Nie przyszedł GieKSiarz do kadry…

Reprezentacja Polski wróci tu jeszcze dwukrotnie we wtorek, potem zaś – w piątkowe przedpołudnie. Obecność zawodników i sztabu szkoleniowego w dresach z napisem „Polska” na Stadionie Miejskim w Katowicach nie jest już całkowitą nowością. Kiedy blisko 7miesięcy temu biało-czerwoni – wówczas jeszcze dowodzeni przez Adama Nawałkę – szykowali się do spotkania z Koreą Płd. na Stadionie Śląskim, także korzystali z gościnności MOSiR-u, zarządzającego obiektem przy Bukowej.

Wtedy jednak – jak zauważają „bywalcy” tejże areny – „reżim organizacyjny” był dużo większy. Już wiele godzin przed przyjazdem kadrowiczów arena została wówczas „przejęta” przez agencję ochrony, która „przeczesała” cały obiekt. Tym razem takiego „szaleństwa” nie było, choć reguł gry – 15 minut treningu otwartego dla mediów – też przestrzegano ściśle. Przekonał się o tym m.in. dyrektor sportowy GieKSy, Tadeusz Bartnik, który – na prośbę selekcjonera – został poproszony o opuszczenie trybuny VIP-owskiej po upływie wspomnianego kwadransa.

W objęciach pana Janka

Reguły – regułami, a sentymenty… Selekcjonerska ekipa, która jeszcze niedawno… przychodziła dzień w dzień do pracy przy Bukowej – kolejno odlicz: Jerzy Brzęczek, Tomasz Mazurkiewicz, Mateusz Łajczak, Michał Siwierski – serdecznie przywitała się (z przybijaniem „piątek”, a nawet padaniem sobie w objęcia) z Janem Furtokiem, gdy ten pojawił się u wylotu tunelu prowadzącego na murawę. – Jurek u steru reprezentacji? Fajna sprawa, choć… pewnie trochę niespodziewana – mówił nam jeden z najlepszych piłkarzy GKS-u w jej historii. – Ale Jurek da sobie radę – dodawał. A poza tym wzdychał: – Ciekawe, kiedy znów doczekam czasów, w których GieKSiarz pojawi się w kadrze…

Szatnie minięte bokiem

„Na swoim” w poniedziałkowe popołudnie był Wojciech Herman – masażysta GieKSy „przetrwał” wymianę sztabu szkoleniowego kadry i w nowym rozdaniu reprezentacyjnym też masuje Roberta Lewandowskiego i kolegów. Przy okazji pobytu kadrowiczów na Bukowej nawet jednak nie miał specjalnie okazji do zaglądnięcia do miejsca swej codziennej pracy. Biało-czerwoni właściwie bowiem nie zaglądali bowiem nawet do szatni, w której na co dzień „urzędują” GieKSiarze. Artur Jędrzejczyk więc na przykład – który jako piłkarz… GKS-u Jastrzębie gościł na tym obiekcie 10,5 roku temu – nie mógł ocenić, jak bardzo zmienił się „od środka” Stadion Miejski w trakcie tej dekady.

Gdzie ci fani?

„Jędza” był w gronie 24 zawodników trenujących przy Bukowej. Zabrakło na zajęciach – co zresztą selekcjoner sygnalizował podczas wcześniejszej konferencji prasowej – Arkadiusza Recy i Rafała Pietrzaka (urazy), a także Grzegorza Krychowiaka, który do hotelu „Monopol” dotarł ledwie na godzinę przed opuszczeniem go przez kadrę. Sama obecność kadrowiczów – być może to efekt mundialu… – nie wywołała wielkich emocji wśród kibiców. Zza płotu ich zajęcia oglądała ledwie kilkunastoosobowa grupka widzów.