Raków przejdzie obok Superpucharu? Tallin ważniejszy!

Spotkanie o Superpuchar Polski nie będzie miało dla częstochowian wielkiej wagi. Raków Częstochowa w tym momencie mają ważniejsze sprawy na głowie.


Inna byłaby sytuacja, gdyby do spotkania przy Limanowskiego Raków podchodził po wysokim i przekonywującym zwycięstwem nad Florą Tallin w eliminacjach Ligi Mistrzów. Sęk w tym, że rywalizacja z przeciwnikiem z Estonii nie wyglądała tak, jak wszyscy przewidywali i oczekiwali. Do gry Rakowa można mieć wiele zastrzeżeń. Jedyne, co ułatwia przełknięcie pierwszej odsłony walki o Ligę Mistrzów, jest fakt, że mistrz Polski wygrał i do stolicy Estonii jedzie z minimalną przewagą.

To nie wystarczy

Sobotnie starcie z Legią Warszawa w Superpucharze Polski będzie bardziej wymagające niż to z Florą. Raków w ostatnich meczach z ekipą Kosty Runjaicia nie radził sobie szczególnie. W tym roku z „wojskowymi” jeszcze nie wygrał. Różnica między tamtymi meczami a sobotnim jest taka, że na ławce częstochowian pojawił się nowy trener, a w składzie mogą pojawić się zakontraktowani latem piłkarze.

Jeżeli chcemy dopatrywać się pozytywów w rywalizacji z Florą, to na pewno jednym z nich był debiut Johna Yeboaha, który miał duży wpływ na zmianę wyniku meczu. Możliwe, że niemiecki skrzydłowy na murawie zamelduje się także w sobotnim starciu z Legią. Wiele jednak będzie zależało od tego, czy Dawid Szwarga będzie chciał go oszczędzać na rewanż w Tallinie.

Pewne jest, że częstochowianie muszą zagrać zdecydowanie lepiej niż we wtorek, jeżeli chcą pokonać Legię. „Wojskowi” mają chrapkę, by wygrać przy Limanowskiego i sięgnąć po drugie w tym roku trofeum. Zapewne podobnie będzie w przypadku byłego zawodnika Rakowa, a obecnie gracza Legii, Patryka Kuna. To tylko jedna z kilku zmian, jakich dokonali w swoim składzie zdobywcy Pucharu Polski. Legia jest jeszcze mocniejsza niż rok temu. Raków więc będzie musiał z jednej strony wspiąć się na wyżyny umiejętności, by rywala pokonać. Z drugiej jednak pytanie, czy walka o Superpuchar Polski jest warta pójścia na całość w sytuacji, gdy w Tallinie może być ciężej niż wszyscy przewidywali?


Czytaj więcej o piłce nożnej


Rezerwowi dadzą radę?

Trener Szwarga ma w zasadzie dwie drogi, którymi może podążyć w starciu z Legią. Albo wystawi optymalny skład i być może wygra, ale okupi to zmęczeniem swoich graczy, tudzież ewentualnością złapania kontuzji. Albo podejdzie pragmatycznie i wystawi okrojony zespół, aby najsilniejsi zagrali w Tallinie.

Z drugiej strony, Raków zagrał przecież dopiero jeden mecz o stawkę w tym sezonie. Aczkolwiek, patrząc z perspektywy nie tylko częstochowskiej, ale i ogólnokrajowej, byłoby lepiej, aby mistrz Polski wygrał w Tallinie niż w starciu z Legią. W końcu awansuje do kolejnej rundy eliminacji Ligi Mistrzów, a co najważniejsze – dopisze do „polskiego” konta kolejne punkty do rankingu UEFA. Wszyscy doskonale zdają sobie sprawę z faktu, że te są niezwykle ważne w kontekście kolejnych eliminacji do europejskich pucharów. Pozwolą na dalszej perspektywie choćby na późniejszy start w rozgrywkach pucharowych.

Raków może dokonać w sobotę rotacji. Problem w tym, że nie wiadomo, czy ma tylu zawodników, by to zrobić. W defensywie mistrzowie Polski mają obecnie czterech zdrowych stoperów, a licząc Jordana Courtneya-Perkinsa – pięciu. Nie jest to zadowalająca sytuacja. Spotkanie z Legią zapowiada się więc jako niezwykle trudne i wypełnione potencjalnie ryzykownymi decyzjami personalnymi.


Fot. Marcin Bulanda/PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla oczywiście Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych. Możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie nas oczywiście na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.