Przerwany sen…

Rosyjska tama sprawiła, że nagle i, mimo wszystko, niespodziewanie miły sen został brutalnie przerwany. Siatkarze z Kedzierzyna-Koźla wygrali w Kemerowie 3:2, ale doskonale zdawali sobie sprawę, że w rewanżu będzie niezwykle trudno osiągnąć upragniony awans. Ekipa z Syberii, mistrzowie z Rosji, znakomicie wyciągnęła wnioski z porażki i w rezultacie wygrała 3:1. Jej awans w pełni zasłużony, bo w przekroju dwumeczu okazała się lepsza.
Gospodarze doskonale zdawali sobie sprawę, przed jaką szansą stoją.

Trener Nikola Grbic wystawił „eksportowy” garnitur, bo stawka była spora. I może stąd też początkowo było wiele nerwowości i też chwil słabości. Z prowadzenia 11:9 podopieczni Grbicia wpadli w „czarną” dziurę i przegrywali 12:15. Jednak po trzech śmiałych atakach Aleksandra Śliwki, Davida Smitha i Arpadiego Barotiego doprowadzili do wyrównania, a potem zdobyli 5 „oczek” z rzędu. Prowadzenie 20:16 wprowadziło spokój w szeregach ZAKSY i w rezultacie doprowadziła do spokojnego zakończenia tej odsłony. Gospodarze śmiało poczynali sobie w polu serwisowym i Barotki oraz Kamil Semeniuk zaliczyli po 2 asy. To był niewątpliwy atut ZAKSY, ale jeszcze trzeba było ten element utrzymać.

Jednak goście szybko wyciągnęli wnioski z tej przegranej odsłony i każda akcja była starannie wyprowadzana, ale, co najważniejsze, była skuteczna. Wiktor Poletajew, atakujący Kuzbassa, kończył niemal każdą swoją akcję, a próby jego zatrzymania spełzły na niczym. Goście prowadzili 16:12, ale gospodarze zdobyli się na zryw i po akcji Śliwki przegrywali tylko 18:19. Końcowe fragmenty były niezwykle emocjonujące, ale kropkę nad „i” postawił Poletajew. Trudno marzyć o wygranej seta, kiedy zespół dysponuje zaledwie 30% skutecznością. A taka zademonstrowała ZAKSA. A ponadto Baroti, mocno komplementowany w pierwszym meczu, teraz z 7 piłek nie zakończył żadnej. Madziarski atakujący tym razem grał poniżej poziomu, ale trener Grbić nie miał żadnego wyboru. 20-letni Filip Grygiel to przecież melodia przyszłości i na tę chwilę pojawia się w epizodach.

W kolejnej odsłonie kryzys gospodarzy się pogłębiał i rosyjska ekipa szybko zyskała przewagę, a potem ją tylko powiększała. Klasą dla siebie był Poletajew, który w ataku był nie do zatrzymania. Przegrana 7 „oczkami” mocno zaniepokoiła, bo siatkarze z Kędzierzyna-Koźla znaleźli się w potrzasku. Trzeba było wygrać dwie odsłony, by doprowadzić do „złotego” seta. A tymczasem goście wcale nie zamierzali rezygnować szybkie tempa i doskonale sobie zdawali sprawę, że nie mogą sobie pozwolić na taryfę ulgową. I rzeczywiście mistrzowie Rosji wykorzystali słabość naszego mistrza i konsekwentnie punktowali. Kiepskie przyjęcie gospodarzy sprawiło poważne kłopoty i w sumie pożegnanie z Ligą Mistrzów. Nie tak sobie wyobrażała ekipa Kędzierzyna-Kożla pożegnanie z tymi rozgrywkami. A szkoda…

Grupa Azoty ZAKSA Kedzierzyn-Koźle – Kuzbass Kemerowo 1:3 (25:21, 23:25, 18:25, 20:25)

Pierwszy mecz 3:2 dla ZAKSY, rewanż 1:3 i awans Kuzbassa.

KĘDZIERZYN-K.: Toniutti, Śliwka (13), Wiśniewski (6), Baroti (15), Semeniuk (8), Smith (13), Zatorski (libero) oraz Parodi (1), Łukasik (1), Grygiel, Stepień. Trener Nikola GRBIĆ.

KEMEROWO: Kobzar (2), Karpuchow (13), Paszycki (8), Poletajew (24), Siwożelez (14), Szczerbakow (10), Kerminen (libero) oraz Pakszin (1), Podlesnych (libero). Trener Gheorghe CRETU.

Sędziowali: Blaz Markelj (Słowenia) i Vlastimil Kovar (Czechy). Bez widzów.

Przebieg meczu

I: 10:9, 11:15, 20:16, 25:21.

II: 8:10, 12:15, 19:20, 23:25.

III: 8:10, 9:15, 13:20, 18:25.

IV: 9:10, 13:15, 16:20, 20:25.

Bohater – Wiktor POLETAJEW.