Raków Częstochowa. Bogatsi o doświadczenie

Raków prawie rok po dwumeczu z Gandawą znów stanie przed szansą awansu do fazy grupowej Ligi Konferencji.


Wówczas było to wielkie wydarzenie dla klubu z Częstochowy. Nikt nie spodziewał się, że zawodnicy trenera Marka Papszuna przejdą Rubin Kazań i zameldują się w decydującej rundzie eliminacji. Tak się jednak stało. Mecz w Bielsku-Białej narobił kibicom i obserwatorom apetytu. Po bramce Andrzeja Niewulisa Raków był o krok od awansu, jednak w rewanżu mimo fenomenalnej formy Vladana Kovaczevicia poległ w Gandawie i odpadł z Ligi Konferencji. Jak będzie teraz?

Są lepszym zespołem

Ponownie częstochowianie nie są faworytem spotkania. Podobnie jak przed rokiem Raków rozgrywa pierwszy mecz w Polsce. Dodatkowo tak jak w poprzednim sezonie z kadry wypadło kilku ważnych, a nawet kluczowych jak w przypadku Kovaczevicia zawodników. Różni się jedynie zespół Marka Papszuna. Nie chodzi tu jedynie o większą głębię składu i umiejętności czysto piłkarskie, mowa o doświadczeniu, które było widać czy to w rywalizacjach z Astaną czy Trnawą.

– Zrobiliśmy postęp jako drużyna. Jesteśmy w porównaniu z poprzednim rokiem lepszym zespołem. Nie mówię tu jedynie o kwestiach transferowych, ale przede wszystkim o rozwoju tych chłopaków, którzy są tutaj z nami. Doświadczenie nabyte w poprzedniej edycji także procentuje. Biorąc jeszcze pod uwagę ligę czy Puchar Polski, to w ostatnim roku rozegraliśmy wiele meczów o stawkę. Wierzą, że to zaprocentuje – powiedział przed meczem ze Slavią szkoleniowiec Rakowa.

Trener Papszun wskazuje także na rozwój nie tylko zespołu, ale i całego klubu. W końcu dzięki wysiłkowi wielu osób zespół może rozgrywać mecze eliminacyjne w Częstochowie, a nie jak przed rokiem w Bielsku-Białej.

– Trzeba spojrzeć szerzej – na klub i jego organizację. Robimy małe kroki. Oczywiście, jeszcze wiele rzeczy, w różnych obszarach, jest do poprawy. Ten poziom nie jest dostosowany do stanu sportowego drużyny. Widzę jednak starania i rozwój klubu. Nie jest to proste. Nie da się tego wykonać w podobnym tempie do rozwoju sportowego. Trzeba na to spojrzeć szerzej, globalnie – dodaje szkoleniowiec wicemistrza Polski.

Zagrają na „maksa”

Spotkanie ze Slavią nie będzie należało do najłatwiejszych. Nie chodzi tu o sam poziom sportowy, ale o sposób odbioru, jaki czeski zespół stosuje w eliminacjach do Ligi Konferencji. Wystarczy jeden rzut oka na oba spotkania Slavii z Panathinaikosem, by przekonać się, że podopieczni Jindricha Tripszovsky’ego są w tych próbach wręcz brutalni. Nie dziwi fakt, że w pierwszym meczu z grecką drużyną Czesi kończyli go w osłabieniu. To zresztą tyczyło się także Panathinaikosu.

Raków pod kilkoma względami jest podobny. Również bazuje na wysokiej intensywności gry i pressingu, choć nie jest tak brutalny w odbiorze piłki. Sami zawodnicy zauważają jednak, że w porównaniu do rywali mają jedną przewagę.

– Slavia to rywal, który charakteryzuje się wysoką motoryką i agresywnością. Często grają w kontakcie. Jesteśmy podobnym zespołem, choć w mojej opinii lepiej zorganizowanym. Mamy pod tym kątem przewagę. Musimy jedynie ją wykorzystać na boisku – mówi Mateusz Wdowiak, pomocnik Rakowa.

– Trzeba przygotować się na twardą walkę. To decydująca runda europejskich pucharów. Gra Slavii jest agresywna, ale niezależnie na kogo byśmy trafili, wyglądałoby to podobnie. Dla mnie jest to rzecz oczywista. Mówimy nie tylko o pucharach, ale i o kwestiach tak prestiżowych, jak i budżetowych. To duże mecze, nie może w nich być odpuszczania – dodaje szkoleniowiec Rakowa.

Częstochowianie w rywalizacji z Gent, choć dawali z siebie wszystko, często popełniali błędy w defensywie. Mieli jednak żelazny rygiel w bramce w postaci Kovaczevicia, którego dzisiaj zabraknie. Aby awansować do fazy grupowej, co nie ukrywajmy jest możliwe, trzeba wznieść się na wyżyny swoich umiejętności, ale i koncentracji, aby w domowym meczu wypracować dobry wynik przed rewanżem w Pradze.


IV runda eliminacji LKE

Czwartek, 18 sierpnia, godz. 18.00

RAKÓW CZĘSTOCHOWA – SLAVIA PRAGA

sędzia – Rohit Saggi (Norwegia).

Transmisja w TVP Sport


Na zdjęciu: Blisko rok temu Raków po raz pierwszy zawalczył o fazę grupową Ligi Konferencji – teraz ma okazję poprawić popełnione wówczas błędy.
Fot. Rafał Rusek/PressFocus.pl