Raków nie do zatrzymania!

Raków Częstochowa zrównał się punktami z liderem z Zabrza. Ekipa spod Jasnej Góry wysoko pokonała Wisłę Płock i na dobre zadomowiła się w górnej części tabeli.


Trener Radosław Sobolewski nie zastanawiał się zbyt długo, gdy decydował kto wybiegnie na boisko w Bełchatowie. Postawił na identyczny wyjściowy skład, jak w spotkaniu z Wartą Poznań sprzed tygodnia. Zupełnie inaczej podszedł do tych decyzji Marek Papszun. Szkoleniowiec Rakowa posadził na ławce jednego z swoich najlepszych zawodników na ławce. Mowa o Petrze Schwarzu, którego zastąpił Marko Poletanović. To zaskoczyło chyba nawet bardziej, niż brak Czecha w wyjściowej jedenastce. Poletanović w tym sezonie zagrał zaledwie kilka minut w meczu Pucharu Polski w Nowym Sączu.

Miejsca na ławce zabrakło z kolei dla najlepszego strzelca Rakowa w poprzednim sezonie, Felicio Browna Forbesa. Zgodnie z wypowiedziami szkoleniowca ekipy spod Jasnej Góry Kostarykanin po prostu przegrał rywalizację z pozostałymi snajperami. Z racji tego, że Sebastian Musiolik, a więc nominalnie trzeci napastnik w czwartkowe popołudnie został wypożyczony do Pordenone, szkoleniowiec Rakowa musiał sięgnąć głębiej w swojej kadrze. Wybór padł na Daniela Szelągowskiego, który dwa tygodnie temu pojawił się przy Limanowskiego przenosząc się z Korony Kielce. Młodzieżowiec otrzymał pod koniec spotkania szansę debiutu, jednak wyraźnie

Raków jednak udowodnił, że brak napastników nie jest dla nich problemem. W meczu z Cracovią kapitan ekipy spod Jasnej Góry bardzo często pojawiał się pod bramką rywali i działał na boisku jako drugi napastnik. Zdobył wówczas bramkę, co tylko zachęciło go do dodatkowej pracy w ofensywie w piątkowym pojedynku z Wisłą Płock. Raków kolejny raz wykorzystał jego ciąg na bramkę i otworzył wynik spotkania już w 11 minucie. Szybko zdobyte bramki to już chleb powszedni pod Jasną Górą. Bramka Petraszka była czwartą w tym sezonie zdobytą przez Raków w pierwszym kwadransie gry. Sam Czech wpisał się na listę strzelców po raz drugi w obecnej rundzie. Potwierdził tym samym, że powołanie do reprezentacji narodowej nie była przypadkiem.

Drużyna spod Jasnej Góry uwielbia rozpoczynać połowę, niezależnie czy pierwszą czy drugą, od gola. Na drugiego gola Raków musiał czekać do początku drugiej części spotkania. Zdobył go Marcin Cebula, jednak na największe słowa uznania zasłużył David Tijanić. Słoweniec asystował przy bramce, a jego podanie piętą było wręcz z innej planety. Tijanić od początku sezonu jest w doskonałej formie. Taką asystą tylko potwierdził swoją dyspozycję.

Raków mógł już w 50 minucie mieć na koncie co najmniej o dwie bramki więcej. Nafciarzy ratował Krzysztof Kamiński. W pierwszej połowie zatrzymał Vladislavsa Gutkovskisa, a w drugiej dwukrotnie uderzenia Cebuli. Defensywa Wisły nie potrafiła zatrzymać Rakowa, który doskonale rozgrywał ataki. W bocznych sektorach brylowali Patryk Kun i Fran Tudor wsparci przez Tijanicia i Cebulę. Dobrze radzili sobie również zawodnicy środka pola. Poletanović zastąpił Schwarza w pełni i wysłał sygnał, że warto na niego postawić.

Tak wiele dobrego nie można powiedzieć o arbitrze głównym tego spotkania. Daniel Stefański najwyraźniej powinien zainwestować w nowe szkła kontaktowe, gdyż obecne najwyraźniej są zbyt słabe. Arbiter z Bydgoszczy uznał, że Damian Michalski, faulując Cebulę zasłużył na żółtą kartkę. Na jego nieszczęście skrzydłowy Rakowa wychodził na czystą pozycję i mógł zmierzyć się z Kamińskim w sytuacji sam na sam. Nawet słuszna reakcja zespołu VAR-u nie spowodowała zmiany decyzji arbitra. Na jego szczęście Raków wówczas prowadził dwiema bramkami, a chwilę później prowadzenie jeszcze podwyższył Tijanić. Dzięki temu zwycięstwu ekipa spod Jasnej Góry zrównała się punktami z liderującym Górnikiem. Obie drużyny różni tylko bilans bramkowy.


RAKÓW CZĘSTOCHOWA – WISŁA PŁOCK 3:0 (1:0)

1:0 – Petraszek, 11 min (głową, asysta Cebula), 2:0 – Cebula, 47 min (asysta Tijanić), 3:0 – Tijanić, 66 min (asysta Kun)

RAKÓW: Szumski – Wilusz, Petraszek, Piątkowski – Tudor (85.Bartl), Sapała, Poletanović (80. Schwarz), Kun – Tijanić (85. Malinowski), Gutkovskis (87. Szelągowski), Cebula (80. Lopez). Trener Marek PAPSZUN. Rezerwowi: Pindroch, Niewulis, Lederman, Papanikolaou.

WISŁA P.: Kamiński – Uryga, Lagator, Michalski (73. Tomasik) – Garcia, Lesniak, Rasak (60. Pawlak), Zbozień – Szwoch (73. Szumilas), Tuszyński (60. Sheridan), Kocyła (60. Pyrdoł) Trener Radosław SOBOLEWSKI. [Rezerwowi:] Wrąbel, Ambrosiewicz, Żuk, Gerbowski.

Sędziował Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów: 1631. Żółta kartka: Petraszek (57 min, faul) – Lesniak (38 min, faul), Michalski (61 min, faul), Sheridan (90+3 min, faul).

Piłkarz meczu – David Tijanić

Na zdjęciu: Efektowne zwycięstwo z Wisłą Płock sprawiło, że ekipa spod Jasnej Góry zrównała się punktami z liderem ekstraklasy, Górnikiem.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus