Rewanż za Puchar Polski

We wtorkowym meczu Pucharu Polski z Miedzią Legnica w kadrze GKS-u 1962 Jastrzębie zabrakło Dominika Kulawiaka. Okazało się, że 23-letni (urodziny będzie obchodził w niedzielę) obrońca ma kłopoty z mięśniem czworogłowym, więc sztab szkoleniowy pierwszoligowca wolał nie ryzykować i dał mu odpocząć. Czy „Kula” zagra w sobotnim meczu przeciwko „Słonikom” z Niecieczy pozostaje kwestią otwartą?

W dogrywce meczu z „Miedzianką” nie wziął już udziału doświadczony stoper, Kamil Szymura. W jego przypadku o zmianie również zadecydowały względy zdrowotne. „Szimiego” po prostu zaczęły łapać skurcze i zawodnik sam poprosił o zmianę, zdając sobie sprawę, że w tym stanie nie dotrwa do zakończenia spotkania. Co gorsza, mógł mu przydarzyć się jakiś uraz, bo – jak wiadomo – 29-letni obrońca wrócił na boisko dopiero w drugiej połowie października, po ponad 5-miesięcznej przerwie w grze.

W pucharowej potyczce w Legnicy do bramki GKS-u wrócił Grzegorz Drazik, która ostatnio stracił pozycję bramkarza numer jeden w zespole na rzecz Mariusza Pawełka. Który z nich wybiegnie w podstawowej jedenastce w sobotnim meczu w Niecieczy?

– Grzesiek Drazik bronił w Legnicy bardzo dobrze i szczęśliwie – powiedział II trener GKS-u 1962 Jastrzębie, Jan Woś.

– Może tego szcześcia zabrakło mu trochę w sytuacji, po której straciliśmy bramkę. Po strzale w poprzeczkę piłka odbiła się od ziemi, a potem trafiła Grześka w plecy. Nie wiem, czy trafiając w ziemię, przekroczyła linię bramkową, lecz to bez znaczenia. Który z bramkarzy zagra od pierwszej minuty w meczu z Termaliką? Nie mam pojęcia, bo obaj są w dobrej dyspozycji. Gdybym musiał wybierać, to chyba postawiłbym na Mariusza Pawełka, który przecież w trzech ostatnich meczach zachował czyste konto. Na szczęście ten ciężar na swoje barki weźmie mój szef, czyli trener Jarosław Skrobacz.

– Chciałbym, żeby drużyny pierwszoligowe zaczęły się nas bać – powiedział pół-żartem, pół-serio Mariusz Pawełek.

– Po prostu musimy robić swoje, oddać serce na boisku, a wtedy powinno być dobrze. W trzech ostatnich meczach ligowych zagraliśmy bardzo fajnie taktycznie w defensywie i chciałbym, żeby to było kontynuowane w następnych spotkaniach. Oczywiście są w naszej grze jeszcze drobne mankamenty, ale jeżeli je wyeliminujemy, to będę spokojny o nasze wyniki. Kiedy wpuszczę między słupki bramki Grześka Drazika? Między nami jest naprawdę fajna i zdrowa rywalizacja. Zaraz po przyjściu do klubu powiedziałem Grzesiowi jasno i wyraźnie – jeżeli ty będziesz bronił, na pewno będę ci pomagał. Jeżeli sytuacja się odwróci – proszę cię o to samo, nie chcę widzieć jakiegokolwiek obrażania się. W swojej przygodzie futbolowej zawsze miałem fajne relacje z każdym bramkarzem, który był ze mną w drużynie. Nie widzę powodów, by w Jastrzębiu było inaczej. Musimy się nie tylko uzupełniać, ale również sobie pomagać. Tak to wygląda, z czego bardzo się cieszę. Zadowolony jestem również z tego, że wskoczyłem do bramki i mogę pomóc drużynie. Passę bez straconej bramki chciałbym kontynuować jak najdłużej.

Dwudziestego piątego września br. oba zespoły – GKS 1962 i Bruk-Bet – zmierzyły się ze sobą w rozgrywkach Pucharu Polski. Jastrzębianie na własnym boisku wygrali to spotkanie 1:0, a autorem „złotej” bramki był Kamil Adamek. Trener Jarosław Skrobacz wystawił wówczas następujący skład: Drazik – Kulawiak, Jaroszek, Bojdys, Liszka – Mazurkiewicz (68. K. Adamek), Norkowski (46. Tront), Mróz, Szczęch – Skórecki – Żak. Wątpliwe, by identyczny skład rozpoczął mecz w Niecieczy. W składzie gości od początku powinni się pojawić między innymi Mariusz Pawełek, Dawid Gojny, Jakub Wróbel, Kamil Jadach, Farid Ali.

Na zdjęciu: Piłkarze GKS-u 1962 Jastrzębie liczą na kontynuowanie zwycięskiej passy w Niecieczy.