Nerwy przed debiutem

Julian Nagelsmann jeszcze nie rozegrał pierwszego meczu w roli selekcjonera Niemiec, a już musiał tłumaczyć się z wyjazdu reprezentacji do USA.


Gospodarze przyszłorocznego Euro w trakcie trwającej przerwy reprezentacyjnej rozegrają dwa mecze towarzyskie – ze Stanami Zjednoczonymi w sobotę i z Meksykiem w środę. Oba spotkania zostaną rozegrane w USA. Ten pierwszy w East Hartford, mieście położonym pomiędzy Bostonem a Nowym Jorkiem, drugi zaś w Filadelfii, jakieś 350 km dalej.

Takie rozwiązanie spotkało się z krytyką wielu klubów. Nie spodobało się im, że ich piłkarze w środku sezonu udadzą się za Atlantyk. Tym bardziej że niektóre drużyny, jak Borussia Dortmund, swoje spotkania ligowe rozegrają już w piątek, a więc dwa dni po meczu z Meksykiem (który precyzyjnie rzecz ujmując odbędzie się w środę, ale o 2.00 naszego czasu).

Sam by tak mówił

– Z punktu widzenia trenera klubowego to normalne, że krytykuje się taką podróż. Prawdopodobnie mówiłbym tak samo, gdybym nadal pracował w takiej roli – powiedział szczerze Julian Nagelsmann, nowy selekcjoner reprezentacji Niemiec. – Wszyscy ponosimy wielką odpowiedzialność, aby grać jak najlepszy futbol w naszej kadrze. W związku z tym musimy wykorzystać ten czas jak najlepiej. Jeśli chodzi o atmosferę, to pewien rodzaj zagranicznego obozu treningowego zawsze jest pozytywny. Po prostu spędza się ze sobą czas w fajny sposób. Można się lepiej poznać, porozmawiać – bronił decyzji, która nie była zależna od niego, Nagelsmann. – My, sztab, postaramy się przekazać nasze pomysły tak szybko, jak to możliwe, aby stworzyć pierwszą podstawową strukturę drużyny – dodał 36-latek.

Stężenie ego

Bo podróż do USA nie może przysłaniać tego, co w przypadku „Die Mannschaft” jest aktualnie najciekawsze – czyli nowego trenera. Nagelsmann ma 36 lat, co czyni go drugim najmłodszym selekcjonerem, jaki kiedykolwiek objął niemiecki zespół. Młodszy od niego był tylko pierwszy w historii Otto Nerz, prowadzący drużynę w latach 1926-36 (przed nim tę funkcję pełnił związkowy komitet).

Nagelsmann nie ma doświadczenia reprezentacyjnego i wszyscy zastanawiają się, czy udźwignie to brzemię. Tym bardziej że jest to szkoleniowiec słynący z bardzo detalicznej pracy, dopracowywania wszystkich szczegółów w trakcie codziennych zajęć. Praca z kadrą to zupełne przeciwieństwo tego, w czym – jak się zdaje – Nagelsmann czuł się najlepiej.

Oczywiście on sam jest tego świadomy. Dodatkowo w najbliższym czasie okaże się, czy 36-latek odrobił lekcje z okresu prowadzenia Bayernu Monachium. Wówczas relacje nie ze wszystkimi zawodnikami układały się mu tak, jak powinny, a pracował przecież w klubie, w którym stężenie ego jest naprawdę wielkie. W reprezentacji wiele mniejsze zdecydowanie nie będzie.

Świeżość i nie tylko

– Julian ma w swojej szufladzie wiele pomysłów i wierzę, że znajdzie ten odpowiedni dla zespołu – powiedział Thomas Mueller, najstarszy obok Matsa Hummelsa aktualny kadrowicz, ale zdecydowanie najbardziej doświadczony, jeśli chodzi o liczbę gier dla „Die Mannschaft”. Poza tym to znajomy Nagelsmanna z czasów pracy w Monachium. – Na pierwszej konferencji prasowej widać było jego energię i radość, jaką ma do wykonywania tej pracy. Myślę, że wprowadzenie takiej świeżości będzie dla nas wszystkich dobre – stwierdził Mueller.

Nowy selekcjoner nie dbał jednak tylko o świeżość. Powołanie Muellera to tego dobry przykład. W ostatnim czasie piłkarz Bayernu nie zawsze dostawał telefon od poprzedniego trenera, Hansiego Flicka. Po raz pierwszy od Euro 2020 (czyli od czerwca 2021) do reprezentacji został z kolei zaproszony Hummels. Ma dodać doświadczenia niestabilnej w minionych miesiącach obronie.


Czytaj także:


Nie zabrakło też niespodzianek. Po raz pierwszy na kadrę przyjechało trzech zawodników. To 32-letni klasyczny napastnik Kevin Behrens z Unionu Berlin, który zanotował udany początek sezonu. To również twardy defensywny pomocnik Bayeru Leverkusen Robert Andrich, a także dynamiczny skrzydłowy imponującego w Bundeslidze Stuttgartu Chris Fuehrich.


Na zdjęciu: Julian Nagelsmann przed debiutem.

Fot. JOHN SPENCER/SIPA/PressFocus