Nigdy się nie wyłamywał

Liga będzie fenomenalna – mówi trener Rafał Górak, odnosząc się do sytuacji kadrowej, zmian w sztabie czy odejściu Roberta Góralczyka, czyli tego wszystkiego, co latem zdążyło wydarzyć się już przy Bukowej.


Już nie utrzymanie – bądź też utrzymanie szybciej niż w poprzednim roku – a dużo ambitniejszy cel przyświecać będzie piłkarzom GieKSy w nachodzącym sezonie Fortuna 1. Ligi. Jest nim walka o czołową szóstkę, gwarantującą udział w barażach o ekstraklasę, w której Katowic nie ma od 18 lat.

– Cel został rzucony z góry. Skoro właściciele, prezes, wszyscy dookoła powiedzieli o szóstce, to nie wolno mi się z tego wyłamywać. Ja zresztą nigdy nie wyłamywałem się z celów, które klub mi narzucał. Liga będzie fenomenalna. Bardzo fajnie, że możemy w niej grać, bo nawet w ekstraklasie część klubów nie jest takimi markami, co w pierwszej lidze. Będzie ciekawie, a ja na razie jestem bardzo mocno zafiksowany, by zbudować kadrę i być gotowy na pierwsze spotkanie w Legnicy – mówi Rafał Górak, trener GKS-u.

Transfery lubią ciszę

Budowa kadry postępuje, bo w miejsce pożegnanych Michała Kołodziejskiego, Dominika Kościelniaka, Marko Roginicia, Daniela Tanżyny, Marcina Urynowicza i Zbigniewa Wojciechowskiego, których kontrakty wygasły 30 czerwca i nie zostały przedłużone, a także Daniela Dudzińskiego wracającego do Lubina po okresie wypożyczenia, na Bukową trafili póki co wahadłowy Adrian Danek (Korona Kielce), stoper Aleksander Komor (Resovia) i ofensywny pomocnik Mateusz Mak (Stal Mielec).

– Pracujemy nad kolejnymi tematami. Dyrektor Dubas spędza w klubie w zasadzie całe dnie, jesteśmy informowani, wiemy, czego byśmy chcieli. A że transfery lubią ciszę, to na razie tak to zostawmy – nabiera wody w usta szkoleniowiec GieKSy, którego pytamy o obsadę ataku. Bardzo dobrą wiosnę miał Sebastian Bergier, ale raz, że wzbudza zainteresowanie innych klubów, dwa – w tej chwili nie ma zmiennika, bo wspomniany Roginić jest już w Łęcznej, a Jakub Arak dopiero wraca po kontuzji.

Rafał Górak

– Jest już bardzo blisko, spodziewamy się go na treningach w przyszłym tygodniu. Miał artroskopię łąkotki, wszystko ładnie się zagoiło. Napastnicy? Zawodnikiem o nietuzinkowych umiejętnościach grania w polu karnym przeciwnika jest też Mateusz Mak. Wydaje mi się, że może być w jakiś sposób wykorzystywany na „dziewiątce”. Zobaczymy, czy na tym poprzestaniemy, czy jeszcze jednym z naszych celów będzie zawodnik na tę pozycję; w szczególności, że Kuba Arak może też grać jako „dziesiątka” – przypomina Górak.

Walkowerem z Wieczystą

To nie pierwsze okienko transferowe, w którym w kontekście GieKSy przewijało się nazwisko Mak. Obu bliźniaków szkoleniowiec doskonale zna sprzed lat, gdy wprowadzał ich do seniorskiej piłki prowadząc Ruch Radzionków.

– Bardzo chciałem Michała. Niestety, przegraliśmy walkowerem z Wieczystą, wiadomo… Mateusza też mocno u nas widzieliśmy. Zawsze byli mi bliscy, razem zaczynaliśmy i mam nadzieję, że razem skończymy: z przytupem, żeby było z tej współpracy dużo dobrego. Bardzo na Mateusza liczę – podkreśla Rafał Górak.

Nie będzie natomiast liczył na Daniela Ściślaka, bo po krótkim okresie testów i sparingu z rumuńskim FC Voluntari (0:1) zrezygnował z pozyskania pomocnika Górnika Zabrze.

– Brakło niedużo, ale trzeba sobie powiedzieć, że na jednej z pozycji nr 8 celujemy w młodzieżowca. Zostaje zatem tylko druga „ósemka”, do której aspirują Rafał Figiel, Oskar Repka, być może ktoś jeszcze. Daniel to utalentowany zawodnik, ale wydaje mi się, że jego czas powinien się teraz odmierzać gdzieś w drugiej lidze. Niech rozegra sezon na takim poziomie, co ostatnio w trzeciej lidze (w rezerwach Górnika – dop. red.) i powinno być dobrze. To nie był moment, bym u nas zagwarantował mu tyle, ile by sobie pewnie życzył – wyjaśnia szkoleniowiec pierwszoligowca z Bukowej.

A może dobre wypożyczenie…

Zawodnikiem GieKSy nie zostanie też Oskar Kozdroń. Junior z rezerw Zagłębia Lubin wystąpił w sparingach z Voluntari i Hutnikiem Kraków (3:1).
– To jeszcze nie ten czas, by otworzyła się przed nim pierwsza liga. To chłopak z błyskiem, ale nie na takim poziomie, by natarł na naszych młodzieżowców. Agencja, klub, musi mieć dla niego ścieżkę rozwoju – przyznaje trener GKS-u, dodając jednocześnie, że Bartosza Baranowicza, młodzieżowca z Górnika Zabrze, którego pozyskania klub dotąd jeszcze oficjalnie nie ogłosił, traktuje już jak swojego.

Młodzieżowcy błysnęli w sobotnim sparingu z Hutnikiem. Do siatki drugoligowca, przesądzając o zwycięstwie, trafili Alan Bród i mniej znany, mający jeszcze przed sobą debiut w I drużynie, Kacper Pietrzyk z rocznika 2004.

– Cieszy postawa naszych młodzieżowców, niech się rozwijają. Kacper to chłopak, który u nas terminował już w poprzednim sezonie, a grał w drugiej drużynie u trenera Pańpucha i zbierał bardzo dobre recenzje. Nasz wychowanek, może jeszcze było na niego za wcześnie, ale tak to jest, że niekiedy ktoś rozwija się szybko, a niekiedy ciut dłużej. Przyglądamy się mu, ale trzeba odpowiedzieć sobie, czy to młodzieżowiec gotowy na pierwszą ligę, czy nie warto byłoby jednak rozwinąć go jakimś dobrym wypożyczeniem. Decyzji jeszcze nie podjęliśmy – tłumaczy Rafał Górak.

Duża strata dla całego klubu

Te decyzje przy Bukowej podejmowane są już w nieco innym gronie niż przez poprzednie cztery sezony. Z klubem wkrótce pożegna się prezes Marek Szczerbowski, a już uczynił to – z dniem 30 czerwca – dyrektor Robert Góralczyk.

– Moja relacja z Robertem Góralczykiem ma dwa oblicza. Jedna to prywatna, a druga to ta na linii dyrektor-trener. Za nami cztery udane lata, świetnie mi się pracowało, tak jak wcześniej, gdy spotykaliśmy się w nieco innych rolach. Robert to moim zdaniem top dyrektorów w Polsce. Wydaje mi się, że lada moment gdzieś go będziemy mogli oglądać. Tak to jest, że ktoś nieraz potrzebuje zmiany. Ja jego decyzję uszanowałem, a czy mi z nią lekko, czy źle… Ja wiem najlepiej, ile dyrektor dla nas robił. Tu nie chodzi tylko o sekcję piłki nożnej mężczyzn, ale klub. Dla całego GKS-u to niewątpliwie duża strata – przekonuje Górak.

Do zmian doszło też w sztabie szkoleniowym, do którego dołączył Dariusz Mrózek, wcześniej z powodzeniem samodzielnie pracujący z III-ligowcami: Podhalem Nowy Targ czy Rekordem Bielsko-Biała.


Czytaj także:


– Moja rola była w tym duża, sporo rozmawialiśmy. Darek miał zapewnioną przyszłość w Rekordzie, był tam bardzo szanowany, wykonywał świetną robotę. Regularnie graliśmy sparingi, to świetny taktyk. Zależało mi na takiej osobie, która wniesie do sztabu pozytywną energię. Sztaby mają to do siebie, że od czasu do czasu muszą się zmieniać, bo ludzie mają swoje ambicje, chcą działać. A gdy przychodzi nowa energia, to zawsze jest pozytywnie – mówi trener GKS-u.

Przez cztery ostatnie lata najpierw u jego boku pracował Dawid Szwarga, potem – Tomasz Włodarek. Dziś ten pierwszy prowadzi Raków Częstochowa i ściągnął tego drugiego z Katowic do pomocy.

– Cieszę się z tego, zawsze będę życzył Dawidowi i Tomkowi wszystkiego dobrego. Czerpaliśmy od siebie, chłopaki poszli swoją drogą, będę im mocno kibicował. Ale najbliższa sercu jest oczywiście GieKSa i to, co tu się dzieje – podkreśla Rafał Górak.


Na zdjęciu: Przed Rafałem Górakiem piąty z rzędu sezon w roli szkoleniowca katowickiej GieKSy.
Zdjęcia Pressfocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was oczywiście w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych. Możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie nas oczywiście na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.