Exposito nie zawodzi!

Radomiak – Śląsk Wrocław. Ojcem zwycięstwa lidera w Radomiu był bramkarz, Rafał Leszczyński.


W poniedziałek, w dniu meczu z liderem ekstraklasy Radomiak wydał komunikat następującej treści: „Dziś Radomiak za porozumieniem stron rozstał się z trenerem pierwszego zespołu Constantinem Galcą i jego asystentami. W meczu PKO Bank Polski Ekstraklasa ze Śląskiem Wrocław drużynę „Zielonych” poprowadzi Maciej Lesisz, trener zespołu rezerw. Nazwisko nowego szkoleniowca Radomiaka podamy w najbliższych dniach”.

W dwóch wcześniejszych potyczkach ligowych Radomiak nie strzelił ani jednego gola, przegrywając 0:1 z Legią Warszawa oraz bezbramkowo remisując z chorzowskim Ruchem. W 19 minucie gospodarze mieli okazję do otwarcia wyniku spotkania. Ich kapitan, Leandro, popisał się kapitalną indywidualną akcją, gdy zszedł do środka i w „16” został sfaulowany przez Petra Pokornego. Sędzia Piotr Lasyk bez wahania podyktował rzut karny dla drużyny z Radomia. Ich najlepszy snajper, Pedro Henrique (8 goli w poprzednich meczach), nie potrafił jednak zamienić go na gola.


Czytaj również:


Strzał Brazylijczyka z „wapna” był tak anemiczny i sygnalizowany, także bramkarz Śląska Rafał Leszczyński bez problemów złapał futbolówkę. Niewiele brakowało, by w 38 minucie spotkania to goście fetowali zdobycie gola. Patryk Janasik przed polem karnym gospodarzy dopadł do piłki wybitej po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Prawy obrońca Śląska huknął jak z armaty i futbolówka poszybowała tuż obok spojenia słupka z poprzeczką.

Zmarnowany w I połowie rzut karny przez Radomiaka zemścił się po przerwie, konkretnie w 55 minucie. Po dośrodkowaniu Petra Schwarza z rzutu rożnego piłkę wybił głową Leonardo Rocha, ale tak niefortunnie, że ta spadła pod nogi Erika Exposito. W konsekwencji Hiszpan bez namysłu uderzył z pierwszej piłki i po chwili futbolówka zatrzepotała w siatce. To trzynaste trafienie kapitana Śląska w bieżących rozgrywkach.

W 62 minucie mogło być „po balu”. Z prawej strony piłkę przed bramkę gospodarzy wstrzelił Janasik, a Schwarz stojąc metr przed de facto pustą bramką nie zdołał skierować piłki do siatki! W rzeczywistości to kiks rundy jesiennej, a być może nawet całego sezonu. W 88 minucie zabrakło kilku centymetrów, by wrocławianie ponieśli konsekwencje kuriozalnego kiksu czeskiego pomocnika. Mało przekonujący Henrique wygrał walkę w powietrzu z obrońcami Śląska, lecz po jego główce futbolówka tylko „ostemplowała” poprzeczkę bramki rywali!


Radomiak – Śląsk Wrocław 0:1 (0:0)

0:1 – Exposito, 55 min (bez asysty).

RADOMIAK: Posiadała – Grzesik (82. Jakubik), Rossi, Cichocki, D. Abramowicz – Leandro (67. E. Semedo), Donis (67. L. Semedo), Luizao, Wolski (90+3. Okoniewski) – Henrique, Rocha (82. Castaneda). Trener Maciej LESISZ.

ŚLĄSK: Leszczyński – Janasik, Petkow, Bejger, Macenko – Pokorny(90+1. Paluszek) – Samiec-Talar (83. Szwedzik), Olsen (73. Rzuchowski), Schwarz, Żukowski – Exposito. Trener Jacek MAGIERA.
Sędziował
Piotr Lasyk (Bytom). Żółte kartki: Leandro (37. faul), Rossi (48. faul) – Petkow (25. faul), Samiec-Talar (80. faul).


Fot. Adam Starszyński/PressFocus