PŚ w skokach – Stoch drugi w Sapporo, zwycięstwo Krafta

Trzeci był prowadzący na półmetku Norweg Robert Johansson, a piąty – po nieudanej drugiej próbie – lider klasyfikacji generalnej cyklu Ryoyu Kobayashi. To trzeci z rzędu konkurs Japończyka bez miejsca na podium.

Walczący z przeziębieniem Stoch oszczędzał w Sapporo siły. Nie wziął udziału w piątkowym treningu, podobnie jak w sobotniej serii próbnej. W pierwszej serii konkursu miał najlepsze warunki wietrzne, a uzyskane 133 metry wystarczyły do szóstej pozycji.

W finale aura wyjątkowo sprzyjała trzykrotnemu mistrzowi olimpijskiemu, który potrafił to wykorzystać i poszybował na odległość 148,5 m. To cztery i pół metra dalej niż dotychczasowy rekord obiektu, należący do Macieja Kota i Krafta. Pół metra mniej zmierzono przed rokiem w mistrzostwach Japonii Ryoyu Kobayashiemu, ale ten wówczas upadł wyraźnie skracając próbę.

Stoch, który już na ziemi wskazał ręką na serce i głęboko odetchnął z ulgą, także wylądował już na płaskim odcinku, na dwie nogi, czyli bez telemarku, ale pewnie jak na taki skok. Sędziowie odjęli mu sporo punktów za styl, co jednak nie przeszkodziło mu w objęciu prowadzenia.

Chwilę później w nieco gorszych warunkach Czech Roman Koudelka osiągnął 137 m, co sprawiło, że jury zdecydowało się obniżyć belkę startową o dwie pozycje. To już na starcie dało 7,4 pkt skaczącemu jako następny Kraftowi. Austriak, który przed tygodniem był najlepszy w Zakopanem, uzyskał 137 m, otrzymał bardzo wysokie noty za styl i zmienił Stocha na prowadzeniu.

Nie zdołał ich wyprzedzić trzeci na półmetku Słoweniec Timi Zajc, nieudaną próbę miał Kobayashi, który skoczył jedynie 123,5 m i było jasne, że Stoch po raz 63. w karierze stanie na podium pucharowego konkursu, a piąte na Okurayamie, gdzie wygrał w 2017 roku, a wcześniej także dwukrotnie był drugi i raz trzeci.

To obiekt szczęśliwy dla polskich skoczków, począwszy od złota olimpijskiego Wojciecha Fortuny w 1972 roku, przez trzy pucharowe wiktorie Adama Małysza, po sukcesy Stocha i Macieja Kota, który dwa lata temu odniósł tu jedno z dwóch zwycięstw w karierze.

Na górze został tylko wyraźnie prowadzący Johansson, który w pierwszej serii miał największą odległość – 141 m. W finale przy dość korzystnym wietrze wylądował 14 metrów bliżej i to było za mało, by odnieść drugie zwycięstwo w karierze. Tym razem skończył trzeci, a Kraft mógł się cieszyć z 14. wygranej w karierze.

Piotr Żyła po dwóch dość równych próbach (127,5 i 123,5 m) zajął 11. miejsce, a 15. był Dawid Kubacki, który w pierwszej serii trafił na najmniej korzystny wiatr spośród całej czołowej „30” i po skoku na 114,5 m plasował się na 25. pozycji. W drugiej jednak osiągnął 14,5 m więcej i miał czwarty wynik punktowy finału.

Z biało-czerwonych punktował jeszcze 27. Stefan Hula. Jakub Wolny uzyskał 116 m i zajął 35. lokatę, a zupełnie nie udał się skok Maciejowi Kotowi, który miał problemy w locie, skrócił próbę lądując na 92. metrze i zamknął rywalizującą „50”.

Kobayashi nadal wyraźnie prowadzi w PŚ. Ma 1173 pkt i Stocha wyprzedza o 469. Do Polaka na 23 zbliżył się Kraft, który w sześciu ostatnich zawodach indywidualnych pięć razy stanął na podium, a raz był czwarty. Kolejne miejsca zajmują Żyła i Kubacki.

Drugi konkurs w Sapporo – o godz. 2 w nocy z sobotę na niedzielę czasu polskiego. Poprzedzić go mają kwalifikacje.

Wyniki:

1. Stefan Kraft (Austria) 270,1 pkt (132,0/137,0 m)
2. Kamil Stoch (Polska) 260,3 (133,0/148,5)
3. Robert Johansson (Norwegia) 256,7 (141,0/127,0)
4. Roman Koudelka (Czechy) 252,7 (134,0/137,0)
5. Ryoyu Kobayashi (Japonia) 250,5 (131,0/123,5)
6. Timi Zajc (Słowenia) 247,9 (140,0/127,0)
7. Halvor Egner Granerud (Norwegia) 236,9 (135,5/130,0)
8. Daniel Huber (Austria) 233,9 (137,0/125,0)
9. Stephan Leyhe (Niemcy) 232,8 (131,5/126,0)
10. Markus Eisenbichler (Niemcy) 232,6 (133,0/130,0)
11. Piotr Żyła (Polska) 226,0 (127,5/123,5)

15. Dawid Kubacki (Polska) 219,4 (114,5/129,0)
27. Stefan Hula (Polska) 187,4 (122,5/116,5)
35. Jakub Wolny (Polska) 91,2 (116,0)
50. Maciej Kot (Polska) 37,1 (92,5)