Istne tąpnięcie!

Roberto Mancini zrezygnował z prowadzenia reprezentacji Włoch. Opiekun mistrzów Europy wybrał bajeczną ofertę i zostanie selekcjonerem drużyny narodowej Arabii Saudyjskiej.


W historii włoskiej piłki rozmaitych tąpnięć, turbulencji, afer i perturbacji było bez liku. Ale to, co wydarzyło się w niedzielę, a następnie w poniedziałek, zszokowało do reszty wszystkich „tifosi”. „Mamma mia!”, to tylko niewinny okrzyk na okoliczność tego, do czego posunął się Roberto Mancini. W niedzielę prowadzący reprezentację Włoch od 2018 szkoleniowiec zrezygnował z dalszej pracy. Początkowo informowano o powodach osobistych takiej decyzji, ale włoscy dziennikarze błyskawicznie wychwycili, że chodzi o ofertę z Arabii Saudyjskiej, jaką otrzymał opiekun mistrzów Euro 2020. A konkretnie na prowadzenie reprezentacji tego kraju, którą w marcu tego roku opuścił Herve Renard. „La Gazzetta dello Sport” nie pozostawiła wątpliwości, że właśnie o to chodzi, a wściekłość kibiców sięgnęła zenitu.


Tym bardziej, że Mancini postanowił zabrać głos, czym dolał oliwy do ognia. Otóż o rozstanie z włoską federację obwinił… prezesa związku, Gabriele Gravinę. Najogólniej rzecz ujmując zdradził, że szef FIGC za bardzo się wtrącał.

– Wyjaśniłem prezydentowi, że potrzebuje wsparcia i spokoju. On mi tego nie dał. O roku próbował dokonać zmian sztabie. Powiedziałem, że możemy dodać nowe twarze, ale nie może mi zabrać dwóch członków grupy. To ja powinienem decydować o zmianach. Prezes myślał inaczej niż ja. Zostałem zmasakrowany za swoje decyzje – dodał były już opiekun włoskiej drużyny narodowej.


Czytaj także:


Frustracja fanów i generalnie środowiska piłkarskiego we Włoszech jest o tyle większa, ponieważ Manciniemu wybaczono brak awansu na mundial w Rosji. Przypomnijmy, że Italia w półfinale baraży została wyeliminowana przez Macedonię Północną. Drogę do Euro 2024 zaczęła od porażki z Anglią, a później wygrała – w kiepskim stylu – z Maltą. Mimo to Mancini miał wsparcie kibiców i dlatego bardzo boli ich to, na co się zdecydował i w jaki sposób próbuje się bronić. Drużynę zostawił na nieco ponad miesiąc przed kolejnymi meczami kwalifikacyjnymi Euro. Z… Macedonią Północną i Ukrainą.

Włoskie media błyskawicznie wytypowały następcę Manciniego, który w Arabii Saudyjskiej – bajeczny kontrakt zostanie podpisany do mundialu w 2026 roku – zarabiać ma, uwaga, 40 mln euro rocznie! Warto podkreślić, że, według danych z poprzedniego roku, najlepiej zarabiającym selekcjonerem drużyn na mundialu w Katarze był Hansi Flick, który inkasuje… 6,5 mln rocznie. Nowy selekcjoner „squadra azzurra” na pewno nie będzie mógł liczyć na takie uposażenie, ale dla Luciano Spallettiego to nie ma znaczenia. Przypomnijmy, że trener ten – po zdobyciu mistrzostwa Włoch z Napoli – postanowił zrobić sobie roczną przerwę. Nie ma jednak wątpliwości, że nie odmówi objęcia drużyny narodowej i jest gotów zrobić od swej decyzji wyjątek. 64-letni Toskańczyk ogłoszony nowym opiekunem reprezentacji Włoch może zostać nawet dzisiaj.


Fot. LiveMedia/SIPA USA/PressFocus