„Lewy”, Bellingham i reszta

Wiele z zespołów straciło swoich czołowych zawodników, a samą La Ligę wzmocniło kilku nowych graczy. Jak zmieni to obraz iberyjskiego futbolu w tym sezonie?


Metamorfozę widać nawet na przykładzie aktualnego mistrza Hiszpanii. Z FC Barceloną po latach współpracy pożegnali się tacy wielcy gracze, jak Jordi Alba czy Sergio Busquets. Choć oczywiście obaj znaczyli dla zespołu z biegiem czasu coraz mniej, to lukę, jaką pozostawiają obaj ci niezwykle doświadczeni piłkarze trzeba było jakoś załatać. Do zespołu dowodzonego przez Xaviego dołączył Ilkay Gundogan i to on ma wspierać wciąż młodego Pedriego w środku pola. Ruchy transferowe „Blaugrany” trudno oceniać na samym starcie, ale koniec końców kadra nie osłabiła się drastycznie i Robert Lewandowski znów może walczyć o mistrzostwo.

Kto nowym Benzemą?

Największym rywalem Barcelony będzie oczywiście Real Madryt. „Królewscy” utracili swojego lidera Karima Benzemę. Francuz po odejściu Cristiano Ronaldo ze stolicy Hiszpanii stał się centralną postacią zespołu. Forma zespołu zależała od tego, jak dobrze zagra Benzema. To przez niego przechodziła praktycznie każda akcja ofensywna „Los Blancos”. Dlatego po jego odejściu do Arabii Saudyjskiej spodziewano się poważnych ruchów na rynku w celu znalezienia odpowiedniego snajpera. Tymczasem Florentino Perez zajrzał do swoich starych notatek i zobaczył, że kiedyś zatrudniał niejakiego Joselu. To właśnie jego postanowiono zatrudnić. 33-letni napastnik ostatni sezon spędził w Espanyolu, strzelił 16 bramek i to najprawdopodobniej zaważyło na decyzji Realu.

Jednak transfer Joselu jest w cieniu innego nazwiska, które sprowadzono do Madrytu. To nie on, a Jude Bellingham ma brylować na hiszpańskich boiskach. Na Anglika „Królewscy” wydali 103 miliony euro i w nim pokładane są największe nadzieje na to, że madrytczycy po roku przerwy sięgną po mistrzowski puchar.

Brąz czy coś więcej?

Ciekawa będzie nie tylko walka dwóch największych hiszpańskich zespołów, ale również tych, które pragną je dogonić. W poprzednim sezonie trzecie miejsce zajęło Atletico Madryt, a teraz nie mają zamiaru być gorsi, a ich ambicje są zdecydowanie większe. W minionych rozgrywkach zespół Diego Simeone rozkręcił się wiosną i jeśli utrzyma taką formę, będzie groźnym rywalem zarówno dla Barcelony, jak i Realu. Tym bardziej, że Atletico dokonało kilku obiecujących transferów (np. Cesara Azpilicuety).

Ochotę na wejście na podium ma również Real Sociedad. Drużyna z San Sebastian z roku na rok wydaje się coraz lepsza. Teraz będzie mieszać grę w Lidze Mistrzów i w La Lidze. Jeśli będzie w stanie wytrzymać to tempo, może wspiąć się nawet o szczebel wyżej w tabeli. Poprzedni sezon zawodnicy trenera Imanola Alguacila zakończyli na czwartym miejscu, więc teraz pozostaje walka o medale.

Ciekawe będzie również obserwowanie Sevilli. Triumfatorzy ostatniej edycji Ligi Europy w lidze nie poradzili sobie najlepiej. Jednak grą w europejskich pucharach udowodnili, że wciąż są w stanie rywalizować na najwyższym poziomie.

Równia pochyła?

Z drugiej strony tabeli zapowiada się interesująca walka o utrzymanie. Jedno z pytań jakie należy sobie zadać już teraz, to na co będzie stać Valencię? W ostatnich trzech sezonach spisuje się coraz gorzej (ostatnio 16. miejsce) i najbliższy rok może wcale nie być lepszy. Nie przeprowadzono żadnych znaczących wzmocnień, a stracono Edinsona Cavaniego czy Yunusa Musaha. To zapowiada kolejny sezon z problemami dla tego ważnego w historii La Liga klubu.


Czytaj także:


Na szczęście dla Valencii w hiszpańskich rozgrywkach ma z kim rywalizować o utrzymanie. Zazwyczaj zespoły świeżo po awansie borykają się z trudnościami i tym razem zapewne będzie podobnie. Z beniaminków największe szanse na uniknięcie spadku będzie miała Granada. Zespół gra ciekawą dla oka piłkę, co w Hiszpanii często przynosi odpowiedni rezultat. Natomiast dla Las Palmas i Deportivo Alaves utrzymanie będzie nieprawdopodobnym sukcesem. I to mimo tego, że ci pierwsi dokonali kilku wzmocnień, a ich domowe, kanaryjskie tereny są specyficzne i nie każdy przeciwnik będzie sobie w stanie tam poradzić.


Na zdjęciu: Startuje La Liga. Czy Jude Bellingham poprowadzi Real do zwycięstwa w lidze?

Fot. Kevin Jairaj-USA TODAY Sports/SIPA USA/PressFocus