Reprezentacja U-21. Teraz Serbia

Choć przed meczem w Jekatarynburgu z Rosjanami chyba wszyscy remis braliby w ciemno, to reprezentacja Czesława Michniewicza powróciła z dalekich wojaży, podczas których przygód nie brakowało, z poczuciem niedosytu. „Biało-czerwoni”, za Uralem, zaprezentowali się naprawdę dobrze. W konfrontacji z zespołem, którego piłkarze regularnie grają w rosyjskiej ekstraklasie, nasza drużyna często była stroną dominującą.

Objęła prowadzenie, które straciła po bezmyślnym błędzie Kamila Grabary. Później nasz golkiper bronił dużo lepiej, a pod koniec pierwszej połowy świetnie dysponowany ostatnio Patryk Klimala ponownie dał prowadzenie naszemu zespołowi. Po przerwie, przynajmniej dwukrotnie, powinniśmy je podwyższyć. Klimala trafił jednak w słupek, a świetnej sytuacji nie wykorzystał Paweł Tomczyk. To się zemściło, bo w doliczonym czasie gry straciliśmy gola i dwa punkty. Ogólnie jednak rzecz biorąc występ naszej drużyny odebrano pozytywnie.

– W spotkaniu przeciwko Rosji zmierzyły się dwa zespoły na bardzo podobnym poziomie i mecz był wyrównany. Raz przewagę mieliśmy my, a raz oni. Nie brakowało w naszej grze fajnych momentów, z solidnie budowanymi akcjami. Bardzo żałujemy tego, że gola straciliśmy w doliczonym czasie gry. Dlatego zamiast powiedzieć, że ten mecz był dla nas bardzo dobry, powiem tylko, że był dobry – podkreślił po piątkowym spotkaniu Czesław Michniewicz, selekcjoner naszej drużyny. Trener „biało-czerwonych” przyznał ponadto, że starcie z Rosją będzie nauką na przyszłość.

– W dniu spotkania smuciliśmy się, bo zwycięstwo było bardzo blisko. Ale kiedy spojrzymy na to z szerszej perspektywy, to zobaczymy, że ci chłopcy dopiero zdobywają doświadczenie w meczach międzynarodowych. Trzeba patrzeć w przyszłość i wyciągać wnioski z każdego możliwego wydarzenia. Ten zespół dopiero się tworzy i jestem przekonany, że będzie się rozwijał – powiedział trener Michniewicz.

Selekcjoner naszej młodzieżówki nie ukrywa, że kolejne spotkanie, które jego ekipa zagra dziś w Łodzi, również nie będzie łatwe. Naprzeciw polskiej drużyny stanie bowiem reprezentacja Serbii. Oczywiście trzeba pamiętać, że drużyny znacznie różnią się od siebie, ale w marcu tego roku, grając z tą drużyną towarzysko w Grodzisku Wielkopolskim, przegraliśmy 0:2. Później oba zespoły pojechały na młodzieżowe Euro do Włoch i San Marino. „Biało-czerwoni”, po zwycięstwach z Belgią i Włochami, przegrali 0:5 z Hiszpanią i nie awansowali do półfinału. Serbowie zaprezentowali się gorzej, bo będąc w grupie z Niemcami, Danią i Austrią przegrali wszystkie mecze. Niemniej jednak drużyna ta grała na trzech ostatnich młodzieżowych Euro. I w tej kategorii wiekowej jest zaliczana do silnych europejskich reprezentacji.

– Mecz z Rosją kosztował nas mnóstwo sił. Do kolejnego meczu nie ma zbyt wiele czasu. Serbowie grają zupełnie inaczej niż Rosjanie. Bazują na wyszkoleniu technicznym. Mają w składzie kilka bardzo ciekawych indywidualności. Musimy się szybko zregenerować. Zaczęliśmy już „misję Serbia”. Analizowaliśmy to, co stało się w Jekatarynburgu, a na temat kolejnego rywala mamy sporą wiedzę – ocenia Czesław Michniewicz, który wyraził nadzieję, że dzisiejsze spotkanie na stadionie Widzewa w Łodzi przyciągnie na trybuny sporą rzeszę kibiców.

– Warto chodzić na mecze kadr młodzieżowych, bo grają w tych zespołach piłkarze, którzy mogą zrobić wielkie kariery – zapewnił selekcjoner naszej młodzieżówki.

Polacy, mimo remisu w Rosji, nadal są liderem swojej grupy eliminacyjnej i wszyscy życzylibyśmy sobie, aby tak zostało. Przypomnijmy, że do mistrzostw Europy, które w 2021 roku odbędą się w Słowenii i na Węgrzech, awansują zwycięzcy dziewięciu grup i tylko jeden, najlepszy zespół, z drugich miejsc.

Eliminacje MME 2021

Wtorek, 15 października, godz. 18.00, Łódź, Stadion Widzewa

Polska – Serbia
Sędziuje Joao Pinheiro (Portugalia).
Transmisja TVP Sport od 17.30.

Na zdjęciu: Czesław Michniewicz zapewnia, że o dzisiejszym rywalu, czyli reprezentacji Serbii, wie całkiem sporo.