Raków Częstochowa. Gliwa będzie przewodnikiem

Dla większości zawodników częstochowskiego Rakowa mecz z Koroną Kielce będzie debiutem w najwyższej klasie rozgrywkowej. Stąd wyczuwalne emocje, które udzielają się również zawodnikom zagranicznym. W ekipie Marka Papszuna jest jednak i taki gracz, dla którego gra w ekstraklasie to nie pierwszyzna. Bramkarz Michał Gliwa, mający na koncie 107 spotkań w najwyższej naszej klasie rozgrywkowej dla wielu kolegów może być prawdziwym przewodnikiem w tej przygodzie. W ekstraklasie nie może go nic zaskoczyć.

Gliwa ma niepodważalne miejsce w podstawowej jedenastce czerwono-niebieskich. I choć ma już 31 lat to właśnie teraz wchodzi w najlepszy być może okres dla gracza występującego między słupkami. – Michał to chłopak, który powinien grac w pierwszej reprezentacji Polski – przyznaje bez ogródek trener Gliwy z czasów szkółki piłkarskiej Orłów Rzeszów, Janusz Kozicki. – Regularnie grał w kadrze do lat 21, potem znalazł miejsce w ekstraklasie i.. Tutaj go coś przyhamowało. Miał kapitalne spotkania, ale czasem przytrafiał mu się jeden nieszczęsny błąd, który rzutował na całościową ocenę jego występu. I stąd te zawirowania w karierze, trudne momenty, ale i piękne chwile.
Dziś Gliwa, który trafił pod Jasną Górę z Sandecji Nowy Sącz to jednak zupełnie inny piłkarz.

Kędziorek: Raków na 140 sposobów

– On bardzo dojrzał jako zawodnik i jako mężczyzna. Jest ojcem, profesjonalistą w każdym calu i wzorem dla chłopaków, którzy trenują w rzeszowskiej szkółce. Zresztą nigdy się nie wypierał skąd pochodzi, gdzie uczył się piłkarskiego rzemiosła i ile wylał potu, gdy pracował z nim nasz trener bramkarzy Grzegorz Waliński. A przecież wcale nie musiał być piłkarzem. Świetnie dawał sobie radę w jednym z najlepszych na Podkarpaciu liceów w Rzeszowie. Był w czołówce uczniów z najwyższą średnią – dodaje Kozicki.

Trener Papszun nie powinien więc mieć większego zgryzu przy obsadzie częstochowskiej bramki. Ale trudno do końca przewidzieć jak będą wyglądały poszczególne formacje w debiutanckiej potyczce czerwono-niebieskich. W defensywie pewniakiem do gry przeciwko Koronie jest Arkadiusz Kasperkiewicz. Do pełni sił wrócił też czeski wieżowiec, bramkostrzelny Tomas Petraszek. Niewykluczone, że na wahadle wystąpi Patryk Kun oraz jeden z dwójki szybkich skrzydłowych – Piotr Malinowski, Michał Skóraś. Częstochowski szkoleniowiec spory wybór ma jeśli chodzi o pomocników. Wysoko stoją akcje Ukraińca Rusłana Babenki. Zdrowy jest innych Czech Petr Schwarz, który w poprzednim sezonie był niejednokrotnie główną siłą napędową częstochowian, kując grę, ale także spełniając zadania w grze obronnej. A są jeszcze Francuz Bryan Nouvier i Serb Andrija Luković. W sparingach jak na zawołanie strzelał zaś bramki Maciej Domański, który może być podwieszony pod napastników wspólnie z Miłoszem Szczepańskim.

– W rundzie wiosennej jeszcze w pierwszej lidze nie pograłem tyle, ile bym chciał. Złapałem bowiem kontuzję i nie mogłem dojść do pełnej dyspozycji. Teraz nic mi nie dolega i szykuję się na inaugurację – tłumaczy Domański.

Wciąż za to zbierają siły Daniel Bartl i Andrzej Niewulis. Ten ostatni przechodzi rehabilitację po rekonstrukcji więzadeł krzyżowych, z kolei Czech ma problem z łękotką. Ale jego powrót do zespołu będzie pewnie szybszy niż kapitana Rakowa.
Mecz w Bełchatowie między Rakowem, a Koroną odbędzie się bez kibiców z Kielc. Taką decyzję wydali włodarze Bełchatowa nie chcąc eskalować napięcia między sympatykami przyjezdnych drużyn (choć Raków de facto jest gospodarzem widowiska) oraz grupą fanów miejscowego GKS-u.

Na boisko w ramach eskorty dziecięcej wyprowadzą graczy obu jedenastek młodzi futboliście Akademii Piłkarskiej Rakowa.

 

Na zdjęciu: Bramkarz Rakowa Michał Gliwa jest już „oswojony” z ekstraklasą.

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ