Raków Częstochowa. W oczekiwaniu na wyrok

10 lutego upływa termin składania ofert na przebudowę stadionu przy Limanowskiego i dostosowania go do wymagań PZPN – tak aby Raków mógł zagrać w nowym sezonie w ekstraklasie.

Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że ten problem uda się w końcu rozwiązać. Ale firma Mirbud S.A, która miała nadzorować cały projekt, w środę złożyła do Krajowej Izby Odwoławczej odwołanie, wskazujące na nierealny czas realizacji przedsięwzięcia. Wyrok niekorzystny dla miasta może oznaczać koniec Rakowa w ekstraklasie.

Walka z wiatrakami

Klub spod Jasnej Góry od dłuższego czasu walczy o modernizację obiektu przy Limanowskiego. Aby nadal mieć prawo gry w ekstraklasie, musi spełnić wymogi licencyjne, na co składa się m.in. podgrzewana murawa i 4500 miejsc, w tym 1000 pod dachem.

Obecny „skansen” nie spełnia tych wymagań, dlatego PZPN grozi degradacją zespołu spod Jasnej Góry. Jak na razie Raków rozgrywa swoje mecze w roli gospodarza w Bełchatowie, jednak od nowego sezonu zgody władz związku na to nie będzie.

Już kiedy Raków był bliski awansu do ekstraklasy, działacze – świadomi niedostatków infrastrukturalnych – negocjowali z miastem, starając się o to, by powstał nowy obiekt. Pierwszy przetarg, zakładający zbudowanie od podstaw stadionu, a także zagospodarowanie terenu pod zabudowę dla klubowej akademii, spełzł na niczym. Po prostu – koszty takiej inwestycji były dla miasta nie do uniesienia, nawet przy wsparciu Ministerstwa Sportu i Turystyki.

Ministerstwo chciało przekazać na ten cel 10 milionów złotych; miasto oczekiwało znacznie więcej. Drugi przetarg, okrojony do minimum licencyjnego, ma się zakończyć właśnie 10 lutego. Wtedy też ma nastąpić otwarcie kopert, wybranie jednej z propozycji i w dającej się przewidzieć przyszłości rozwiązanie problemów klubu. Bardzo prawdopodobne jednak, że do tego nie dojdzie.

Nic nie jest przesądzone

Wszystko przez wspomniane wyżej odwołanie skierniewickiej firmy Mirbud złożone do Krajowej Izby Odwoławczej.

Ale… – Z punktu widzenia interesów miasta i klubu istotne jest to, że złożenie odwołania nie wstrzymuje – przynajmniej na razie – biegu przetargu. Jeżeli wyrok KIO będzie dla nas korzystny, mamy nadzieję otworzyć oferty przetargowe w przewidzianym terminie 10 lutego – mówi rzecznik Urzędu Miasta, Włodzimierz Tutaj.

Dodaje także, że w najbliższych dniach odwołanie będzie przedmiotem analizy w Wydziale Inwestycji i Zamówień Publicznych Urzędu Miasta oraz kolegium prezydenta Częstochowy. Miasto oczekuje także na wyznaczenie przez KIO terminu rozprawy.

– Standardowo rozprawy wyznaczane są około dwa tygodnie lub trochę dłużej od terminu złożenia odwołania. Liczymy, że będzie to jeszcze przed 10 lutego – dodaje Tutaj. Firma ze Skierniewic w swoim odwołaniu przede wszystkim wskazuje, że czas realizacji całego przedsięwzięcia jest zbyt krótki. Wskazuje też, że wszystkie prace powinny zakończyć się po 24 miesiącach, a nie – jak w przetargu – po 12.

Liczy się czas

Jeżeli wyrok KIO będzie niekorzystny dla miasta, prawdopodobnie stadion nie powstanie na czas, a co za tym idzie klub nie otrzyma licencji na grę w ekstraklasie. Kibice mają już coraz mniej wiary w pozytywne rozwiązanie patowej sytuacji. Ale prezes klubu, Wojciech Cygan, prosi o cierpliwość. Wierzy, że wszystko zakończy się dobrze dla Rakowa.