert KOSTKA: – Tak, słyszałem o tym, ale dla mnie to jakieś nieporozumienie mówienie o czymś takim. Jeszcze raz powtórzę – jesteśmy zdecydowanym faworytem w czwartek. Owszem, nie spodziewam się, że w pół godziny strzelimy pięć goli, ale powinniśmy wygrać, to nie ulega wątpliwości.


Czytaj także:


Można się spodziewać jakiś niespodzianek personalnych, czy selekcjoner Probierz postawi raczej na rutyniarzy?

Hubert KOSTKA: – Odpowiem tak, ja się dziwię, że nie mówi się o tych, którzy w ostatnim czasie zatrudniali tych, czy innych selekcjonerów. Większość z tych, którzy na piłce trochę się znają, nie będę wymieniał nazwisk, ale sam do nich należałem, to uważała, że naszą kadrę powinien prowadzić polski szkoleniowiec. A tutaj Portugalczyk jeden, drugi. Ten się nie sprawdził, kolejny również. Jasne, nie można powiedzieć, że taki Santos nie jest dobrym trenerem. Z reprezentacją Portugalii zdobył i mistrzostwo Europy i wygrał rozgrywki Ligi Narodów. W klubach też mu szło.

Ale do naszej reprezentacji się nie nadawał. Nie pamięta pan tego, ale ja tak, jak w latach 50. czy 60. trenerem kadry był Francuz Prouff. Też nie było żadnych wyników. Kto z naszych selekcjonerów odnosił sukcesy? Polscy trenerzy, jak Kaziu Górski, Antek Piechniczek. Uważam, że Adam Nawałka nie odniósł żadnego sukcesu, ale w ćwierćfinale Euro zagrał. Gdyby takiemu Jurkowi Brzęczkowi pozwolono pracować do końca, to kto wie, jak by było. Nie mówi się teraz o tych, którzy tych trenerów zwalniali. Teraz jest Probierz i dajmy mu szansę, żeby mógł się wykazać.

Przed Wyspy Owcze – Polska. Jak grać bez Lewandowskiego?

Nie ma w kadrze Roberta Lewandowskiego. To duże osłabienie?

Hubert KOSTKA: – Nie ulega wątpliwości, że tak. Pamiętam okres, kiedy w reprezentacji jeszcze siedziałem. Mamy mecz z Anglią na Stadionie Śląskim w 1973 roku, Włodek Lubański, który nie wiem, czy nie był lepszym piłkarzem od Lewandowskiego, odniósł kontuzję, to trener Górski miał w zanadrzu od razu innego napastnika i w rewanżu z Anglikami postawił na Domarskiego, który na Wembley zdobył przecież bramkę. W piłce kontuzje się zdarzają i nie ma znaczenia, czy dotyczy to Lubańskiego, czy Lewandowskiego. Każdy trener jak traci zawodnika to musi mieć następcę.

Mieszkamy w 40 milionowym kraju i co, nie ma tutaj piłkarzy?! 20 lat w trenerce siedziałem i nigdy nie narzekałem, że brakuje u nas talentów. Zawsze je znajdowałem. Trzeba jeździć i szukać, sam takich znajdowałem, jak Cyronia w Sparcie Zabrze, Kostrzewę w Górniku Knurów. To trener sam ma robić, a nie żadni menedżerowie. Do mnie nikt z nich nie przychodził, bo sam zawodników szukałem i znajdowałem.

Zostały nam trzy mecze w eliminacjach z Wyspami Owczymi, Mołdawią i z Czechami w listopadzie. Będzie bezpośredni awans na Euro z grupy?

Hubert KOSTKA: – Tak prawdę powiedziawszy, to jak słucham dziesiątki tych ekspertów mówiących o wszystkim, to chciałbym posłuchać, żeby mi ktoś wytłumaczył, jak to jest z naszym awansem. Jak słyszę, że my możemy awansować nawet z czwartego miejsca z jakiejś ścieżki Ligi Narodów, to ja przepraszam, nie rozumiem tego! Dla mnie było losowanie i jasne jest, że awansuje 1 i 2 zespół a kolejny gra w barażu. Ale czwarte czy dalsze miejsce i awans?! To po jaką cholerę te eliminacje robić. Piłka nożna przynosi ogromne dochody. Trzeba grać jak najwięcej. A granie mistrzostw świata na trzech kontynentach, to ja tego już kompletnie nie rozumiem i nie ogarniam. Może kiedyś zagramy na Księżycu?! Ludzie, którzy kierują tą piłką, nie mają o wszystkim pojęcia. Moje pokolenie nie miało szans na grę w mistrzostwach Europy, bo wtedy w tej decydującej rozgrywce grały tylko… cztery reprezentacje.


Fot. Norbert Barczyk/PressFocus