Reprezentacja. Porażka gorsza od śmierci

Niemal tydzień temu nasz zespół narodowy zebrał cięgi w Brukseli. Dziś w Warszawie jest okazja, by rachunki z Belgami przynajmniej trochę wyrównać.


Drużyna rodzi się, jak wspólnie zapłacze. Taki wynik zostawia ślad w głowie. Często mówię, że porażka jest gorsza od śmierci, bo trzeba się rano obudzić. My to zrobiliśmy – oświadczył selekcjoner Czesław Michniewicz. Kilka dni temu w Brukseli nasz zespół narodowy otrzymał i bolesną lekcję futbolu, przegrywając z Belgią 1:6. Następnie „biało-czerwoni” podnieśli się i po heroicznym boju zremisowali 2:2 z Holandią. Teraz przyszedł czas na rewanż z Belgami. Michniewicz od początku zgrupowania nie ukrywał, że to właśnie na mecz z Warszawie wystawi skład, który będzie najbardziej zbliżony do optymalnego. Selekcjoner po raz pierwszy poprowadzi dziś drużynę narodową na Stadionie Narodowym. Wcześniej grał w Glasgow, Chorzowie, Wrocławiu, Brukseli i Rotterdamie.

Belgia zagra dziś w słabszym ustawieniu niż w pierwszym spotkaniu.

– Zabraknie Kevina de Bruyne, ale Belgowie dalej będą atakować trzema napastnikami – przewiduje Czesław Michniewicz.

– Ewentualnie mogą zmienić ustawienie z trójki obrońców na czwórkę, choć przypuszczam, że skorzystają z pierwszej opcji – podkreśla opiekun naszego zespołu, który wie, czego może się dziś spodziewać ze strony przeciwnika.

– Czego mamy się obawiać? Przede wszystkim tempa, w jakim rozgrywają piłkę. W Belgii opadliśmy z sił i przestrzenie na boisku zrobiły się zbyt duże. Tego na przykład uniknęliśmy w Rotterdamie z Holandią. Jeżeli zagramy spójnie po stracie piłki, a po jej odbiorze będziemy próbowali się szybko przemieszczać w kierunku bramki rywala, będzie znacznie lepiej.

– Chodzi o to, by wykorzystać szerokie ustawienie rywali. Nasze pierwsze podanie po odbiorze musi być optymalne i do przodu. Wtedy będą sytuacje bramkowe – zaznaczył trener reprezentacji Polski, który cały czas podkreśla, że selekcja w kontekście mundialu trwa.

– Mamy już wytypowaną grupę zawodników. 90 procent graczy z obecnej kadry pojedzie do Kataru. Wojtek, na przykład ty – uśmiechnął się do Wojciecha Szczęsnego selekcjoner reprezentacji Polski.

– Rekrutacja trwa, obserwuje też Bartka Salamona czy Pawła Dawidowicza. Może ktoś jeszcze błyśnie formą. Może cudem uda się powołać na wrześniowe mecze Kubę Modera, który leczy teraz kontuzję. Zobaczymy – zapewnił Michniewicz, który nie ukrywa, że w kontekście meczu z Belgami miał nieco inne plany.

– Chciałem, by z Belgią w rewanżu wystąpił Krystian Bielik, ale niestety do zdrowia wróci dopiero za 2-3 tygodnie. Wierzę, że latem zmieni klub, bo trzecia liga angielska w kontekście reprezentacji, to trochę za mało. Krystian o tym wie, rozmawialiśmy na ten temat – zdradził szkoleniowiec naszej drużyny. Przypomnijmy, że Bielik jest zawodnikiem doskonale Michniewiczowi znany. Jeszcze z gry w reprezentacji młodzieżowej. Zawodnik Derby County wystąpił od pierwszej minuty w marcowym barażu o wyjazd na mundial ze Szwecją. Teraz przebywa z drużyną od początku zgrupowania, ale z powodu problemów z kolanem, które w przeszłości miał operowane, nie mógł wziąć udziału w żadnym z czterech spotkań.

Z czyich usług jeszcze nie może skorzystać Czesław Michniewicz? Na pewno z Belgią nie zagra Adam Buksa. Zawodnik, który niedawno zmienił klub – z amerykańskiego New England Revolution trafił do francuskiego Lens – urazu doznał w Brukseli, w starciu z Belgami, i przeciwko Holandii już nie mógł grać. 26-latek, z powodu problemów ze stopą, opuścił już zgrupowanie reprezentacji Polski. Arkadiusz Milik, który przyjechał na kadrę z problemami mięśniowymi, a u którego – tak się wydawało – rekonwalescencja przynosiła efekty, również dziś nie wystąpi. W tej sytuacji należy spodziewać się, że zagramy na jednego napastnika, którym będzie oczywiście Robert Lewandowski. W bramce naszej drużyny na pewno stanie Wojciech Szczęsny, który trzy poprzednie spotkanie oglądał z ławki rezerwowych. Do wyjściowego ustawienia powróci Kamil Glik, który spotkanie rozpocznie w parze środkowych obrońców z Janem Bednarkiem.


Na zdjęciu: Na konferencji prasowej Czesław Michniewicz zaliczył Wojciecha Szczęsnego do 90 procent pewniaków na finały mistrzostw świata.
Fot. Rafał Rusek / PressFocus