8 punktów. Dużo czy mało?

Po pierwszym półfinale 1. ligi ROW Rybnik zbudował sobie przewagę, która pozwala marzyć o awansie do finału.


Zawodnicy z Rybnika pomimo przeciwności losu pokazali, na co ich stać. Istotni zawodnicy, liderzy, udowodnili, że są w stanie zdobywać punkty i w trudnych momentach spotkania pociągnąć zespół do wygranej. Mimo tego, że „Rekiny” słabo rozpoczęły niedzielne widowisko, w pewnym momencie przegrywając czterema punktami, to szybkość Brady’ego Kurtza i Patryka Wojdyły oraz ważnych ogniw Mateja Zagara i Jana Kvecha pozwoliły na sam koniec cieszyć się z ośmiopunktowego zwycięstwa. Jest to wynik imponujący, zważywszy na to, że ROW Rybnik przystępował do spotkania niezwykle osłabiony. W składzie zabrakło kontuzjowanych Patricka Hansena oraz Pawła Trześniewskiego.

Sytuacja zdrowotna Duńczyka wydaje się coraz lepsza. Hansen pojawił się nawet na trybunach stadionu w Rybniku w niedzielę, gdzie obserwował zmagania swoich partnerów z zespołu. Mimo wszystko jego proces rehabilitacyjny wciąż trwa i jego powrót jeszcze w tym sezonie na tor jest niemożliwy.


Czytaj także:


Nieciekawa jest również sytuacja zdrowotna w Bydgoszczy. Szanse w dwumeczu po kontuzji Hansena nieco się wyrównały z powodu absencji Wiktora Przyjemskiego. Młodzieżowiec Polonii, tak jak Duńczyk, pojawił się w niedzielę na rybnickiej arenie, ale w kołnierzu ortopedycznym, więc jego niedyspozycja również może się przedłużyć.

Czy osiem punktów przewagi przed półfinałowym rewanżem to dużo? Jest to z pewnością wynik, który daje rybniczanom szansę na marzenia o finale. Mimo wszystko nic nie zostanie im wyłożone na tacy. ROW musi się napracować w Bydgoszczy. Przypomnijmy, że na początku sezonu, w kwietniu, podopieczni Antoniego Skupnia przegrali z Polonią na wyjeździe aż 53:37. Był to jednak moment, w którym zespół z Górnego Śląska wciąż nie odnalazł swojej odpowiedniej formy. Z drugiej jednak strony, miał wtedy do dyspozycji Hansena (w tamtej rywalizacji zdobył 11 punktów), który teraz może jedynie mentalnie wesprzeć zespół w potrzebie.


Wieści z Wrocławia

Maciej Janowski przeszedł operację stawu skokowego. Swoimi przemyśleniami podzielił się za pośrednictwem mediów społecznościowych.

– Jestem po zabiegu. Noga naprawiona, trzy śruby, szybka akcja. […] Nie był to dobry czas na taką kontuzję, ale taki jest sport. Teraz szybka rehabilitacja i mam nadzieję, że zobaczymy się szybciej, niż wszyscy myślą – powiedział Janowski na swoim profilu na Facebooku. Udostępnił tym samym film, w którym porusza się o kulach.

Są też informacje dotyczące stanu zdrowia Charles’a Wrighta, który podobnie jak „Magic” doznał urazu podczas ostatniego spotkania z Apatorem Toruń. Upadek Brytyjczyka wyglądał dramatycznie, a badania wykazały, że poza złamanym obojczykiem 34-latek ma połamane żebra, a także doskwiera mu uraz kręgów szyjnych.


Na zdjęciu: Brady Kurtz (kask czerwony) był kluczem do zwycięstwa z Polonią Bydgoszcz.
Fot. Marcin Bulanda/PressFocus