Klątwa przełamana!

Raków pokonał Karabach. Pewne już jest, że podopieczni Dawida Szwargi jesienią zagrają w fazie grupowej pucharów.


Dla Częstochowy (i Sosnowca, gdzie rozgrywane będą spotkania od września) to wielkie święto. Po raz pierwszy w historii Raków zagra w fazie grupowej. Co więcej nadal ma szansę na więcej. W końcu przed nimi starcie z Arisem Limassol i walka o Ligę Mistrzów, a przynajmniej o fazę grupową Ligi Europy.

Niczego nie osiągnęliśmy

Dla Rakowa awans do fazy grupowej Ligi Konferencji to większy prestiż. Dodatkowo potwierdzenie umiejętności piłkarskich. W tym przypadku także utarcie nosa krytykantom, którzy twierdzili, że mistrz Polski podzieli los poprzednich śmiałków. W końcu cztery drużyny znad Wisły nie zdołały pokonać Karabachu. Raków, w porównaniu do reszty jako pierwszy nie przegrał w Baku.

W normalnych warunkach dodając to wszystko do siebie wynik byłby jasny. Raków znów napisał kawałek swojej pięknej historii, a może być jeszcze lepiej. Dawid Szwarga jednak ma odmienne zdanie.


Czytaj także:


– Niczego jeszcze nie osiągnęliśmy. Nie awansowaliśmy do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Cały czas o tym marzymy. To jeszcze nie koniec naszego zadania – powiedział na antenie TVP Sport szkoleniowiec mistrza Polski.

Na takie wypowiedzi należy patrzeć jednoznacznie pozytywnie. Pokazują one jedno – Raków nadal jest głodny i nie zamierza odpuścić. Mistrz Polski postawił sobie jasny cel, który zamierza zrealizować. Oczywiście awans do Ligi Mistrzów należałoby umieścić w koszu z napisem „cud” lub „trudne do wykonania”. Ale przy Rakowie nic nie jest niemożliwe, co potwierdziły tylko ostatnie lata.

Wielki wygrany

– Drużyna pracowała na najwyższym poziomie. Piłkarze się uzupełniali i za to trzeba bić im brawo. Gdyby nie zasady, którymi się kierujemy, dominacji, jaką miał Karabach, pewnie byśmy stracili gola w momentach, kiedy mocno na nas napierał – dodawał trener Szwarga po meczu w Baku. Trzeba jednak wskazać, że choć zespół zagrał bardzo dobrze, tak na wyróżnienie zasługuje kilku graczy. Jednym z nich jest Gustav Berggren.

Szwed w nowym sezonie prezentuje się zdecydowanie lepiej niż w poprzedni sezonie. Berggren w końcu okrzepł. Udowadnia to, co mówiono o nim zaraz po transferze. Trener Szwarga w niego uwierzył, a ten odpłaca się w każdym ze spotkań solidną grą. W starciu z Karabachem było nawet lepiej niż solidnie. Wbrew pozorom to on, a nie Giannis Papanikolaou rządził w środkowej strefie boiska.

Berggern więc staje się zawodnikiem, który może wygryźć Greka ze składu. Choć bliżej mu do wypchnięcia z niego Bena Ledermana. Młodzieżowy reprezentant Polski w ostatnich tygodniach nie prezentuje się najlepiej. Sobotnie spotkanie z Wartą Poznań zapewne da odpowiedzi na pytania dotyczące składu na rywalizację z Arisem w najbliższy wtorek.


Czy wiesz że…

Raków został pierwszym polskim zespołem, który wyeliminował Karabach Agdam z europejskich pucharów. Co więcej mistrzowie Polski zostali pierwszym klubem, który wyrzucił zespół z Azerbejdżanu z Ligi Mistrzów już w II rundzie eliminacji. Karabach zawsze docierał co najmniej do trzeciej rundy.


Na zdjęciu: Mistrz Polski jesienią na pewno zagra w europejskich pucharach.
Fot. Jakub Ziemianin/Raków Częstochowa