Retro mecz na zero

Bez bramek w starciu Rakowa z Górnikiem. Zabrzanie w trzecim kolejnym ligowym spotkaniu nie stracili bramki.


Mecz w Bełchatowie stał pod znakiem obchodów 100-lecia Rakowa. Przed spotkaniem szef Ekstraklasy SA Marcin Animucki, a także prezes Górnika Dariusz Czernik, na ręce kierującego klubem z Częstochowy Wojciecha Cygana, przekazali pamiątkowe upominki. Piłkarze spod Jasnej Góry grali też w strojach, w jakich sto lat biegali zawodnicy Racovii, protoplasty Rakowa. Były to zielone koszulki i czarne spodenki.

Goście zaatakowali i szansę miał Krzysztof Kubica, ale źle przyjął piłkę, którą złapał Dominik Holec. Potem przeważał Raków, ale efektem były tylko seryjnie egzekwowane rzuty rożne, aż 10 w pierwszej połowie. Celnie strzelali jeszcze Marcin Cebula oraz Ivi Lopez, ale Martin Chudy nie dał się zaskoczyć.

Podobnie było w drugiej części. Choć oba zespoły się starała, trudno było im odmówić ambicji, to konkretnych okazji pod jedną czy drugą bramką nie było za wiele. Starał się Lopez, dobrą okazję po wejściu na boisko miał w końcówce Bartosz Nowak, ale bramkowych efektów nie było. Mecz mógł rozstrzygnąć w 86 minucie rezerwowy Jakub Arak, ale piłka po jego uderzeniu minęła cel o kilka centymetrów. Potem gości ratował Erik Janża, a Lopez – już w doliczonym czasie – nie wykorzystał sytuacji sam na sam. Górnika świetną interwencją uratował Chudy. W tej sytuacji skończyło się na podziale punktów.


Raków Częstochowa – Górnik Zabrze 0:0

RAKÓW: Holec – Arsenić, Niewulis, Piątkowski – Kun, Sapała, Schwarz, Tudor (82. Wdowiak) – Lopez, Gutkovskis (75. Arak), Cebula (65. Tijanić). Trener Marek PAPSZUN

GÓRNIK: Chudy – Wiśniewski, Paluszek, Gryszkiewicz – Masouras (75. Nowak), Prochazka, Kubica, Rostkowski (46. Janża) – Krawczyk (46. Manneh), Jimenez, Boakye. Trener Marcin BROSZ.

Sędziował Damian Kos (Wejherowo). Żółte kartki: Gryszkiewicz, Brosz (poza boiskiem), Masouras.


Fot. Rafał Rusek/Pressfocus