Raków Częstochowa. Kłopotów być nie powinno

Raków od siedmiu spotkań jest niepokonany w ekstraklasie. Niedzielne spotkanie z Wisłą Kraków również powinno należeć do prostych – Biała Gwiazda wygrywała w tym sezonie tylko z beniaminkami.


Choć miejsce w ligowej tabeli tego nie przedstawia, tak podopieczni Artura Skowronka nie najlepiej weszli w nowe rozgrywki. Poza bardzo wysokim zwycięstwem w Mielcu i remisem z Górnikiem Wisła zaprezentowała niewiele swoich pozytywnych stron. Ma jednak w szeregach dwóch nowych zawodników, którzy mogą wprowadzić Białą Gwiazdę ponownie na odpowiednie tory, a nawet zaczęli już to robić.

Nowy lider obrony

Jednym z nich jest Michal Frydrych. 30-letni Czech rozegrał dopiero cztery mecze w Wiśle, jednak od razu było widać poprawę w grze obronnej ekipy z Krakowa. W porównaniu do innych stoperów w klubie ma doświadczenie nie tylko w lidze czeskiej, ale również na arenie międzynarodowej. Był jednym z zawodników Slavii Praga, która niemalże równo rok temu zatrzymała na Camp Nou Barcelonę.

Czech ma już gola oraz asystę na polskich boiskach, co raczej nie dziwi zważywszy na fakt, że sporo meczów rozegrał jako boczny obrońca. Jednak jego głównym atutem jest skuteczna gra w defensywie. Na cztery rozegrane przez Wisłę spotkania z Frydrychem w składzie aż trzy razy zachowała ona czyste konto. Teraz jednak Czecha czeka ciężkie wyzwanie – musi powstrzymać najlepszą linię ofensywną ligi.

Przeciwko swoim kolegom

Drugim z nowych zawodników jest znany kibicom pod Jasną Górą Felicio Brown Forbes. Kostarykanin po rocznej przygodzie z Rakowem postanowił zmienić otoczenie. To nie było wielkie zaskoczenie – Brown Forbes średnio raz na rok przenosi się do nowego klubu. Tak też było i tym razem, a ruch dla Wisły wydawał się idealny. 29-latek był jednym z najlepszych strzelców Rakowa w poprzednim sezonie. W 27 spotkaniach uzbierał 10 goli oraz asystę.

Mimo to Marek Papszun, po zakontraktowaniu Vladislavsa Gutkovskisa nie dawał Kostarykaninowi praktycznie żadnych szans. W lidze w tym sezonie w Rakowie rozegrał zaledwie 18 minut w spotkaniu z Zagłębiem Lubin. Pozostałe albo spędził na ławce rezerwowych, lub też na trybunach. Z nowym zespołem przywitał się w najlepszy z możliwych sposobów – dołożył swoją cegiełkę do wyniku w meczu ze Stalą Mielec.

W kolejnym wywalczył z kolei rzut karny. W niedziele nie będzie mógł jednak pokazać się kibicom. Choć Kostarykanin do Wisły trafił na zasadzie transferu definitywnego, tak w zapisach umowy został zawarty warunek, że Brown Forbes nie będzie mógł wystąpić w spotkaniach przeciwko Rakowowi. Oprócz niego zabraknie również kilku innych, ważnych zawodników. Na boisku nie pojawią się Vullnet Basha, Yawa Yeboah i Gieorgij Żukow, którzy mają problemy zdrowotne.


Czytaj jeszcze: Ebebenge odchodzi z Rakowa

Cebula czy Lopez?

Ekipa spod Jasnej Góry jest gotowa na pojedynek z Białą Gwiazdą. Jedyną niewiadomą pozostaje tak naprawdę wybór między Ivanem Lopezem, a Marcinem Cebulą. W ostatnich tygodniach Hiszpan prezentuje wręcz kosmiczną formę.

W trzech spotkaniach od pierwszej minuty zdobył już pięć bramek i wydaje się, że jego pozycja w zespole jest niezagrożona. To właśnie Lopez zastąpił niedysponowanego Cebulę, który rozgrywa rundę życia. 24-latek ma jednak ogromnego pecha. Mimo wysokiej dyspozycji najzwyczajniej może nie być miejsca biorąc pod uwagę, że wysoką dyspozycje prezentują pozostali zawodnicy w ofensywie.

Jednym z rozwiązań mogłoby być przesunięcie Cebuli na pozycję napastnika, gdyż w lidze od kilku spotkań nie może przełamać się Gutkovskis. Z drugiej strony problemem mogą być jego warunki fizyczne. Trener Papszun woli stawiać na rosłego i silnego napastnika. Cebula ma „tylko” 177 centymetrów wzrostu, co raczej dyskwalifikuje go z gry na tej pozycji przy koncepcji szkoleniowca Rakowa.

Jest jeszcze inne rozwiązanie – przesunięcie Davida Tijanicia niżej kosztem jednego z dwóch środkowych pomocników, jednak wątpliwe, by Papszun zdecydował się na takie zmiany w zespole, by zmieścić w nim Cebulę.


Fot. Rafal Rusek / PressFocus