Rafał Janicki: Liczy się teraźniejszość

Rozmowa z Rafałem Janickim, obrońcą Górnika Zabrze.


Już gratulować trzy setnego meczu w ekstraklasie, który w poniedziałek rozegra pan z Lechią?

Rafał JANICKI: – Nie ma czego. Najważniejsze, żeby w tym meczu było nasze zwycięstwo.

Ciekawa jest symbolika tego pana 300 setnego ekstraklasowego spotkania, bo przecież gracie z Lechią, w której spędził pan większość swoje kariery.

Rafał JANICKI: – Szczerze powiem, że nie przywiązuję do tego wszystkiego dużej uwagi, tym bardziej, że jestem w takim wieku, że mogę jeszcze pograć, a przede wszystkim zdrowie dopisuje i oby tych gier było jak najwięcej. Jasne, trzeba docenić fakt rozegrania 300 meczów w ekstraklasie i przede wszystkim fajnie, że będzie to akurat w spotkaniu z Lechią, bo to taki dodatkowy smaczek. Grałem tam przecież przez 7 lat i to tak naprawdę Lechii zawdzięczam prawie wszystko, bo to nie tylko wiele tych meczów, ale też moje dorosłe życie zaczęło się właśnie w Gdańsku. To jednak dodatek do wszystkiego, bo w poniedziałkowym spotkaniu będzie się liczyło tylko boisko i tutaj w tym względzie wszystkie inne rzeczy schodzą na dalszy plan.

Spośród tych wielu ekstraklasowych gier, któreś z nich szczególnie zapadło panu w pamięci?

Rafał JANICKI: – Na pewno dobrze zapamiętałem debiut w barwach Lechii jeszcze na starym stadionie, tym bardziej, że wygraliśmy 3:1 z Widzewem, którego szkoleniowcem był obecny selekcjoner Czesław Michniewicz, a w ataku przeciwnika biegali tacy zawodnicy, jak Robak czy Szernas. Mam wiele takich meczów do przywołania. Praktycznie z każdego klubu, gdzie występowałem, to takich udanych gier nazbierałoby się sporo.

Któremu trenerowi zawdzięcza pan najwięcej?

Rafał JANICKI: – Szansę w lidze dał mi trener Tomasz Kafarski. Przyjechałem do Gdańska z Polic, skąd pochodzę i gdzie jako młody chłopak zaczynałem w miejscowym Chemiku. Pojechałem na testy do rezerw Lechii, a ściągał mnie tam wtedy pan Roman Kaczorek, który teraz jest w Górniku i z którym nasze drogi gdzieś tam się przeplatają. Lata temu jeździł na moje mecze do Chemika Police, żeby mnie obserwować. Zaprosił mnie na testy do Lechii, przyjechałem, była gierka, na której obecny był trener Kafarski, prowadzący wtedy pierwszy zespół. Zobaczył mnie w akcji i zaprosił na treningi do pierwszego zespołu. Przeszedłem testy, pojechałem na obóz, podpisałem z Lechią kontrakt, no i tak zostało. Tak się to wtedy wszystko poukładało.

Jeszcze przed tym, zanim podpisał pan kontrakt z Lechią Gdańsk, to był pan na sprawdzianach w Ruchu Chorzów w Młodej Ekstraklasie w listopadzie 2009 roku. Była opcja gry w ekipie „niebieskich”?

Rafał JANICKI: – Kiedyś był taki przepis, że w takiej drużynie grającej w Młodej Ekstraklasie mogło zagrać trzech piłkarzy z zewnątrz, z innego klubu czy klubów. W Ruchu był przez lata związany z klubem z Chorzowa, ale też ze Szczecinem pan Bogusław Pietrzak. Pogoń w tamtym czasie błąkała się po A-klasach, na niskim poziomie rozgrywkowym, dopiero się odbudowywała. Dlatego piłkarze z tamtego regionu szukali szczęścia gdzieś indzie. Pojechałem na testy, na sprawdziany, była oferta z Ruchu, ale za 500 złotych nie było szans, żeby za te pieniądze wyżyć. Nie zdecydowałem się na taką przeprowadzkę do Chorzowa. Potem pojawiła się propozycja z Gdańska, no i tak się to wszystko poukładało.

Słynie pan z solidności, z rzetelności w grze, a czy przez ten długi okres gry w ekstraklasie była jakaś opcja wyjazdu do zagranicznego klubu?

Rafał JANICKI: – Były i przejawiały się oferty, propozycje, zapytania. Były i konkrety, ale czasami ja się nie decydowałem, czasami zaś sam klub to blokował. Staram się nie żałować tego co było, a cieszyć z tego co jest tutaj i teraz. Nie ma co rozmyślać, co by było gdyby. Tak wybrałem, tak ktoś też inni za mnie zdecydował i tyle. Każdy ma ambicje, żeby grać jak najlepiej, ja też je oczywiście mam. Jako młody gracz gdzieś tam myślałem o takim zagranicznym wyjeździe. Nie wiem czy to się uda, bo niedługo mam 30 lat. Nie ma co o tym rozmyślać.

Właśnie, nie ma jeszcze 30 lat i wiele grania przed sobą. Będzie pan w ekstraklasie tych gier na koncie miał nawet 400? Bo to już wąska grupa zawodników w historii naszej ekstraklasy.

Rafał JANICKI: – Kurczę, zdrowie dopisuje, czuję się dobrze fizycznie. 11 sezonów w ekstraklasie gram już w pełnym wymiarze, też odpukać bez kontuzji. Wszystko w mojej głowie jest. Jak będę się dobrze prezentował, to być może będzie tych 400 meczów w ekstraklasie.

Przed wami poniedziałkowy mecz z Lechią. Jak pan widzi spotkanie z gdańszczanami?

Rafał JANICKI: – Na pewno nie będzie to łatwy mecz ani dla jednej, ani dla drugiej drużyny. My od kilku spotkań nie wygraliśmy. Z Wartą to nawet nie ma co mówić, bo ten mecz nam nie wyszedł. Te pozostałe ostatnie spotkania w naszym wykonaniu, to gdzieś tam niby dobrze gramy, ale nie zdobywamy punktów i to największy problem. Stwarzamy sobie sytuacje, ale nie potrafimy ich wykończyć, a przeciwnik – nie kreując wiele – strzela nam nawet cztery bramki, jak było to w ostatnim spotkaniu z Wisłą w Krakowie. Nad tym trzeba pracować i nad tym pracujemy. Mecz z Lechią będzie pewnie takim otwartym spotkaniem z jednej i z drugiej strony, bo Lechia lubi grać w piłkę. Dla kibiców będzie to pewnie interesujące spotkanie, bo oni walczą o czwarte miejsce, a my z kolei też w końcu musimy zaskoczyć, bo inni wygrywają, a my stoimy w miejscu.

Proszę powiedzieć co z pana przyszłością? Kontrakt kończy się z końcem czerwca tego roku, ale jest tam opcja przedłużenia, prawda?

Rafał JANICKI: – Są opcje (śmiech). Myślę, że będzie oficjalny komunikat, to każdy się dowie, bo nie wiem czy mogę o tym już teraz mówić.


Klub 300

W tzw. Klubie 300, piłkarzy ekstraklasy, którzy mają na swoim koncie co najmniej 300 gier, jest 91 zawodników. Tylu uzbierało się w prawie stuletniej historii naszej ligi. Listę otwiera z 559 występami Łukasza Surma, tuz za nim Marcin Malinowski z 458 występami. Na 6 miejscu jest Łukasz Trałka z liczbą 426 gier. W tej kolejce doskoczy do Dariusz Gęsiora. Listę w Klubie 300 zamyka związany z Pogonią Szczecin Mariusz Kuras. Jeśli chodzi o Rafała Janickiego, to jeżeli do końca sezonu wystąpi we wszystkich spotkaniach, to będzie miał na koncie 305 meczów, tyle samo ile w ekstraklasie ma wielka legenda polskiego futbolu sam Kazimierz Deyna.


Na zdjęciu: W poniedziałkowym meczu z Lechią Rafał Janicki zagra w ekstraklasie po raz 300!
Fot. Tomasz Kudala/Pressfocus.pl