Reprezentacja Młodzieżowa. Belgia na początek

Jutro miną dokładnie dwa lata od bardzo nieudanej w wykonaniu naszej młodzieżowej reprezentacji inauguracji Euro 2017. Turnieju, który przed dwoma laty rozegrany został w Polsce. Drużyna Marcina Dorny przegrała 1:2 ze Słowacją w Lublinie. Już w pierwszej minucie gola dla naszego zespołu strzelił Patryk Lipski. Rywal w pierwszym spotkaniu był teoretycznie najłatwiejszy spośród wszystkich naszych przeciwników grupowych, bo później zmierzyliśmy się ze Szwecją i Anglią. Teraz jest… podobnie. Choć reprezentacja Belgii jest wyżej notowanym zespołem od nas, to wydaje się drużyną nieco mniej wymagającą od Włochów i Hiszpanów, z którymi zmierzymy się później. Choć z pewnością łatwo nie będzie, to polscy kibice liczą na lepsze otwarcie, aniżeli 24 miesiące temu. Bo, jak obiecał trener Czesław Michniewicz, drużyna jest na fali wznoszącej.

Jedenastka raczej klarowna

Jeżeli chodzi o wyjściową jedenastkę naszego zespołu, to – mimo iż selekcjoner zabrał na turniej 23 zawodników – zbyt wielu znaków zapytania nie ma. Numerem jeden w bramce jest Kamil Grabara. Trudno się spodziewać, aby miejsce na prawej stronie defensywy stracił Robert Gumny. Zresztą niedawno w jednym z wywiadów niepodważalność pozycji piłkarza Lecha Poznań potwierdził trener Michniewicz. W środku obrony zagra dwóch z trzech stoperów. W gronie tym znajdują się Mateusz Wieteska, Krystian Bielik i Paweł Bochniewicz. Na lewej stronie defensywy trener nie ma większego wyboru i postawi raczej na Kamila Pestkę. Duet defensywnych pomocników stanowić będą najpewniej Szymon Żurkowski i Patryk Dziczek.

Śląskie serce młodzieżówki

Przed nimi operować będzie Sebastian Szymański, który nie ma konkurencji na pozycji ofensywnego środkowego pomocnika. Podobnie jak Dawid Kownacki w ataku, chociaż na braki w pierwszej linii narzekać nie możemy, bo w niezłej formie jest też Karol Świderski. Prawe skrzydło zarezerwowane jest raczej dla zaufanego człowieka Michniewicza, czyli Konrada Michalaka, a z lewej strony operować powinien Kamil Jóźwiak, wobec absencji – z powodu poważnej kontuzji – Bartosza Kapustki, który jednak z drużyną do Włoch pojechał.

Liczy się wynik

Czego zatem należy spodziewać się po naszym pierwszym rywalu? – Belgia ma świetnych piłkarzy – zapewnia trener Michniewicz. – Są piekielnie szybcy, agresywnie grają w obronie i szukają bezpośrednich podań za plecy obrońców. Świetnie czują się w kontrataku – dodaje szkoleniowiec naszego zespołu, który jednak wierzy w to, że jego drużyna będzie w stanie przeciwstawić się rywalowi i pokazać się na jego tle z jak najlepszej strony. Występ na młodzieżowym Euro jest szansą dla wielu zawodników na to, aby pokazać się i powalczyć o angaż w zagranicznych klubach. Tak stało się np. przed dwoma laty w przypadku Jana Bednarka. Choć biało-czerwoni na Euro 2017 zaprezentowali się słabo, to po turnieju angielski Southampton zaprosił na testy obrońcę Lecha Poznań i trzy dni później podpisał z nim kontrakt, „Kolejorz” zarobił na nim 6 mln euro.

Teraz w naszym zespole znajduje się kilku zawodników, którzy mogą podążyć podobną drogą. Jednym z takich zawodników jest wspomniany Robert Gumny, który jednak przekonuje, że turniej nie jest miejscem na promocję. – Na pewno wielu z nas chciałoby trafić do zagranicznych klubów, ale to nie miejsce i nie czas, aby o tym myśleć. Nie traktuję tego turnieju jako sposobu do wypromowania się. Liczy się wynik drużyny – powiedział obrońca poznańskiego Lecha i taką postawę się chwali. Bo jeżeli koncentracja na tym, co tu i teraz przyniesie efekt w postaci dobrego wyniku – na początek w meczu z Belgią – to transfer będzie naturalną koleją rzeczy.

 

Na zdjęciu: Pozycja Sebastiana Szymańskiego w roli reżysera gry biało-czerwonych jest niepodważalna.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ