Raków Częstochowa. Pomogą w rozwoju?

Raków rozważa opcję wypożyczenia młodzieżowców, by pomóc im w rozwoju.


Czysto teoretycznie na takiej liście znaleźliby się choćby Pedro Vieira czy Iwo Kaczmarski. Problem w tym, że przepis o młodzieżowcu mocno ogranicza klubowi pole manewru w tej kwestii. Obowiązek wystawienia w składzie zawodnika poniżej 22 roku życia sprawia, że częstochowianie muszą mieć przygotowane opcje rezerwowe na wypadek, gdy Ben Lederman, w ostatnich tygodniach pełniący tę rolę doznałby kontuzji lub byłby zawieszony za kartki.

Jeszcze nie ten poziom

Rundę wiosenną w innych klubach mogą spędzić Miguel Luis i wspomniany Vieira. Portugalczycy nie łapią się do kadry meczowej Rakowa. Luis zaliczył dwuminutowy epizod przeciwko Warcie poznań w październiku. W kolejnym meczu usiadł na ławce rezerwowych, a później zniknął z kadry meczowej. Sytuacja Vieiry jest jeszcze gorsza. Te dwa razu usiadł na ławce rezerwowych na przełomie sierpnia i września.

Od tamtej pory słuch o nim zaginął. Owszem, 19-latek występował w meczach sparingowych i prezentował się w nich dobrze. To jednak nie wystarczyło, by otrzymać szansę w meczu o stawkę. Zaczęły pojawiać się nawet plotki, że zawodnik miał podpaść trenerowi Rakowa, Markowi Papszunowi. To jednak nie miało miejsca. Klub wierzy w swoich zawodników i zimą może spróbować zorganizować im wypożyczenia na poziom ekstraklasy lub szczebel niżej.

Problematyczne przepisy

Podobną drogą podążyliby inni młodzieżowcy, choćby część „zaciągu kieleckiego” czy nawet Kacper Trelowski. W ich przypadku jest jeden, zasadniczy problem w postaci przepisów. Rozgrywki ekstraklasy nakładają na kluby obowiązek wystawienia w meczu co najmniej jednego zawodnika z rocznika 2000 lub niżej z polskim obywatelstwem. W rozgrywkach Pucharu Polski jest ich dwóch.

W kadrze wicemistrza Polski potencjalnych młodzieżowców jest sześciu. Poza wspomnianym Trelowskim, Ledermanem i Kaczmarskim do tego grona zaliczają się jeszcze Jakub Mądrzyk, Wiktor Długosz i Daniel Szelągowski. Teoretycznie czterech z nich bez problemu można byłoby wypożyczyć do innych zespołów ekstraklasowych czy pierwszoligowych, by mogli spokojnie łapać minuty.

Idealna ścieżka rozwoju

Na pewno pomogłoby to im w rozwoju. Świetnym przykładem takiego stanu rzeczy jest Oskar Krzyżak, który rok po roku przechodził ze szczebla na szczebel. 19-latek poprzedni sezon spędził w drugiej lidze w barwach Bytovii Bytów, gdzie grał prawie cały czas i radził sobie całkiem dobrze. Na obecne rozgrywki przeniósł się blisko rodzinnych stron.

Trafił do pierwszoligowej Skry Częstochowa, gdzie opuścił ledwie trzy spotkania i ma czynny udział w dobrych wynikach swojej drużyny. Teoretycznie kolejnym etapem rozwoju będzie dla niego następne wypożyczenie do klubu ekstraklasy lub walka o miejsce w składzie Rakowa.

W jego przypadku klub mógł sobie pozwolić na takie ruchy. W przypadku Długosza czy Szelągowskiego może być zdecydowanie trudniej. Dla nich wypożyczenie może być szansą na regularną grę. Ich forma od początku rundy sukcesywnie spadała. Brak gry może wstrzymać ich rozwój, czego w klubie nikt by nie chciał.


Na zdjęciu: Miguel Luis (po prawej) może zimą udać się na wypożyczenie.

Fot. Tomasz Kudala/PressFocus